Kreatywni liżą kamienie

Roman Tomczak

publikacja 28.02.2018 04:45

Geolog pokazuje dzieciom kawałek pumeksu, który niedaleki wulkan wyrzucił z siebie miliony lat temu. – Zgadnijcie, co to jest. Znajdziemy go w łazience i jest na literę „p”? – Pilniczek! – krzyczą dzieci.

Tutaj nie da się być tylko jeden raz – mówią ci, którzy odwiedzili już Zagrodę w Dobkowie. Roman Tomczak /Foto Gość Tutaj nie da się być tylko jeden raz – mówią ci, którzy odwiedzili już Zagrodę w Dobkowie.

W niewielkiej wsi pod Świerzawą, na skraju parku przyrodniczego Chełmy, od kilku lat odbywa się ciekawy projekt edukacyjny. Jego niezwykłość polega nie tylko na dopełnianiu programu szkolnego o zajęcia warsztatowe i laboratoryjne, ale także na tym, że ich tematyką jest lokalna przyroda, a konkretnie... kamienie.

Damian Sadowski jest jednym z edukatorów w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej. – Dziś prowadzę zajęcia z geologii. Wspólnie z dziećmi bawimy się w grę nazywana „piątka”. Uczniowie są podzieleni na grupy. Każda z nich rzuca kostką i poruszając skamieliną lub minerałem jak pionkiem, ścigają się po planszy. Potem biegną do odpowiedniego stanowiska, gdzie dowiadują się kilku ciekawych rzeczy o minerałach. Wracają i jeżeli odpowiedzi na pytania są poprawne, rzucają kostką po raz kolejny, aż kamień lub skamielina miną linię mety na planszy – tłumaczy. Co ważne, wiedza, jaką dzieci zdobędą podczas tej gry, w większości dotyczy minerałów, które mogą znaleźć za progiem swojego domu. – To m.in. przepiękne agaty, z których słynie Pogórze Kaczawskie, ale także wiele innych minerałów występujących w Sudetach, np. ametysty – mówi.

Edukator podkreśla, że forma zabawy a nie suchego wykładu bardzo dzieciom odpowiada. – Na ten właśnie aspekt kładziemy największy nacisk – zapewnia.

Obok zabawy, możliwości oglądania makiet i dotknięcia wszystkiego, co ciekawe, można tu także poznać cechy otaczającego nas świata w specjalnym laboratorium. Tam dzieci nie tylko dotykają minerałów, ale mogą także je przebadać. Ten element zajęć prowadzi w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej Roksana Knapik, z wykształcenia geolog. – Dzisiaj prowadzimy zajęcia półtoragodzinne. W tym czasie dzieci poznają skały magmowe, osadowe czy metamorficzne. Oczywiście dotykają ich, mogą je powąchać, a nawet polizać. Poznają także minerały i ich ciekawe właściwości, np. twardość czy rysę – wylicza.

Czy ta wiedza i przypisane jej skomplikowane nazewnictwo to aby nie za dużo jak na młode umysły? – Geologia można zainteresować nawet przedszkolaka, jeżeli mu uświadomimy, że zewsząd otaczają nas minerały. Że to, co jest złote, daje czarną rysę. Że kamienie mają swój smak, a niejednokrotnie i zapach, choć czasem bardzo niemiły – śmieje się Roksana Knapik.

O tym, że takie zajęcia mają sens i że są potrzebne uczniom w skomplikowanej układance systemu edukacji, świadczą ich powroty do Dobkowa. Katarzyna Braun, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej Masters Academy w Lwówku Śląskim, przyjechała tu z grupą uczniów klas I–III. – Jesteśmy tutaj drugi raz, bo za pierwszym bardzo nam się podobało. Było bardzo kreatywnie. Dzieci mogły poeksperymentować w laboratorium. Zobaczyły prawdziwa erupcję wulkanu. A my w naszej szkole bardzo mocno stawiamy na kreatywność – mówi.

Każda wizyta w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej poprzedzona jest krótkim kursem na temat tego, co dzieci tu zobaczą. – Nie przyjeżdżamy nieprzygotowani, choć pewien element tajemnicy musimy zachować – dodaje z uśmiechem. Ola i Marysia to uczennice lwóweckiej podstawówki, które właśnie skończyły zajęcia w laboratorium – piszcząc przeraźliwie, rysowały szkło.

Marysia to weteranka laboratoryjnych przygód. W Dobkowie jest już drugi raz. – Za pierwszym razem było trzęsienie ziemi. Teraz nie było – zwraca uwagę pani prowadzącej. – Ja bym bardzo chętnie przyjechała tu jeszcze raz – mówi Ola, która chce w przyszłości zostać przyrodnikiem. Marysia jest zadowolona z wizyty, ale jak mówi: „nie do tego stopnia, żebym chciała związać dorosłe życie z geologią”. Bo Marysia na pierwszym miejscu stawia... taniec.

Pracownicy Zagrody zdają sobie sprawę, że aby nauczyć tu czegoś dzieci, poważna wiedza musi być podawana w nietypowej formie. – Wiadomo, że nie nauczymy dzieci nazw minerałów. Tu chodzi raczej o to, żeby im pokazać, jak różnorodne i ciekawe są na pozór zwykłe kamienie – mówi R. Knapik. Sudecką Zagrodę Edukacyjną stworzyli przed laty członkowie Stowarzyszenia Kaczawskiego. To organizacja pożytku publicznego, działająca na obszarze Gór i Pogórza Kaczawskiego, zwanego Kraina Wygasłych Wulkanów.