NIE-zwykły bank

Wojciech Teister

publikacja 04.03.2018 04:45

Czym zajmuje się Narodowy Bank Polski i co go odróżnia od innych banków.

NIE-zwykły bank jakub szymczuk /foto gość

Na rynku bankowym spośród wielu działających w Polsce banków jeden zdecydowanie się wyróżnia. To Narodowy Bank Polski, który nie jest bankiem takim jak inne. Został powołany do życia w 1945 r. jako spadkobierca i kontynuator przedwojennego Banku Polskiego SA. Pierwotnie pełnił rolę monopolisty, nie tylko w dziedzinie emisji pieniądza, ale też gromadzenia oszczędności i udzielania kredytów. Po przemianach politycznych przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku funkcje NBP są ograniczone do zadań tradycyjnego banku centralnego. Oznacza to, że nie jest bankiem komercyjnym, w którym Kowalski może złożyć depozyt lub zaciągnąć kredyt. Czym więc zajmuje się ten bank? Do jego podstawowych zadań należą: emisja pieniądza gotówkowego, utrzymanie stabilności cen oraz pełnienie funkcji banku banków. Co to oznacza w praktyce?

Szczególną rolą NBP jest emisja pieniądza gotówkowego. NBP odpowiada za wprowadzanie do obiegu nowych banknotów i monet oraz kontroluje ilość polskich pieniędzy w obrocie. Tylko NBP ma prawo do emisji gotówki, która jest prawnym środkiem płatniczym na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Żadna inna instytucja nie może tego robić.

Narodowy Bank Polski emituje banknoty i monety – zarówno te znajdujące się w powszechnym obiegu, jak i kolekcjonerskie. To właśnie ten bank decyduje o wprowadzeniu do użytku nowego znaku pieniężnego (czyli np. banknotu o określonym nominale i wzorze), ale też o wycofaniu z obiegu znaku już funkcjonującego.

Strażnik stabilności złotego i cen

Z pieniędzmi i towarami jest trochę podobnie – ich wartość w znacznej mierze zależy od podaży i popytu. Kiedy np. na rynku dostępnych jest więcej jabłek niż wynosi zapotrzebowanie konsumentów, wtedy cena tego owocu spada, bo podaż jest większa niż popyt. Jeśli jednak np. majowe przymrozki doprowadzą do tego, że owoców w danym sezonie na rynek trafi o połowę mniej, niż chcieliby kupić klienci, wtedy ceny jabłek poszybują do góry.

Z walutami jest podobnie, choć nie tak samo. Od 2000 r. kurs złotego względem innych walut jest płynny, a to znaczy, że nie podlega odgórnym ograniczeniom i może zmieniać się z dnia na dzień. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że złoty podlega również prawu podaży i popytu. Kiedy rośnie ilość chętnych do zakupienia polskiej waluty, wtedy jej cena względem obcych walut wzrasta. I odwrotnie. Takie zmiany kursu mają znaczenie dla każdego z nas, bo od kursu złotego zależą m.in. ceny produktów sprowadzanych z zagranicy oraz towarów wytwarzanych w kraju, z surowców lub półproduktów zagranicznego pochodzenia. Wraz ze zmianą kursu złotego zmienia się również wartość naszych oszczędności w odniesieniu do innych walut, a także złotowa wartość zobowiązań, np. kredytów walutowych.

Częste i radykalne zmiany kursu walutowego, w tym zwłaszcza tendencja do deprecjacji waluty, podważają zaufanie do krajowego pieniądza, na którym spoczywa jego wartość. Dlatego bank centralny musi prowadzić taką politykę, by kurs walutowy nie podlegał trwałej deprecjacji wobec innych walut.

Problem stabilności krajowego pieniądza nie dotyczy tylko osób planujących wymianę złotych na waluty obce, ale nas wszystkich. Dlaczego? Gdyż w sytuacji rosnących cen euro czy dolara każdy z nas odczuje w końcu te zmiany w cenach produktów. Na przykład więcej płacąc za egzotyczne owoce, produkowaną poza Polską elektronikę, samochody czy odzież, ale też za benzynę, co z kolei przełoży się na ceny transportu i w konsekwencji wzrost cen praktycznie wszystkich towarów. Takie zjawisko wzrostu cen nazywamy inflacją. Niestabilny kurs złotego zniechęciłby również do inwestowania w Polsce zagranicznych przedsiębiorców. Kiedy złoty szybko traci na wartości, biedniejemy – towary stają się droższe i za tyle samo pieniędzy możemy kupić mniej towarów.

Chociaż kurs złotego jest płynny i może się zmieniać, to bank centralny stara się zapewnić długofalową stabilność krajowego pieniądza, czego efektem jest niska inflacja. Jakich narzędzi do tego używa? Jednym z najważniejszych jest regulacja poziomu stóp procentowych. Dokonuje jej Rada Polityki Pieniężnej. Podniesienie poziomu stóp procentowych sprawia, że wzrasta atrakcyjność gromadzenia oszczędności w złotym, co zwykle wzmacnia popyt na złotego i jego kurs. To z kolei hamuje wzrost cen towarów importowanych. Wzrasta też oprocentowanie lokat i depozytów bankowych, dzięki czemu bardziej opłacalne staje się oszczędzanie. To sprawia, że mniej kupujemy, zmniejsza się więc popyt, co w konsekwencji zwykle prowadzi do spadku dynamiki cen. Z drugiej strony wraz ze wzrostem stóp procentowych drożeją kredyty, a ci, którzy już je zaciągnęli, płacą wyższe raty. W efekcie konsumenci mniej kupują i zwalnia wzrost gospodarczy. Dlatego NBP stara się utrzymać stopy procentowe na takim poziomie, który zapewnia, że wzrost popytu jest zgodny ze wzrostem możliwości produkcyjnych gospodarki, co stabilizuje wartość pieniądza.

Narodowy Bank Polski, zmieniając stopy procentowe, nie wpływa bezpośrednio na kurs złotego czy ceny towarów, ale działa pośrednio – dając impuls dla inwestorów i konsumentów do podejmowania określonych działań. Ostatecznie ceny reguluje relacja podaży do popytu. Ale to właśnie odpowiednia wysokość stóp procentowych NBP sprawia, że ta relacja jest w równowadze. Dlatego ustalając wysokość stóp procentowych, NBP analizuje sytuację gospodarczą w kraju i na świecie oraz prognozuje jej możliwy przebieg w przyszłości. Decyzje o stopach procentowych podejmowane są więc na podstawie analiz i prognoz gospodarczych.

Bank banków

Ważnym zadaniem NBP jest wspieranie stabilności systemu finansowego w Polsce. Bank centralny troszczy się o płynność działania banków komercyjnych, czyli tych, w których przechowujemy swoje pieniądze i zaciągamy kredyty. Kiedy Kowalskiemu brakuje gotówki, może ją pożyczyć, zaciągając kredyt – o ile spełnia wymagane kryteria – w banku komercyjnym. Ale banki, w których zdeponowane są nasze oszczędności, także zaciągają pożyczki. Od kogo? Od siebie nawzajem. Problem pojawia się, gdy sytuacja gospodarcza jest na tyle trudna, że banki nie chcą pożyczać sobie nawzajem. Dzieje się tak np. wtedy, gdy po informacjach o nadchodzącym kryzysie ludzie chcą wypłacać swoje środki z banków. Gdy w takiej sytuacji komercyjnemu bankowi grozi utrata płynności finansowej, może poprosić o kredyt bank centralny. NBP pożycza wówczas niezbędne środki, a klienci mogą wypłacić swoje pieniądze. To pozwala na wczesnym etapie zażegnać niebezpieczeństwo upadłości banku komercyjnego.

Narodowy Bank Polski daje też bankom komercyjnym możliwość deponowania nadwyżek pieniężnych. Dysponuje w tym celu kilkoma narzędziami. Jednym z nich jest przyjmowanie depozytów od banków komercyjnych. Jeśli jakiś bank ma w danym dniu nadwyżkę finansową, może ulokować ją w NBP. Taki depozyt jest oprocentowany, a bank komercyjny osiąga zysk. Banki komercyjne mogą też zainwestować swoje nadwyżki w emitowane przez bank centralny 7-dniowe bony pieniężne (również oprocentowane). Te możliwości to takie krótkoterminowe lokaty oszczędnościowe dla banków komercyjnych. Możliwość deponowania przez banki komercyjne środków w NBP – i zaciągania kredytów – umożliwia NBP wpływ na stopy procentowe, a więc oprocentowanie lokat i kredytów. Oprocentowanie kredytów i depozytów w bankach komercyjnych nie jest ustalane przez NBP, ale zależy pośrednio od jego stóp procentowych.

Bezpiecznik gospodarki

Wymienione role Narodowego Banku Polskiego – choć może niedostrzegane przez przeciętnego Kowalskiego – mają ogromne znaczenie dla naszego życia. Skuteczna polityka pieniężna banku centralnego chroni nas przed radykalnym wzrostem cen, wpływa na koszt spłacanych przez nas kredytów i sprawia, że nie musimy każdego dnia martwić się o pieniądze, które trzymamy na bankowym koncie. Choć bezpośrednio korzystamy z usług NBP tylko jako użytkownicy emitowanej przez niego gotówki, to działalność tej instytucji ma ogromny wpływ na stan całego naszego portfela i konta. NBP jest w pewnym sensie bezpiecznikiem dla systemu finansowego całej polskiej gospodarki.•

Siła naszych pieniędzy

Co to znaczy, że złoty się umocnił lub osłabił? I jakie to ma znaczenie dla naszych portfeli, wyjaśnia Witold Grostal, zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.

Gdy złoty się umacnia, waluty obce tanieją, a gdy się osłabia, drożeją. Jeśli np. któregoś dnia za 1 EUR trzeba zapłacić 4,3 PLN, a następnego 4,2 PLN, to znaczy, że złoty się umocnił, a euro staniało. Z kolei gdyby następnego dnia trzeba było za nie zapłacić 4,4 PLN, wtedy złoty straciłby na wartości. W Polsce kurs złotego zmienia się z dnia na dzień i w ciągu roku możemy widzieć zarówno okresy osłabiania, jak i umocnienia złotego. Najważniejsze, że w dłuższym okresie złoty jest stabilny, przez co Polacy mają do niego zaufanie.

Jakie to ma znaczenie dla domowego budżetu Kowalskiego – lepiej, kiedy złoty jest słaby, czy kiedy mocny?

To zależy od tego, w jakiej walucie Kowalski zarabia i wydaje, a także w jakiej walucie ma oszczędności lub zobowiązania. Większość z nas zarabia w złotych, przez co mocniejszy złoty zwiększa siłę nabywczą naszych portfeli. Na umocnieniu korzystamy także, jeśli mamy kredyt walutowy. Poziom kursu złotego wpływa też na opłacalność eksportu. Zbyt mocny kurs może ograniczać opłacalność eksportu. To negatywnie wpływa na przychody z eksportu, a przez to może obniżać zyski eksporterów i wynagrodzenia zatrudnianych przez nich pracowników. Podobnie jest, gdy pracujemy za granicą, a wydajemy znaczną część w Polsce, lub gdy mamy oszczędności walutowe. Wtedy mocniejszy złoty jest dla nas niekorzystny, bo za zarobione za granicą pieniądze lub zgromadzone waluty możemy kupić mniej w kraju.

NIE-zwykły bank