Akcja REHakcja

Justyna Liptak

Gość Gdański 09/2018 |

publikacja 14.03.2018 04:45

– Czasami słyszę: „Taka ładna, a na wózku. Bidulka”. Wcale nie czuję się biedna. Przeciwnie, mam pasje, a ostatnio nawet zrealizowałam swoje największe marzenie – mówi Marta Czachor.

Udział w przedsięwzięciu jest bezpłatny. Spotkania odbywać się będą raz w tygodniu,  od marca do grudnia, z wyłączeniem wakacji (lipiec–sierpień). W tym czasie uczestnicy wspólnie będą wymyślać, planować i realizować działania społeczne, kulturalne  lub edukacyjne. Centrum Współpracy Młodzieży Udział w przedsięwzięciu jest bezpłatny. Spotkania odbywać się będą raz w tygodniu, od marca do grudnia, z wyłączeniem wakacji (lipiec–sierpień). W tym czasie uczestnicy wspólnie będą wymyślać, planować i realizować działania społeczne, kulturalne lub edukacyjne.

Marta ma 22 lata i od dziecka porusza się na wózku. Na co dzień mieszka w Jastarni, ale prężnie udziela się w Gdyni. – Dojeżdżam do miasta pociągiem. Czasami bywa to wyzwaniem, kiedy spotykam się z nieprzychylnymi reakcjami ludzi, bo trzeba rozłożyć dla mnie podest – mówi. Mimo to stara się nie tracić ducha i wciąż jest uśmiechnięta i otwarta.

– Zwieszenie nosa na kwintę niczego nie zmieni, a może człowieka ominąć okazja do zawarcia nowych znajomości. W moim przypadku z panami z ochrony dworca Gdynia Główna, na których pomoc liczyć mogę w każdych warunkach – tłumaczy. Dziewczyna z zapałem opowiada o tym, co robi – latała szybowcem, jest wolontariuszką w gdyńskim hospicjum „Bursztynowa Przystań”, odwiedza dzieci w szpitalach. – Staram się żyć pełnią możliwości, które zostały mi dane – mówi.

Ostatnie pół roku spędziła w Wiedniu. Wyjechała na Wolontariat Europejski (EVS). – To było moje ogromne marzenie, którego realizacja trochę trwała, bo nie jest wcale łatwo znaleźć organizację goszczącą osoby poruszające się na wózku – wyjaśnia. W Austrii pracowała na rzecz osób niepełnosprawnych, a także realizowała swoje kolejne pasje. – Chodziłam na taniec. Bo na wózku też można pląsać – uśmiecha się.

Ogrom energii postanowiła spożytkować, pomagając innym. Stąd jej udział w poprzednich edycjach projektu „REHakcja – Niepełnosprawni w działaniu”, realizowanego przez gdyńskie Centrum Współpracy Młodzieży. – Okazało się jednak, że jestem zbyt aktywna jak na uczestnika, dlatego zostałam wolontariuszem – śmieje się dziewczyna. Swoim optymizmem stara się zarażać innych i pokazywać, że mimo niepełnosprawności można żyć bardzo aktywnie. – Zamknięcie się w domu i użalanie się nad sobą nie wchodzi w grę. Wolę działać – dodaje.

Małymi krokami

– Musi pani wejść tymi bocznymi drzwiami i na domofonie nacisnąć czwórkę – informuje ochroniarz z pobliskiego centrum medycznego. W CWM przy ul. św. Piotra panuje spory ruch. – To nasi wolontariusze, zresztą tutaj cały czas coś się dzieje – mówi Sonia Zając, koordynator projektów lokalnych i międzynarodowych. Pani Sonia w swojej pracy zajmuje się głównie zwiększaniem aktywności społecznej młodych osób z niepełnosprawnościami. Stąd projekt „REHakcja – Niepełnosprawni w działaniu”, polegający na współpracy i współdziałaniu osób dorosłych z niepełnosprawnością ruchową, niewidzących lub słabowidzących z pełnosprawnymi wolontariuszami.

Wspólne warsztaty, spotkania i szkolenia mają przyczynić się do zwiększenia udziału osób niepełnosprawnych w życiu społecznym i nie tylko. – Chcemy, żeby nasi uczestnicy brali sprawy w swoje ręce, podejmowali decyzje, bo wtedy wzrasta ich poczucie własnej wartości. Nie oszukujmy się, przez wiele lat osoby niepełnosprawne traktowane były przedmiotowo, a nie podmiotowo. Skupiano się na tym, aby wynagrodzić im niepełnosprawność, a nie wyposażyć je w kompetencje i umiejętności, które pomogą przełamać stereotyp osoby ciągle wymagającej pomocy i wsparcia – tłumaczy koordynator. I podkreśla, że osoby niepełnosprawne mają wiele umiejętności, tylko często nie dostają szansy, aby je pokazać.

W projekcie ważny jest nie tylko aspekt zwiększenia aktywności osób niepełnosprawnych, ale również element integracyjny. W pierwszych edycjach „REHakcji” osoby zgłaszające się do projektu były łączone w pary. – Uczestnicy i wolontariusze pracowali wówczas ze sobą przez kilka miesięcy. Wspólnie mieli podejmować decyzje, co będą robić, jak spędzą czas. Dla niektórych naszych uczestników było to nowe doświadczenie – opowiada S. Zając.

Jedną z uczestniczek poprzednich edycji była Marzena Migalska, 21-latka z mózgowym porażeniem dziecięcym. – Wcześniej dużo czasu spędzałam w domu. Projekt pozwolił mi poznać wiele osób, nie tylko z moją niepełnosprawnością. Ale najważniejsze, że stałam się odważniejsza i zaangażowałam się w różne działania – mówi.

Marzena podkreśla, że do pracy nad sobą zainspirowała ją koleżanka, która – podobnie jak ona – porusza się na wózku. – Marta dała mi pozytywnego kopa. Nie ma porażenia, ale na wózku pokonuje bardzo duże odległości. Pomyślałam, że skoro ona potrafi, to ja też – mówi. I dodaje, że był to moment przełomowy, bo zaczęła sama jeździć autobusem. – Dzięki temu poprawiam swoją orientację w terenie. Wcześniej byłam uzależniona od pomocy rodziców, nie przywiązywałam wagi, gdzie znajdują się pewne miejsca. Teraz sama mogę wskazywać drogę innym i jestem z tego powodu dumna – dodaje Marzena.

Dumna jest również pani Sonia, która od początku obserwowała przemianę Marzeny. – Widać, jak bardzo otworzyła się na ludzi i nowe doświadczenia. Stała się bardziej samodzielna, a to rokuje na lepsze życie w przyszłości – mówi koordynator. Marzena potakuje i zdradza, że jesienią ma nadzieję na staż w gabinecie dietetycznym. – Staram się nie tracić wolnego czasu. Przed chwilą wypełniłam formularz zgłoszeniowy do kolejnej edycji projektu – mówi.

Klaudii Kopryjaniuk „REHakcja” pomogła rozwinąć pasje i zainteresowania, a także działać na rzecz innych. – Potrzebowałam trochę czasu, żeby się otworzyć. Pomogły mi w tym spotkania z wolontariuszami – wspólne wyjścia na zakupy, do kina, na pizzę. To było coś nowego i fajnego – mówi dziewczyna. Obecnie do działania nie trzeba jej namawiać. Jako wolontariuszka w przedszkolu na gdyńskich Babich Dołach mówiła dzieciom o niepełnosprawności. – Im szybciej zacznie się oswajać w społeczeństwie ten temat, tym lepiej. Bo mimo ograniczeń jesteśmy w stanie normalnie żyć, mamy swoje marzenia i plany – mówi.

Klaudia angażuje się również w inne inicjatywy, jest świetną organizatorką. – Fajnie jest coś robić i działać. Projekty budują wiarę we własne możliwości, wydobywają mocne strony człowieka. Można wyjść, spotkać ciekawych ludzi – rozwijać się – dodaje.

Ludzie się boją

Paweł Żukowski studiuje na Politechnice Gdańskiej i pracuje. Jego tygodniowy grafik jest bardzo napięty. Mimo to zdołał się zaangażować w wolontariat w CWM. Wcześniej nie miał styczności z osobami niepełnosprawnymi i uznał, że warto to zmienić. – Każdy niepełnosprawny jest inny, ma indywidualne potrzeby i oczekiwania, ale każdy dąży do samodzielności – mówi. Wolontariusz zachęca do włączenia się w „REHakcję”. – Doświadczenie nie jest wymagane, wystarczy przełamać swoje wewnętrzne ograniczenia i być otwartym – mówi. Dodaje, że, niestety, niepełnosprawność wciąż budzi w wielu osobach lęk. – Ludzie boją się, bo nie wiedzą, jak się zachować. A przecież wystarczy zapytać. Niepełnosprawny odpowie, jak mu pomóc – wyjaśnia chłopak.

Zdobywanie doświadczenia

– Tegoroczna edycja „REH- akcji” będzie koncentrować się na działaniach zmierzających do samorozwoju i aktywizacji osób z niepełnosprawnościami. Chcemy stworzyć grupę inicjatywną, która zajmie się realizacją konkretnych, wymyślonych przez siebie działań na rzecz innych – wyjaśnia S. Zając. Koordynator ma nadzieję, że to pozwoli pokazać, że niepełnosprawność to nie tylko trudności, ale również możliwości.

– Oni nie użalają się nad sobą, nie skupiają się wyłącznie na własnych problemach, ale chcą działać dla innych. Mogą żyć aktywnie i nie oczekują współczucia. Bo prawda jest taka, że niejedna pełnosprawna osoba nie robi tyle, ile oni – podkreśla S. Zając. Do współpracy zaprasza zarówno wolontariuszy, jak i osoby niepełnosprawne. – Aby być wolontariuszem, nie trzeba mieć doświadczenia. U naszych kandydatów sprawdzamy raczej, jaką mają motywację, czy są cierpliwi, otwarci, czy potrafią motywować, wspierać. Potem zapewnimy wszystkie dodatkowe szkolenia – wyjaśnia koordynator.

CWM szuka osób do 30. roku życia. Projekt startuje na początku marca, ale chętni mogą zgłaszać się przez cały czas jego trwania, czyli do grudnia. – Dążymy do tego, żeby uczestnikom nie był potrzebny żaden projekt, aby wychodzić z domu, aktywnie spędzać czas, organizować wypady ze znajomymi do klubów i muzeów – dodaje S. Zając.

Gdzie się zgłosić

Centrum Współpracy Młodzieży, ul. św. Piotra 21/4, Gdynia, tel. 58 620 24 80, e-mail: cwm@cwm.org.pl.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.