Dojrzałość nie godzi się na obojętność

ks. Rafał Pastwa

publikacja 26.03.2018 04:45

Przemoc i uzależnienia nie należą do tematów popularnych. Kolejny Tydzień Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem pokazał jednak, że kwestie te są niezwykle istotne.

Paweł Fijałkowski, dyrektor Ośrodka Leczenia Uzależnień w Lublinie. Zdjęcia ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Paweł Fijałkowski, dyrektor Ośrodka Leczenia Uzależnień w Lublinie.

Dojrzałość społeczeństwa przejawia się również tym, że jego członkowie wiedzą, gdzie należy szukać specjalistycznej pomocy dla siebie lub innych osób, a także kiedy podejmować działanie. – Wzrasta świadomość i wiedza dotycząca zjawiska przemocy. Coraz więcej ludzi przełamuje wstyd i zgłasza się do ośrodków po pomoc – mówi Paweł Fijałkowski, dyrektor Ośrodka Leczenia Uzależnień w Lublinie i wiceprzewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przemocy. W samym tylko Lublinie rocznie zgłaszanych jest ok. 800 spraw dotyczących przypadków przemocy. – Pamiętajmy jednak, że statystyka dotyczy wyłącznie spraw zgłoszonych. Są jeszcze przypadki przemocy, których nikt nie wnosi. Nie wiemy, jaka to liczba – dodaje. Podkreśla też, że przemocy sprzyja nadużywanie alkoholu i innych używek oraz brak więzi rodzinnych w tradycyjnym rozumieniu.

Uzależnienie i leczenie
– W Ośrodku Leczenia Uzależnień, w którym pracuję, mamy rocznie 3,5 tys. pacjentów uzależnionych lub z rodzin, w których są uzależnienia. Gdy dokładnie się przyjrzymy, to zobaczymy, że w większości przypadków – jeśli nie we wszystkich – albo ktoś jest ofiarą przemocy, albo sprawcą lub występuje w jednej i drugiej roli. Udzielamy świadczeń zdrowotnych osobom uzależnionym, nadużywającym, ale też członkom rodzin – osobom cierpiącym.

Tak już jest, że jeśli mieszka się w domu z osobą nadużywającą alkoholu czy narkotyków, to nie ma siły, by osoby wokół nie cierpiały z tego powodu – precyzuje Fijałkowski. Wiele niejasności pojawia się w związku z tzw. leczeniem. – Pytanie jest takie: czy sukcesem będzie całkowita abstynencja do końca życia, czy poprawa jakości życia? Nie wolno iść w kierunku pułapki, gdzie będziemy oczekiwać sukcesu w postaci braku objawów choroby. Jeśli ktoś zaczyna traktować środek chemiczny lub alkohol jako lekarstwo i używa go codziennie, na dłuższy czas może to być niebezpieczne. Należy wtedy zrobić prosty eksperyment. Sprawdzić, co się wydarzy bez tego środka – wyjaśnia.

Adam Mołdoch, przewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.   Zdjęcia ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Adam Mołdoch, przewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.
W kolorze niebieskim

Podstawowe założenia procedury Niebieskiej Karty oraz zobowiązanie do niej uregulowano ustawą z lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Rozporządzenie i wzory formularzy Rada Ministrów wydała we wrześniu 2011 r. – Procedura wszczynana jest przez uprawnione służby, gdy mamy podejrzenie, że dana osoba doświadcza przemocy. Ważne jest podejrzenie, funkcja prewencyjna. Ustawodawca chciał, aby właściwe służby reagowały, zanim dojdzie do nieszczęścia – tłumaczy Adam Mołdoch, zastępca dyrektora Centrum Interwencji Kryzysowej, przewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie przy prezydencie miasta Lublin. Uprawnionymi służbami do wszczynania procedury Niebieskiej Karty są: policja, ośrodek pomocy społecznej, placówki oświatowe, placówki zdrowia, komisja rozwiązywania problemów alkoholowych. – W Lublinie najwięcej procedur wszczynanych jest przez policję, na drugim miejscu są pracownicy socjalni Ośrodka Pomocy Rodzinie – wyjaśnia A. Mołdoch.

Nadużycia przy rozwodzie
Słyszy się jednak o sytuacjach, w których procedura Niebieskiej Karty jest nadużywana przez osoby zamierzające się rozwieść. – W tym wypadku procedura zakłada, że musimy dane zjawisko zbadać: czy mamy do czynienia z konfliktem okołorozwodowym, czy z przemocą. W momencie wszczęcia procedury wpływa ona do mnie jako przewodniczącego Zespołu Interdyscyplinarnego, po czym powoływana jest grupa robocza składająca się ze specjalistów. W skrócie – są oni powołani do rozwiązania problemu przemocy i zdiagnozowania sytuacji – wyjaśnia. Gdy przemoc występuje i eskaluje, wówczas dochodzi do izolowania ofiary od sprawcy. – W Lublinie mamy miejsca, w których możemy umieścić kobietę z dziećmi lub inne ofiary przemocy. Istotne jest bezpieczne schronienie. Oczywiście cała procedura zakłada ustalenie planu pomocy na rzecz danej rodziny oraz wizytację środowiska – podkreśla A. Mołdoch.

Każda osoba, która potrzebuje pomocy, może skorzystać z całodobowego numeru telefonu Centrum Interwencji Kryzysowej: 81 534 60 60.

TAGI: