Przeciw ustawie

Przemysław Kucharczak

publikacja 08.11.2010 09:00

o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, napisanej ze skrajnie lewicowego punktu widzenia, buntują się w całej Polsce samorządowcy.

Przeciw ustawie misteraitch / CC 2.0

Apel do Marszałka Sejmu o uchylenie tej antyrodzinnej ustawy podpisało 201 prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Jest ich w Polsce około 2,5 tysiąca, ale podpisy wciąż napływają.

Klapsozbrodnia

Ustawę przeforsowały w Sejmie SLD, PO i Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS. Dzięki naciskowi konserwatywnej frakcji Jarosława Gowina z PO, z ustawy w ostatnim momencie wycofano najbardziej absurdalny zapis o zakazie stosowania „przemocy psychicznej i innych form poniżania dziecka”. Ministerstwo Pracy nie kryło, że rozumie przez to: „zawstydzenie, narzucanie własnych poglądów, ciągłe krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów” i „krytykowanie zachowań seksualnych”. Chodziło więc o zakaz wychowywania dzieci. Mimo wykreślenia tego zdania, duch lewackości nadal unosi się nad tą obowiązującą od 1 sierpnia ustawą. W jej świetle normalna rodzina jest tworem z założenia podejrzanym. Ustawa ułatwia odbieranie dzieci przez urzędników socjalnych.

Powołuje zespoły interdyscyplinarne do inwigilacji rodzin i zakazuje rodzicom karania dziecka klapsem. – Podobne prawo, wprowadzone w Szwecji w 1979 r., nie rozwiązało żadnego problemu, ale za to spowodowało uznanie za przestępców zwykłych rodziców – komentowała dla GN Ruby Harrold-Claesson, prezes Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka. – To prawo spowodowało, że rodzice w Szwecji obawiają się swoich dzieci. Dzieci są edukowane już w przedszkolach i szkołach podstawowych, że rodzice nie mają prawa ich uderzyć, niezależnie od tego, co dziecko zrobi. Sześcioletnie dzieci często mówią nauczycielom: „Ja mogę cię uderzyć, ale ty nie masz prawa mi nic zrobić”. Mamy też w Szwecji dzieci, które dzwonią na policję, żeby donieść na swoich rodziców z zupełnie błahych powodów. Często się u nas zdarza, że dzieci policzkują swoich rodziców i ordynarnie ich wyzywają, a rodzice nie mają na to żadnej możliwości reakcji – powiedziała.

Protest narasta

Lewacka ustawa obudziła jednak niezadowolenie w samorządach. Aby ją wykonać, trzeba zatrudnić armię nowych urzędników. Samorządowcy nie kwapią się, żeby za to płacić. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi zaproponowało im, żeby podpisali apel o zmianę ustawy lub uchylenie jej w całości. Na razie podpisali się prezydenci Bydgoszczy, Kielc, Rybnika, Przemyśla, Głogowa, Świdnicy i Stalowej Woli, 46 burmistrzów i 148 wójtów. Specjalne uchwały przeciwko ustawie podejmują Rady Miast i Gmin. Stowarzyszenie przekaże je marszałkowi Sejmu. – Należałoby uszanować pewne tradycje, które ta ustawa narusza – uważa Wojciech Lubawski, prezydent Kielc, jeden z podpisanych. – Ta ustawa nie została dostatecznie skonsultowana ze środowiskami samorządowymi i pomocy społecznej. Nie podjęliśmy żadnych działań, żeby tę ustawę wcielić w życie. Pracownicy Ośrodka Pomocy Rodzinie naprawdę mają co robić. Dodatkowe zadania, które nakłada na nich ustawa, nie poprawią sytuacji – podkreśla.

Równie ostro wypowiadają się samorządowcy z mniejszych ośrodków. – Nie można tej ustawy realizować, kiedy nie ma tu przewidzianych środków finansowych, przepisów wykonawczych i logiki. Do końca roku wszystko idzie starym trybem – mówi Kazimierz Wiertek, przewodniczący Rady Miejskiej Skalbmierza w Świętokrzyskiem. – Chodzi nam jednak o przyszły rok. Podjęliśmy specjalną uchwałę, żeby parlamentarzyści ponownie przemyśleli przepisy, które wprowadzili – dodaje. W uchwale Rady czytamy m.in.: „Ustawa nadmiernie kontroluje rodziny, narusza prywatność, pozwala na zbieranie wrażliwych danych o rodzinach bez ich zgody także wówczas, gdy zjawiska przemocy w nich nie występują”.

Specjalną uchwałę przegłosowali też radni z Jasienicy Rosielnej na Podkarpaciu, a jeszcze przed głosowaniem w Sejmie także radni Krakowa i radni powiatu łańcuckiego. – Sądzę, że znacznie więcej samorządów jest tego samego zdania co my. Zwykle przybiera to jednak tylko formę luźnych rozmów między samorządowcami, a rzadziej uchwały, jak u nas – mówi przewodniczący Wiertek.

Można podpisać się pod obywatelskim projektem, który ma uchylić szkodliwe zapisy ustawy o przemocy w rodzinie. Aby zajął się nim Sejm, trzeba do 10 listopada zebrać 100 tys. podpisów. Projekt i lista na podpisy są na stronie: www.lepszeprawo.pl

artykuł z numeru 42/2010 Gościa Niedzielnego