Żywa książka, czyli gej

Krzysztof Król

publikacja 12.05.2011 11:23

W ramach promocji czytelnictwa Wojewódzka i Miejska Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze chce wypożyczać „żywe książki”, czyli dać okazję do rozmowy z osobami, które doświadczają w swoim życiu dyskryminacji. Obok matki, zmagającej się z chorobą dziecka i osoby pochodzenia żydowskiego, taką „żywą książką” ma być też zdeklarowany homoseksualista.

Żywa książka, czyli gej Krzysztof Król Plakat akcji przy wejściu do biblioteki

Takiej propozycji zdecydowanie sprzeciwia się diecezjalna Akcja Katolicka. Nie widzi ona w tym wydarzeniu związku z promocją czytelnictwa. „Owo wydarzenie nie ma nic wspólnego z krzewieniem czytelnictwa czy też z propagowaniem kultury literackiej. Po raz kolejny pod płaszczykiem kultury serwuje się ludziom, za pieniądze podatnika, propagowanie postaw głęboko nieuporządkowanych, sprzecznych z prawem naturalnym i zagrażających podstawowym wartościom społecznym, m.in. rodzinie” – czytamy w oświadczeniu. Rzecznik Akcji Katolickiej Marek Kuczyński w oświadczeniu kieruje konkretne pytania do władz samorządowych: „Czy jest to programowe działanie wymierzone przeciwko zdrowemu modelowi rodziny? Czy może mamy jedynie do czynienia z brakiem jakiejkolwiek wizji, w której to sytuacji w placówki kulturowe wślizgują się inicjatywy nie mające nic wspólnego z kulturą?” Zdaniem rzecznika krzewienie homoseksualizmu nie ma nic wspólnego z krzewieniem tolerancji. „Tolerancja, to otwarcie się na wartościową inność, a nie akceptacja postaw nieuporządkowanych. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, niech nie piastuje kierowniczych stanowisk w placówkach kulturowych. Oczywiście, w trakcie wydarzenia będzie możliwość rozmowy z rodzicem chorego dziecka. Doświadczenie zatroskanego rodzica wzbudza szacunek, ale nie powinno stać w jednym szeregu z antropologicznymi patologiami. Dyrekcja biblioteki powinna ponownie przejść proces edukacji, aby ugruntować wiedzę, do czego powinny służyć miejsca zwane bibliotekami” – czytamy w liście przesłanym do redakcji.