Rodzinne węzły gordyjskie

Izabela Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci

GN 27/2011 |

publikacja 07.07.2011 00:15

Mieszkam daleko od syna, nie jesteśmy w częstym kontakcie, w przeciwieństwie do jego teściowej, która bierze aktywny udział w ich życiu od samego początku.

Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci

Mam wrażenie, że syn w tym domu opanowanym przez kobiety po prostu się wycofał. Tymczasem wnuki rosną. Młodszy ukończył I klasę, zaś starsza wnuczka V. Wnuczka ma spore kłopoty z nauką, zachowanie też nie najlepsze. Czuję, że powinnam się wtrącić, ale jak? Babcia

Pierwszą osobą, z którą powinna Pani poważnie porozmawiać, jest syn. Teściowa nie odpowiada za naukę jego dzieci. Poza tym nawet oddalenie nie oznacza, że nie może się Pani na bieżąco interesować postępami wnuków, wspierać dziewczynę i motywować, pomagać jej w dorastaniu. Dzięki internetowi nie jest to trudne. Należy synowi jasno powiedzieć, co Panią martwi, niepokoi, i poznać jego punkt widzenia. Idealnie by było, gdyby wszyscy dorośli zastanowili się, co należy zmienić, by wnuczka lepiej się uczyła. Dzieci czasami w ramach protestu zaczynają lekceważyć obowiązki szkolne. Można zaproponować wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie ocenią jej zdolności i podpowiedzą, ile można od niej wymagać.

To byłby dobry punkt startowy do zmian, które miałyby na celu dobro dzieci. Możliwe, że teściowa stanowczo za bardzo żyje ich życiem. Jeśli tyle lat z wygody korzystano z jej dobroci, to wprowadzenie zmian nie będzie proste. Syn metodą małych kroków może zacząć przejmować odpowiedzialność za dzieci. Od niego w dużej mierze zależy, jak jego dzieci poradzą sobie w dorosłym życiu. Dlatego on ma zacząć pilnować córkę, wspierać ją, pomagać. Ojciec powinien porozmawiać z nauczycielami i podjąć trud kierowania, nadzorowania, zacząć rzetelną współpracę z wychowawczynią. Gdy brat zobaczy, że siostra uczy się z ojcem, który wspiera i motywuje, to już z nim będzie łatwiej, sam przyjdzie po pomoc.

Nawet jeśli mieszka Pani daleko, to warto nawiązać z wnuczką mocną więź. Może wspólny wyjazd, który pozwoli Wam się poznać? A jeśli nie, to po prostu ścisły kontakt majlowy. Nieocenione byłyby „rozmowy”, podczas których dziewczyna mogłaby wyrzucić z siebie emocje, a Pani okaże zrozumienie i delikatnie nakieruje w dobrą stronę. Początki mogą być trudne, ale nie należy się zrażać, tylko okazywać zrozumienie i uczucie, pytać z pełną życzliwością i nie oceniać, nie krytykować.

W rozmowie z teściową ważne, by nie zaczynać od pretensji. Raczej od prośby, by przedstawiła swój punkt widzenia. Można zaproponować, by stopniowo zaczęła zrzucać odpowiedzialność za dzieci na rodziców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.