Duchowość przedszkolaka

Wydawnictwo "Święty Wojciech"

www.ksw.com.pl |

publikacja 20.10.2011 06:30

Człowiek to dusza i ciało. Trzeba o tę Bożą inwestycję dbać, zabiegać o nią, pielęgnować jak najcenniejszą roślinę czy skarb. Najważniejsza z karier na tym świecie – dla dziecka i dla nas – to „kariera świętości”.

Duchowość przedszkolaka www.ksw.com.pl

Książkę możesz wygrać w naszym KONKURSIE.

Są dzieci, które prowadzą głębokie życie duchowe. Można to dostrzec, gdy często się z nimi przebywa i obserwuje w różnych sytuacjach oraz gdy nawiąże się z nimi dobry kontakt i właściwą relację. „Znajomość dziecka jest owocem miłości, uważnej i bezinteresownej. Aby dziecko poznać trzeba żyć jego życiem, nawiązać z nim kontakt przez trwałą sympatię, odczuwać to co ono, badać jego dyspozycje, odgadywać skłonności, rozumieć «od wewnątrz»” [1].

Dziecko trzeba traktować poważnie, nie infantylnie; i pamiętać, że wprawdzie nie posiada ono dużej wiedzy i życiowego doświadczenia, jest jednak człowiekiem, który ma duszę i na chrzcie świętym otrzyma ł łaski uzdalniające do życia wiarą od najwcześniejszych lat. „Z chwilą, gdy Duch Święty zaczyna zamieszkiwać w duszy ludzkiej, a następuje to w momencie chrztu, z miejsca inicjuje dzieło uświęcenia człowieka. Dziecko tuż po chrzcie jest rzeczywiście święte, ponieważ ma duszę w stanie łaski, niesplamioną żadnym grzechem. Jeżeli potem nie stawia się przeszkód i nie traci łaski uświęcającej, dzieło Ducha Świętego jest kontynuowane i pogłębiane” [2]. Jakie to mogą być przeszkody? Pan Jezus powiedział: „Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie przeszkadzajcie im!”. A więc przeszkody ze strony rodziców to: brak autentycznego życia wiarą, infantylizm, wiara oparta tylko na uczuciach, słaba wiedza religijna, traktowanie spraw religijnych jako folkloru lub tylko tradycji, bez głębi (święconka, stajenka), zły obraz Pana Boga (sędzia lub spełniacz życzeń) itd. – jednym słowem: bez miłości i relacji Osobowej do Boga. Aby przyprowadzić dziecko do Chrystusa, trzeba znać drogę do Niego. „Jan Paweł II, w czasie audiencji generalnej poświęconej roli dzieci w Kościele, przypisał ich życiu te same dwa główne zadania, które są istotą życia wiecznego: świętość i apostolstwo” [3].

Oczywiste jest, że dziecko w wieku przedszkolnym nie potrafi mówić o swoich relacjach z Bogiem czy życiu wewnętrznym wprost. Nie posiada stosownego zasobu słownictwa ani wiedzy, a jego myślenie jest konkretne. Jednak w Ewangelii Chrystus stawia dorosłym dziecko jako wzór, a nie odwrotnie. Dlaczego?

Ponieważ cechą dziecka jest prostota, ufność i całkowite zawierzenie rodzicom. Dzieci są bezradne i polegają zupełnie na rodzicach, zależą od nich. Dziecko nie potrzebuje wielu słów, by wyrazić miłość. Często komunikuje się z otoczeniem niewerbalnie, poprzez mimikę, sposób zachowania. Bardzo wyraźnie można zaobserwować u małego dziecka tęsknotę za bajką. (Najlepiej, gdy jest ona czytana lub opowiadana przez rodziców. Bardzo wartościowe są również kreskówki, w których wyraźnie zaznaczona jest różnica między dobrem a złem, co pozwala dziecku jasno opowiedzieć się po stronie dobra). Warto sobie uświadomić, że ta tęsknota za bajką jest tak naprawdę tęsknotą za światem nadprzyrodzonym, który dziecko wyczuwa całym sobą. Wyobraźnia dziecięca nie zna granic, a jednak dziecko w starszym wieku przedszkolnym doskonale dostrzega różnicę między na przykład bajką o Czerwonym Kapturku a opowieścią o życiu małego Pana Jezusa w Nazarecie. Potrafi to sobie wyobrazić i zadaje bardzo konkretne pytania. A kiedy to się działo? Odpowiedź powinna brzmieć bardzo konkretnie: 2000 lat temu, gdy nie było na świecie ani ciebie, ani mamy i taty, ani nawet dziadka i babci. Nie było też samochodów ani telefonów, nawet prądu nie było… Chociaż dziecko nie ma poczucia czasu i płynie on dla niego inaczej niż dla człowieka dorosłego, przyjmuje ono taką odpowiedź jako fakt.

Duchowość małego dziecka możemy poznać po pytaniach, jakie ono zadaje, po zainteresowaniu, jakie wykazuje sprawami Bożymi. Warunkiem jest dobrze prowadzona rozmowa lub przeżycie, które poruszyło przedszkolaka. Kiedy rozmawiamy z dzieckiem, uwaga powinna być skupiona na nim. Dziecko wyczuwa naszą postawę – cały jestem dla ciebie, jesteś dla mnie ważny. Taki komunikat otwiera je. Dziecko czuje również fałsz, gdy zajmujemy się czymś innym i udajemy, że słuchamy. Ale zadane pytanie (które wynika z nieznajomości psychiki dziecięcej) nie przyniesie odpowiedzi, ponieważ dziecko go nie zrozumie. Z kolei odpowiedź na pytanie dziecka powinna być konkretna, krótka i na temat, bez wykładu, długich wyjaśnień, których nie jest ono w stanie zapamiętać. Zadając pytanie, należy odwołać się do doświadczeń dziecka.

Praktyka pokazuje, że najwięcej pytań dziecko zadaje, gdy coś nowego poznaje, coś przeżyje, coś nim poruszy. Jeśli na przykład wejdziemy do kościoła na modlitwę i dziecko zobaczy konfesjonał, zapyta: co to za „budka”; a potem: co to jest spowiedź, grzech. Albo gdy przeżyje odpowiednio przygotowane (stosownie do jego wieku) nabożeństwo – np. Drogi Krzyżowej. Pewien chłopiec pytał: „Dlaczego wszyscy na Pana Jezusa krzyczeli? A Szymon z Cyreny miał traktor? Kto Panu Jezusowi zawiązał ręce – Piłat czy żołnierze?”. Owe pytania świadczą, że ów czteroipółletni chłopiec wyobrażał sobie całą sytuację, był naprawdę z Jezusem na drodze krzyżowej – a nie miałby tej szansy, gdyby nikt nie zaprowadził go na nabożeństwo…

Należy też pamiętać, że do dziecka przemawia świat obrazu. Kiedy opowiadamy na przykład historię narodzenia Chrystusa, warto mieć pod ręką ilustrację, która rozbudzi wyobraźnię i poprawi koncentrację. Różne wydania Biblii dla dzieci czy biblijnych opowieści zawierają ilustracje pomagające dziecku przyswoić treść, lepiej ją przeżyć i zapamiętać. Małe dziecko wyraża swoją duchowość w konkretny sposób. Nie zależy ona od inteligencji czy talentów. Czym innym jest wiedza dziecka na konkretny temat, a czym innym otwarcie duszy. Pojęcie „cudowne dziecko” nabiera w takiej perspektywie zupełnie nowego znaczenia. Często słyszy się o inwestowaniu w dziecko – w zdobywanie wiedzy czy zdrowe odżywianie. Nie ma w tym nic złego, o ile rodzice pamiętaj ą, że intelekt czy ciało to nie wszystko. Człowiek to dusza i ciało. Trzeba o tę Bożą inwestycję dbać, zabiegać o nią, pielęgnować jak najcenniejszą roślinę czy skarb. Najważniejsza z karier na tym świecie – dla dziecka i dla nas – to „kariera świętości”. Bardzo dobrym przykładem „cudownych dzieci” są Łucja, Franciszek i Hiacynta z Fatimy. Wychowywani w pobożności, prostocie i miłości do Pana Boga, otwarci na Niego, jako dzieci potrafili czynić pokutę, gorliwie się modlić i być Panu Bogu posłuszni.

Oto kilka przykładów, które świadczą o głębokim życiu duchowym przedszkolaków, jeśli tylko pomoże im się otworzyć serca na Boże sprawy:

- Pewna pięcioletnia dziewczynka na katechezie, której tematem było niebo, powiedziała: „A ja kiedyś myślałam o niebie. Wyobrażałam sobie, że to taka chatka i ja tam będę mieszkać i będę się spotykać z Panem Jezusem, bo to taka radość!”.

- „Poznałam dziecko, które miało niecałe trzy latka i dopiero zaczynało swobodnie mówić. Podczas Mszy św. czekało na matkę, która wracała po Komunii do ławki. «Czy On jest w tobie?» – zapytało, kiedy matka wróciła. «Tak» – odpowiedziała matka, i ku jej zaskoczeniu dziecko uklękło przed nią, by oddać pokłon Panu” [4].

- Czteroletnia dziewczynka przyszła do wychowawczyni zasmucona i powiedziała: „Wiesz, mój przyjaciel umarł”. Ta zapytała: „Co się stało? Jaki przyjaciel?”. Dziewczynka odpowiedziała: „No, Pan Jezus”. Rzecz się działa tuż po Wielkanocy…

- Basia była bardzo zmęczona i nie chciała uklęknąć do wieczornej modlitwy. Matka, rozumiejąc to i nie chcąc stwarzać napięcia w tak szczególnym momencie, pozwoliła, by córka pomodliła się leżąc; powiedziała: „Rzeczywiście, to był męczący dzień, też to czuję”, ale sama uklękła. Po krótkiej chwili Basia dołączyła do mamy mówiąc: „To dla Pana Jezusa”.

_ Na katechezie, przygotowującej dzieci w wieku przedszkolnym do Pierwszej Komunii Świętej (więcej o wczesnej I Komunii w osobnym rozdziale), katechetka zapytała: „Czy wiecie, kim jest Duch Święty?”. Pięcioletnia Ania z całą prostotą odpowiedziała: „To taki Boży Gołąb, który mieszka w duszy”.

- Kapłan po katechezie zapytał: „Kto chciał, żebyście przyjęli Komunię Świętą?”. Sześcioletni Jaś odpowiedział: „Najpierw Pan Jezus, potem rodzice i ja”.

- Chłopiec w wieku przedszkolnym opowiedział kiedyś: „A ja miałem takie zdarzenie. To było, jak drugi raz przyjąłem Pana Jezusa, bo wiecie, Komunia jest prawie na końcu. Przez całą Mszę św. chciało mi się jeść… Jak w końcu przyjąłem Pana Jezusa, to On mi zabrał cały głód i nie byłem już głodny”.

Każde dziecko, jak i każdy człowiek dorosły, ma swoją duchowość, jedyną i niepowtarzalną. Rozwój jego życia wewnętrznego zależy od wielu czynników, nie tylko tych wspomnianych wyżej. Także od współpracy samego dziecka z łaską Bożą. Wkraczamy tu w sferę tajemnicy i działania Bożego w duszy dziecka, człowieka.

 

Przypisy:

[1] Gaston Courtois, Rady dla rodziców, dz. cyt., s.16.
[2] Marcin Ludwicki, Na koniec świata, Wydawnictwo AA, Kraków 2008, s. 109.
[3] Tamże, s. 108.
[4] Marcin Węcławski, Podstawy teologiczne i duszpasterskie wczesnej Pierwszej Komunii Świętej, w: Wczesna Komunia Święta. Wprowadzenie dzieci przedszkolnych w sakrament pojednania i eucharystii, red. Jolanta Próchniewicz, Wydawnictwo Piotra i Pawła – Apostolicum, Poznań – Warszawa 2005, s. 22.