mimo wszystko sorry, facet w roli położnej to pomyłka, śmiem nawet twierdzić że facet jako ginekolog to pomyłka i te zawody powinny być zarezerwowane dla kobiet. O ile lepszy byłby komfort leczenia i rodzenia.
Jak długo położnictwem i ginekologią zajmowały się tylko kobiety - a długo tak było - kobiety marły "jak muchy". Dopiero, gdy mężczyźni (m.in. Semmelweis) przejęli tę dziedzinę, sprawy potoczyły się inaczej.
Kolejna mizoginistyczna głupota. Kobiety zaczęły MASOWO umierać przy porodzie, kiedy zaczęły rodzić w szpitalach, bo [panowie lekarze prosto z trupiarni szli odbierać poród, nie umywszy uprzednio rąk.
Nie wiem, z czego to wynika, ale zdecydowanie lepiej czuję się pod opieką ginekologa mężczyzny, niż kobiety. Pomijam fakt badania, przy których większość kobiet jest zwyczajnie niedelikatna, ale moje doświadczenie jest takie, że o ile lekarki często straszyły pacjentki zupełnie niepotrzebnie, o tyle panowie byli spokojni, opanowani i uprzejmi. Nie miałabym nic przeciwko położnemu. Bo i czemu?
Bzdura! Mężczyźni w tym zawodzie są równie potrzebni. Liczą się kompetencje i profesjonalizm. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby w czasie porodu zajmował się mną mężczyzna. Gratulacje dla bohatera artykułu! :)
A ja jestem pracownikiem służby zdrowia, i wiem jak Ci "wspaniali mężczyźni" ginekolodzy potrafią zachować się i jak wypowiadać o pacjentce kiedy ta jest już uśpiona do operacji. Wstyd i żenada. Kobiety tak się nie zachowują. Co do położnego-meżczyzny nie miałabym nic przeciwko, pod warunkiem że byłby taki jak pan Radek, z powołania.
Proszę uwierzyć na słowo, że i kobiety w systemie ochrony zdrowia bywają okropne... To zależy od człowieka a nie od płci. Poza tym w moim osobistym odczuciu to kobiety o wiele częściej posługują się "zawodowym uśmiechem", żeby chwilę później okazały się podłe i dwulicowe... Sam nie wiem co gorsze...