Z jednej strony mężczyźni mają trudno - powinni nie płakać, dosyć często są jedynymi bądź głównymi żywicielami rodziny, którą to rolę trudno pogodzić z bieganiem po lekarzach. Z drugiej strony zazdroszczę im. Nikt nie każe im jak kobietom żyć dla przyszłych wnuków. Nikt nie bombarduje ich listami albo i telefonami o badaniach profilaktycznych - bezpłatnych czyli opłacanych z pieniędzy podatnika.Mają społeczne przyzwolenie na bieg aż do śmierci.