• maria n
    22.11.2012 16:10
    Czemu obśmiewać? Lepiej uczciwie powiedzieć, dlaczego nie i oznaczyć termin, kiedy komórkę dostanie. Wychowałam 5 dzieci, bez problemu opieraliśmy się modom na ciuchy i zabawki. Lecz jeśli dziecko czegoś bardzo pragnęło, to albo dowiadywało sie, że nigdy tego nie dostanie( np. adidasów zamiast sandałów, bo są niezdrowe)i sprawa była skończona albo, że dostanie, ale nie od razu, bo np. nie ma pieniędzy, bo za wcześnie, ale za rok tak. W trakcie czekania czasem i ochota przechodzi...
  • Sylwester_z_Sanoka
    22.11.2012 22:59
    Mieliśmy to samo z naszą córką i to od 1 klasy. Co ciekawe, pierwszym uczniem, który miał komórkę w klasie córki był chłopiec korzystający z dofinansowania do obiadów szkolnych z uwagi na baaardzo kiepska sytuację materialną. Z córką walczyliśmy aż do klasy trzeciej, kiedy to okazało się, że jest już jedynym dzieckiem w klasie bez komórki. teraz jak na to patrzę z perspektywy kilku lat to nie wiem co było lepsze -kupno komórki w czwartej klasie czy może lepiej wcześniej. Teraz komórka to prawie jak przedmiot pierwszej potrzeby jak pióro czy gumka do mazania. Po prostu spowszedniał.
  • Ismena
    23.11.2012 15:24
    Ismena
    Nooo, jeśli dziewięciolatek jest samodzielny, to komórka owszem, bywa przydatna. Jeśli sam wraca ze szkoły, chodzi na zajęcia dodatkowe albo robi zakupy. Mnie się wydaje, że rzecz nie w rzeczy, i nie w metrykalnym wieku dziecka, tylko po prostu w tym, czy jakiś konkretny pożytek z tego jest. To się w dorosłym życiu tez zresztą przydaje, ta umiejętność oceniania rzeczy ze względu na ich użyteczność, i im prędzej się do tego zacznie wychowywać, tym lepiej, myślę...
    • Bronak Kamarołski
      23.11.2012 23:38
      Jeśli dziewięciolatek jest samodzielny, to powinien dostać dowód osobisty i wtedy może sobie sam komórkę kupić.
      Może dostać dowód? Nie.
      Całe wieki, całe pokolenia dziewięciolatków radziły sobie doskonale bez komórek. Jeśli teraz sobie nie radzi, to oznacza, że coś jest nie tak z jego inteligencją i powinno się z nim iść najpierw do psychologa.
      • Lucjan_3
        28.11.2012 09:59
        @ Bronaka,

        Podzielam zdanie Ismeny, także to, że to jest jej sposób wychowywania dziecka i wcale nie musi być zły.
        Całe wieki ludzie radzili sobie bez laptopów i komputerów. Jeśli teraz sobie nie radzą, to oznacza, że coś jest nie tak z ich inteligencją i powinno iść najpierw do psychologa. Mam takie wrażenie, że do psychologa nadajesz sie ty, i to nie od dziś.
  • nika1993
    25.11.2012 11:43
    Całkowicie się zgadzam, ze komórka nie jest dziecku potrzebna.Teraz się ludziom w głowach poprzewracało-każde dziecko już w przedszkolu ma komórkę, a często i własny komputer.Przesada, ja komórkę dostałam 3 lata temu-jak zaczęłam dojeżdżać do liceum(też byłam ostatnia w klasie oczywiście), a laptopa, gdy wyjechałam na studia.
    Boję się co będzie za kilkanaście lat...
  • elka
    27.11.2012 11:09
    Myśmy wprowadzili taką zasadę, że komórka jest od gimnazjum. Problem był z najmłodszą, gdy starsi w gimnazjum już komórki mieli.
    W odpowiedzi na: "ja też chcę mieć komórkę" odpowiedzieliśmy: "Nie ma sprawy - w szufladzie jest kilka - możesz wziąć, jaką chcesz. Ale doładujemy ci ją w gimnazjum" ;-)
    Bo przecież problem nie leży w posiadaniu komórki, ale w płaceniu za jej użytkowanie.

    Aczkolwiek przyznaję, że trudno jest wytrzymać rozżalenie dziecka, że czegoś nie ma, co mają inni. Ciekawe czy Pan Bóg też ma takie problemy, gdy my marudzimy lub jest nam ogromnie przykro, że czegoś nam nie dał? :-)
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg