Diabłu świeczkę a Bogu ogarek....

Smutne. I znów chyba należy pochylić się nad pytaniem, czy lepiej chrzcić na każdą prośbę rodziców, czy tez położyć większy nacisk na choćby minimalną świadomość sakramentów.

Nawiązując do dyskusji o małżeństwach to naprawdę jest fakt, że coraz więcej osób traktuje sakramenty kościelne jak fajną imprezę i nic więcej. Czy to ma jakiś sens? Coraz bardziej wątpię.

Rodzice nawet jeśli bardzo kochają to tylko ludzi i jak wszyscy ludzie ulegają wszystkiemu co w ich przekonaniu może pomóc ich kochanemu dziecku. Nie wiadomo czy wierzą w te zabobony ale jedno jest pewne – chcą uchronić dziecko. Może zamiast oceniać trzeba edukować – może nie mają tej świadomości że postępują niewłaściwie.

Czerwona niteczka wydaje się być tylko niteczką – zresztą nią jest – gorsza jest wiara w nią i to należy uświadomić rodzicom. Ja sam nie wiedziałem o wielu codziennych sprawach, że są niewłaściwe i jaki mają rodowód – dopóki mi tego nie uświadomiono.

Skoro chrzczą – należy założyć że wierzą, chcą Boga dla siebie i dla swojego dziecka – więc warto było powiedzieć 2 zdania w temacie rodzicom . Lepiej kochać bliźniego i nauczać go, niż dziwić się i potępiać.

św. Jan Chryzostom (†407):

"Cóż powiemy o amuletach i dzwonkach zawieszanych na ręku, o czerwonym pasemku i innych rzeczach pełnych tego niesłychanego szaleństwa; podczas gdy powinni oddać dziecko tylko pod opiekę krzyża i nic więcej? Ale teraz pogardza się tym, co nawróciło cały świat, zadało ciężki cios złu i obaliło całą jego potęgę – a jakiejś nitce, pasemku i innym amuletom tego rodzaju powierza się bezpieczeństwo dziecka (…) Otóż, że takie rzeczy dzieją się wśród Greków, nic dziwnego; ale żeby pośród czcicieli Krzyża, uczestników niewysłowionych tajemnic i wyznawców tak wysokiej moralności panowało coś tak niestosownego – jest to szczególnie godne pożałowania".
Hom. XII; in Cor. 1

Pisałam wcześniej ,ale chyba usunęłam niechcący treść tej wiadomości.Bardziej niż czerwona wstążeczka na rączce ,boli fakt,że w chrześcijańskim społeczeństwie rodzice obawiają się prezentu dla dziecka ,jakim jest KRZYŻYK.KRZYŻ -SYMBOL PRZECIEŻ WIARY I MIŁOŚCI ,nie powinien budzić obaw ,wręcz przeciwnie.A tak często słyszę ,że nie wolno podarować krzyżyka,bo to może przynieść dziecku nieszczęście.Jest to naprawdę bardzo smutne ,i powiem szczerze,ciężko się przebić przez tego rodzaju sposób myślenia (nawet jeśli,to lepiej nie,niech to będzie medalik,ale nie krzyżyk ).Smutne,szczególnie dlatego ,że przecież dotyczy osób wierzących