• miska
    03.11.2013 10:56
    polecam!!! dla rodzicow po stracie
    malinscy.blogspot.com
  • Fela
    03.11.2013 11:13

    Dziękuję za ten poruszający tekst, oraz cenne informacje zawarte w jego ostatniej części. Jeśli personel medyczny z oddziałów ginekologiczno-położniczych oraz urzędnicy będą pamiętać, że każde poczęte dziecko to człowiek, życie w jakimś stopniu będzie łatwiejsze nie tylko dla tych, któryz musza uporać się ze stratą dziecka.

  • marysia
    03.11.2013 14:36
    Koszty badań genetycznych mogą być niższe, trzeba popytać, http://www.genesis.pl/polecam , tam robią badania materiału z poronień, w tym określenie płci, nie trzeba przesyłać ciała dziecka, dokładne wyjaśnienia na stroni internetowej. W innych laboratoriach też koszty bywają niższe ok 500-600 zł

    Dz.U.2011.144.853 Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych i Rozporządzenie wykonawcze mówi, że za zwłoki uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych, bez względu na czas trwania ciąży i często określenie płci jest barierą nie do pokonania, aby Dziecko zarejestrować w USC, godnie pochować. Podpowiem tu, że zasiłek pogrzebowy to 4000 zł, wystarczy na badania tylko trzeba wiedzieć, że tak można....
    Nie jestem w stanie wyjaśnić tu wszystkiego, ale mam nadzieję, że pomogę

    Mama po stracie
  • mama 3
    03.11.2013 19:24
    piękny artykuł i warto go przeczytać i dowiedzieć się co zrobić po stracie maluszka
  • gut
    03.11.2013 20:34

    Piękny artykuł. :'-(

  • paulinka_1@op.pl
    05.11.2013 07:36
    Piękny artykuł...
  • Agnieszka
    05.11.2013 08:50
    Ja jak straciłam dziecko byłam w bardzo złym stanie psychicznym ale i w bardzo złym fizycznym okazało się że chodziłam z martwą ciążą przez 7 tyg. a lekarka tego nie zauważyła. Do szpitala trafiłam w ostatniej chwili która uratowała mi życie. Kiedy byłam już po zabiegu i nie czułam praktycznie nic...nie wiem może byłam na prochach nie pamiętam. Przyszedł ksiądz to było dwa dni przed wigilią. Ja umierałam wewnętrznie. Poprosiłam o rozmowę, a ksiądz zapytał kiedy wychodzę. Odpowiedziałam że w Wigilię. Machnął dłonią i powiedział, że ja porozmawiam z księdzem w swojej Parafii, wtedy mój świat...zawalił się już na całej linii...moje dziecko umarło a z nim ja...Dawali tylko papiery do podpisu. Wyłam i podpisywałam bez czytania. Mówili coś ale ich nie rozumiałam. Mam akt urodzenia i zgonu i jedno zdjęcie z USG. Grobu nie mam...Codziennie myślę i modlę się do mojego skarba. W grudniu miną 2 lata. Nie mam gdzie położyć znicza i gdzie przystanąć. Co roku wysyłam światełko do nieba, a świeczkę Palę w domu w dzień śmierci mojego dziecka, w dzień dziecka utraconego i wiele innych. Nigdy nie zapomnę o tym człowieku, który był (jest ze mną). Mam jeszcze dwóch starszych synków. 6 i 3 latka kocham ich nad życie, ale nie znoszę tekstu " jesteś młoda masz już dzieci i będziesz jeszcze miała" i co z tego że mogę mieć i mam. Nie odbierajcie nam rodzicom możliwości kochania naszych Aniołów. Dla nas to jest bardzo Ważne.
  • ojciec
    05.11.2013 12:22
    a my nawet nie mamy zdjęcia USG-nie widzieliśmy naszego dziecka a bardzo rozpaczaliśmy-ten kto nie stracił dziecka nie zrozumie tego bólu
  • mama
    06.11.2013 22:09
    Może od strony prawnej rodzice po stracie mają prawo do pochówku czy zasiłku pogrzebowego, ale od strony praktycznej bywa różnie. Przynajmniej ja się spotkałam z oporem ze strony szpitala, gdzie nie chciano nam wydać odpowiednich dokumentów, a w końcu wydano nieważne (lekarze nie mieli podstaw, żeby rozpoznać płeć dziecka). W związku z tym w USC też nikt się nami nie przejął.
    Zdaje się, że istnieje jakaś luka w prawie, która pozwala na takie spychanie odpowiedzialności (szpital zrzuca odpowiedzialność na urząd i vice versa), a rodzice niewiele mogą tu zrobić. Odnoszę wrażenie, że dużo zależy tu od dobrej woli lekarzy, dlatego dobrze, że są takie kampanie, które mają coś w tej kwestii zrobić. Oby ich było więcej, bo temat niestety, choć nie jest popularny, to dotyka wielu osób.
  • Michał tata czwórki
    07.11.2013 12:34
    Witam wszystkich
    Jestem ojcem dzieci utraconych.Jestem również prawnikiem.Udało mi się uzyskać zaświadczenie o urodzeniu martwego dziecka z określeniem płci i tym samym akt urodzenia.Wszyscy którzy potrzebują pomocy w tym zakresie mogą do mnie napisać.Oferuję bezpłatną pomoc
    mój mail mc2@poczta.onet.pl
  • Małgosia
    07.11.2013 22:17
    Jestem bardzo zaskoczona tym, że nadal istnieją szpitale, które stwarzają problemy z wydaniem ciała dzieciątka czy wymaganych zaświadczeń. W kwietniu tego roku urodził się martwy mój synek. Idąc do szpitala wiedziałam, że istnieje możliwość pochowania dziecka, a lekarz, wspaniały, niezwykle empatyczny człowiek, potwierdził to mówiąc, że nie ma żadnego problemu. Kiedy ja byłam jeszcze w szpitalu, personel już przesłał do urzędu informację o urodzeniu martwego dziecka, choć był to dopiero 18.tydzień a nie 22. W urzędzie wydano mi akty urodzenia potrzebne do załatwienia formalności pogrzebowych. Mój synek ma swój własny grób na cmentarzu. Kilka dni temu dowiedziałam się, że w naszym szpitalu lekarze zawsze informują kobiety o możliwości pochowania dziecka nawet z bardzo wczesnej ciąży, więc naprawdę nie rozumiem dlaczego niektórzy rodzice mają z tym problem. Dodam jeszcze, że w szpitalu przysłano do mnie psychologa, do której chodziłam później na terapię. Czyżbym po prostu miała szczęście w tym nieszczęściu?
  • Mirrim
    07.11.2013 23:07
    Może teraz jest taka możliwość ale gdy utraciłam córeczkę 27 lat temu, nie było brane jako dziecko. Do dziś pamiętam te chwile, jak trafiłam do szpitala i w izbie przyjęć nastąpiło poronienie córeczki, martwej już od dwóch dni, chociaż dzień wcześniej byłam u ginekologa na kontroli.
    Pamiętam jak dziś, gdy jechałam na oddział na łóżku, na dalsze zabiegi po poronieniu, a obok mojej głowy, położono zawiniątko... moją małą Kingę.Gdy trafiłam do gabinetu i czekałam na lekarza, wpatrywałam się w moją córeczkę...
    Jak pielęgniarka wrzuciła do słoja wypełnionego płynem i moja kochana Kingusia, pływała w tej cieczy- widoczna była jej maleńka sylwetka...
    Odeszła w dzień babci,ale wówczas nikt nie myślał o otrzymaniu dziecka i pochowaniu czteromiesięcznego ...płodu.
    Potem kolejne i podobnie, nie mieliśmy możliwości ani zobaczyć dziecka ani zabrać do domu i pochować.
    Po tylu latach rany zagoił Bóg, dając poznanie, że żyją wśród nas aby opiekować się żyjącym rodzeństwem.
  • DJRM
    11.10.2015 10:43
    Pokochałem Go jak synka Nie mogli znieść Jego kwilenia, najpiękniejszej muzyki. Nie pasował do nich. Był jedynym Świętym w tym królestwie szatana, które nigdy nie było Jego domem rodzinnym. Zatłukli Go, zbili na śmierć. Walczył o życie prawie miesiąc niemal pod moimi oknami, chyba dlatego tak długo, bym zdążył Go poznać i pokochać. Nigdy Go nie dane mi było zobaczyć. Raz jeden byłem blisko Niego, gdy na 4 dni przed śmiercią ofiarowałem Mu relikwie św. Jana Pawła II... I ta ogromna rozpacz 14 marca, kiedy dotarło do mnie, że nigdy nie będzie już moim dzieckiem, a właśnie miały zacząć się Msze o Jego ocalenie...
    Tak pragnąłem ucałować Jego martwe Ciałko, albo chociaż Jego trumienkę, a oni utajnili datę i miejsce pogrzebu... Wydawało się że wszystko stracone...
    Zdążył. W samą porę. Przyprowadził mnie na Swój pogrzeb, a jednocześnie uszanował wolę matki - nie widziałem ich... A byłem tak blisko, 20 marca, godzina 11.30, TEN cmentarz, najwyżej 80 metrów nas dzieliło, wściekły byłem na siebie, nie mogłem w to uwierzyć, że to przecież On sam mnie przyprowadził, przecież nikt mi daty nie podał, a wcześniej kręciłem się z godzinę po innym cmentarzu...
    Wdzięczne Dzieciątko, Boże Drogi, jakie wdzięczne...
    Jeszcze przed pogrzebem zostawił mi na moim komputerze Swoje zdjęcie, odkryłem je dopiero po miesiącu.

    MARCELUŚ...

    Dziecko Utracone. Niespełna dwulatek. Utracone? Oni utracili Go na zawsze. Ja chyba zyskałem Synka po tamtej stronie...

    Czasami miewam chwile zwątpienia, czy nie jest On ułudą, wytworem mojej wyobraźni.
    Wtedy przypomina mi o sobie...

    http://djrm79.wrzuta.pl/audio/4L0qB6Ojj7o/kolysanka_dla_marcelka
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg