• Neria
    18.12.2014 13:56
    Mam jeszcze przepis mojej Babci na pierniki i gdy byłam mała piekliśmy też małe pierniczki z mamą..Prawdą jest,że faktycznie niejednokrotnie zrobiłam jakiegoś "dziwaka".Teraz już mam wnuki i też mamy różne wersje pierniczków.W związku z tym nie ma u mnie w domu sterylnej czystości,ale jest miłość.Radość z bycia razem całej rodziny.Ona jest w tych wypiekach.
  • lilka
    18.12.2014 15:39
    Dokładnie tak! :) Na pewno jest w tym o wiele więcej rodzinnej miłości niż w bieganiu po galeriach w poszukiwaniu drogich prezentów.
  • gut
    19.12.2014 20:33
    Bardzo fajny ten tekst. :) Przyznam, że za mojego dzieciństwa nie było takich możliwości ozdabiania pierniczków jak to jest teraz, teraz to nawet dorosły, jak chce może mieć z tego radość i może się wykazać. Przyznam też, że bliska mi jest ta tradycja, ponieważ z mojej rodziny dzieci są w połowie Polakami i w połowie Anglikami. :)))
  • Anna
    19.12.2014 21:29
    Podzielam opinię autorki. Co roku piekę z córkami pierniczki, które opakowane w folię rozdajemy rodzinie w czasie świąt. Argumenty za: spędzamy czas wspólnie, dzieci uczą się jak wyrabiać ciasto, rozwałkować, wykrawać i.t.d., wspólna dekoracja jest ookazją do rodzinnych rozmów, uśmiech na twarzy bbliskich, kiedy są obdarowywani takim słodkim uupominkiem. Pozdrawiam wszystkich pierniczkowo-rrodzinnych fanów
  • katolik
    22.12.2014 18:22
    Świecki Kościół, to świecka tradycja.
  • Old Piernik
    28.12.2014 14:59
    Old Piernik
    Nie ważne co, byle razem.
    Ja to z dzieciństwa nawet patroszenie ryb wspominam dobrze, bo z Tatą!
  • Minerwa
    29.12.2014 23:23
    Minerwa
    Ano co robić, maruda to maruda. Ten typ tak ma i nawet do Bogu ducha winnych ciastek musi się nomen omen przypierniczyć.
    Ja tam chwalę pierniki. Sama nie robię, ale kiedyś - kto wie, może będę?
    Wiele lat temu, zachęcona jakimś przepisem, zrobiłam - na Boże Narodzenie były jak deska, na Nowy Rok jak żelazo, a na Trzech Króli to już był granit, bez młota i diamentowej piły nie podchodź. Zapomniane w jakiejś puszce po mleku w proszku przeleżały rok - i na następne Święta okazały się ósmym cudem świata, miękkie, aromatyczne, coś pysznego. Chciałam zrobić na następny rok, ale jak na złość przepis wcięło.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg