• Gość
    26.10.2016 10:46
    Bóg dał człowiekowi wiedzę jak radzić sobie z niepłodnością - więc czemu próbujecie odebrać ludziom nadzieje na dzieci? Przecież żadna para nie stara się o dziecko metodą in vitro gdy naturalna metoda zapłodnienia skutkuje ciążą. Dajcie ludziom możliwość posiadania dzieci.
    • Gość
      26.10.2016 10:59
      Wlasnie mieszkajac w UK widze, ze bardzo duzo osob siega po in vitro z pominieciem naturalnej metody poczecia, powody sa rozne.
      • Godzilla
        26.10.2016 12:32
        Trudno mi sobie wyobrazić, żeby zdrowa, płodna, heteroseksualna para decydowała się na in vitro zamiast starań naturalnych...
      • Eugeniusz_Pomorze_
        26.10.2016 22:27
        A mnie nietrudno sobie wyobrazić Godzillo, że heteroseksualna para decyduje się na in vitro zamiast starań naturalnych. Na Zachodzie wiele rzeczy od dawna nie działa, jak powinno, bo tam często jest tak, że jak coś czasem długo trwa, to "nie warto czekać, lepiej pójdźmy do lekarza", a na Zachodzie lekarz nie słyszał nigdy o naprotechnologii, o jakimś tam czekaniu, o tym, że in vitro to zło, a jedynie, że "to wielkie nowoczesne dobro i już!". Na dodatek, gdy taka para przyjdzie do takiego "nowoczesnego lekarza", to on pewnie jeszcze "zna takiego doświadczonego lekarza", który zasugeruje, że u niego będą mieli o 70 PROCENT większą szansę nie tylko na zdrowsze, ale i np. na inteligentniejsze dziecko, niż metodą naturalną. Do tego wszystkiego dochodzi na Zachodzie do swoistego medialnego prania mózgów że strony tabloidów, telewizji, radia i internetu + niemal zerowy wpływ zanikającego Chrześcijaństwa, na dodatek od dawna kreowanego na wroga publicznego nr 1, co w sumie powoduje u ludzi nie tyle nieracjonalne zachowania, ile raczej... EGOISTYCZNE...
    • rybomar
      26.10.2016 11:51
      Pary może i nie, ale samotne panie coraz częściej.
      • Godzilla
        26.10.2016 12:29
        Obecnie obowiązującą w Polsce ustawa uniemożliwia samotnej kobiecie poddanie się in vitro.
    • Elle
      26.10.2016 13:10
      Niestety wiedza o plodnosci pary jest tak mało upowszechniona wśród ginekologow, ze do in vitro sa kierowane pary, które mogly by zostać z nieplodnosci wyleczone. Nieplodnosc o niewyjaśnionych przyczynach to nic innego jak nieplodnosc o przyczynach pozaginekologicznych. Ginekologia w przeciwieństwie do innych specjalizacji nie wymaga specjalizacji z interny i to chyba jest przyczyna tej indolencji. Temat znam z autopsji, bo tez mi proponowano in vitro w mlodosci. Troche jednak cierpliwości i jestem matka czworga dzieci. In vitro można by przyrownac do do uzycia młotka przez zegarmistrza.
    • Gość
      26.10.2016 13:11
      Ponieważ w in vitro zabija się kilkoro dzieci, by jedno mogło się urodzić. A istnieje inna możliwość, w którą powinniśmy pójść - adopcja.
  • Mysz
    26.10.2016 10:59
    Eugeniuszu, in vitro jest złe, ale nie tak jak piszesz. Raczej i in vitro, i aborcje są skutkiem wypaczonego, egoistycznego myślenia, związanego z konsumpcyjnym stylem życia (należy mi się wszystko co zechcę) . Oczywiście podmioty zaangażowane w oba rodzaje działalności propagują ten właśnie sposób myślenia, bo im się to opłaca.
    • Eugeniusz_Pomorze_
      26.10.2016 11:33
      Masz oczywiście rację. Właśnie o to chodzi przemysłowi aborcyjnemu, że ma teraz kolejną wymówkę - uzasadnienie dla swego haniebnego istnienia. Aborcjoniści wspierają wszystko co jest złem, bo to może im przysporzyć więcej "pracy", a co za tym idzie i pieniędzy...:-( Pozdrawiam.
  • Godzilla
    26.10.2016 12:04
    W ramach sprostowania: 1. W klasycznym in vitro następuje samoistne połączenie komórki żeńskiej z męska, wstrzykiwanie wybranego plemnika odbywa się w ramach metody icsi lub imsi, które nie są wykonywane standardowo 2. Przeprowadzone i opublikowane badania pokazują ze nieznacznie wyższy odsetek chorób u dzieci poczętych in vitro wynika z faktu, ze ich rodzice mieli problem zdrowotny (stąd niepłodność), chodzi wiec o czynnik rodzicielski a nie jak twierdzi profesor, o sam "sposób" poczęcia 3. Łączenie in vitro i aborcji to zupełne nieporozumienie, celem in vitro jest życie bardzo oczekiwanego dziecka a nie jego unicestwienie
    • Gość
      26.10.2016 12:33
      Nie mieszaj wad u dzieci już urodzonych w wyniku in vitro z wadami które sprawiają że można zastosować aborcję i sprawić że się nie urodzą. Stąd łączenie in vitro i aborcji ma sens. Czytałem nie tak dawno analizę pracowników AM chyba z Łodzi którzy wskazywali na znacząco wyższy udział wad letalnych u "płodów" z invitro w porównaniu do metd naturalnych. Przypominam że dziecka którego aborcji nie podjął sie Chazan też było z invitro. Trzeba by mieć informację jaki udział aborcji eugenicznych w Polsce w 2015 roku dotyczyła dzieci z invitro i porownać je z pozostałymi. Niestety NFZ takich informacji chyba nie udziela. Ja jak dotąd ich też nie znalazłem.
      • Godzilla
        26.10.2016 16:11
        Nie do końca rozumiem zarzut - odniosłam się konkretnie do treści artykułu w ktorym wszystkie wymienione choroby dotyczą dzieci już urodzonych. Odnośnie wad letalnych - porównanie o który mówisz tzn ciążę spontaniczne i ze wspomaganiem trudno porównywać. Juz wyjaśniam dlaczego. Ciąża u pacjentki ze stwierdzoną niepłodnością jest (niezależnie od metody poczęcia) uznawana za ciążę podwyższonego ryzyka i standardowo wdrażane jest podtrzymanie (suplementacja progesteronu, leki rozkurczowe itd). Ciąża spontaniczna nie jest monitorowana i podtrzymywana od początku, co wiąże się z tym, ze w przypadku ciężkiej wady genetycznej organizm kobiety sam odrzuci zarodek (kobieta nawet może nie wiedzieć ze byla w ciąży) ub dojdzie do poronienia. .
    • LazC
      26.10.2016 13:10
      @Godzilla: Problem jest taki, że ani ty, ani autorka artykułu nie podajecie linków do "tych badań" (chociaż ona podaje nazwisko i pewnie miała na celu tylko przytoczenie słów). Póki ich nie podacie, to możecie sobie rzucać "badania potwierdzają" - "nie, badania nie potwierdzają". Łatwiej byłoby po prostu udowodnić.
      • Gość
        26.10.2016 13:24
        tu masz na końcu bibliografię:
        http://www.nasz-bocian.pl/wysluchanie_sejmowe_2012_zdrowie_dzieci_in_vitro_fakty%20
      • Gość
        26.10.2016 13:33
        Dzięki. Teraz można rozmawiać.
      • Gość
        26.10.2016 13:45
        jeszcze dwa linki:
        https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4553150/
        http://journals.lww.com/greenjournal/Abstract/2007/04000/Infertility,_Assisted_Reproductive_Technology,_and.26.aspx
      • Godzilla
        26.10.2016 16:12
        Ktoś mnie już ubiegł i podał linki - dziękuję
    • sp
      26.10.2016 14:32
      @Godzilla //odsetek chorób u dzieci poczętych in vitro wynika z faktu, ze ich rodzice mieli problem zdrowotny (stąd niepłodność), chodzi wiec o czynnik rodzicielski a nie jak twierdzi profesor, o sam "sposób" poczęcia// - taki argument, nawet gdyby był prawdziwy, dowodziłby tylko tego, że natura chroniłaby przed poczęciem chorego dziecka z chorych rodziców. Działanie wbrew niej i w takim wypadku oznaczałoby działanie na szkodę człowieka...
      • Godzila
        26.10.2016 19:27
        Drogi Sp, zawsze ostatecznie decyduje natura, czy dojdzie do ciąży, czy nie. Żadna metoda, ani im vitro, ani naprotechnologia nie są stuprocentowe, za każdym razem jest to wspomaganie poczęcia, czy farmakologicznie, czy też pod mikroskopem. Osoby chore na niepłodność mają mniejsze szanse na zostanie rodzicom, ale ta szansa istnieje, więc próbują, każdy wg swoich możliwości, wytrzymałości psychicznej, fizycznej i zasobności portfela. Niektórzy zdecydują się na adopcję (która tez nie jest dla wszystkich) ia jeszcze inni pozostaną po prostu we dwoje. Odnosząc się jeszcze do onej Twojej wypowiedzi o godności poczętego dziecka pragnę zauważyć że okoliczności poczęcia jej mie umniejszają. W dzisiejszych czasach nie wszystko dzieci rodzą się poczęte jak to napisałeś w akcie małżeńskim.są dzieci ze związków nieformalnych, dzieci będące owocem zdrady i dzieci poczęte w samochodzie pod dyskoteką. Dzieci z im vitro są chciane, wyczekane zwykle latami, czy sam fakt że medycyna pomogła przy ich poczęciu, w jakiś sposób uwłacza ich godności?
      • sp
        27.10.2016 00:03
        1. In-vitro nie jest leczeniem niepłodności, nie prowadzi do jej odzyskania choćby na jakiś czas; 2. Poczęcie dziecka w szkle, to nie medycyna, lecz technologia. Probówka nie jest lekarstwem i niczego u dziecka nie leczy, nawet nie pretenduje do takiego miana - jest ono traktowane jak obiekt laboratoryjny, a nie jak człowiek - dziecko jest odhumanizowane już u samego momentu zaistnienia. Łatwość dokonywania na nich "selekcji" świadczy o tym niezbicie, ze śmiertelną powagą swojej wymowy.
      • Godzilla
        27.10.2016 09:04
        Sp, leczenie może być przyczynowe lub objawowe. Jeśli nie można zlikwidować przyczyny choroby, to dąży się do zniwelowania jej negatywnych skutków - w przypadku niepłodności jest to poczęcie i urodzenie dziecka. Jeśli przyjmiemy, że o leczeniu można mówić tylko jeśli dąży do całkowitego"wyleczenia" , to jednocześnie odpada nie tylko in vitro, ale i promowana przez Kościół naprotechnologia. Jej słynna"naturalność" kończy się bowiem w momencie zakończenia obserwacji i wdrożeniu konwencjonalnego leczenia tzn. sztucznej indukcji jajeczkowania klomifenem lub letrozolem (są to substancje czynne powszechnie stosowane zarówno przez lekarzy napro jak i "zwykłych" ginekologów). Trudno mówić w takich przypadkach o leczeniu, skoro kobieta nadal nie ma przywróconego naturalnego cyklu. To tak na marginesie. Generalnie nie jest moim zamiarem przekonywanie szanownych Adwersarzy do in vitro. Zdaję sobie sprawę że mój głos na tym forum jest w zdecydowanej mniejszości. Niemniej uważam, ze skoro prawnie gwarantowany jest zakaz niszczenia zarodków, to postulat zakazu in vitro zgłaszany przez środowiska katolickie jest po prostu nie fair. Katolik i tak nie skorzysta z tej metody. Warto zauważyć że inne wyznania uznają tą metodę za godziwą, dlaczego więc osoby innej wiary lub ateiści mieliby mieć odgórny zakaz? Bo tak sobie życzą katolicy?
      • sp
        27.10.2016 14:29
        1. Jeśli dziecko może zostać poczęte w wyniku aktu małżeńskiego, to zachowana zostaje jego godność w tym aspekcie. To oczywiście nie wyklucza możliwości zaistnienia jakieś zła w innym aspekcie. Mogą istnieć, jak najbardziej, metody leczenia niepłodności (czyli zachowujące naturę aktu małżeńskiego), ale poważnie i nieodwracalnie szkodzące w innych obszarach matce lub dziecku. 2. Nie chodzi o ateistów czy osoby innej wiary, ale o dzieci; nie chodzi o narzucanie komuś wiary katolickiej, ale o prawdę o człowieku i jego godności Również ateiści i osoby innych wyznań są przecież w stanie zrozumieć, że niegodne jest traktowanie człowieka przedmiotowo. Zauważ, że Twój sposób argumentacji w tym punkcie nie jest uczciwy - nie szuka/wykazuje prawdy. Równie dobrze mógłby posłużyć za "łom" aktywistom pedofilskim, złodziejom, mordercom - bo oni też mają inny światopogląd. Inny światopogląd nie zwalnia człowieka z konieczności zachowania dobra pozostałych ludzi w poszukiwaniu własnego.
  • Gość
    26.10.2016 13:12
    poprzednia większość parlamentarna i prezydent wyprodukowali złą ustawę i in vitro i zostali niemal ekskomunikowani. Obecna większość z prawie kanonizowanym za życia prezydentem utrzymuje ten stan już dośc długo, a biskupi (złośliwi piszą 'PiSkupi' albo 'ePiSkopat') milczą. Czyżby ocena moralna czynu zależała od tego KTO popełnia, nie CO popełnia?
  • trzinaalli
    26.10.2016 13:36
    Bezpłodne pary nie mają "prawa do posiadania dziecka". Już samo to stwierdzenie sprowadza dziecko do roli jakiejś zabawki i towaru na zamówienie w in vitro. Czy w związku z tym można też powiedzieć, że mężczyzna ma "prawo do posiadania żony"? A nie mogąc jej znaleźć to powinien ją sobie "zamówić" u handlarzy żywym towarem? I nie rozumiem zwolenników zabijania nienarodzonych chorych dzieci, którzy jednocześnie są zwolennikami "produkowania" chorych dzieci.
    • Gość
      26.10.2016 15:37
      ...i obrońcami zwierząt...
      • Gość
        27.10.2016 07:27
        Może nie byłoby tylu obrońców zwierząt, gdyby katolicy nie połączyli sobie trzech najgorszych wrogów świata: aborcji z in vitro oraz zwierzętami. Ktoś te zwierzęta domowe musi bronić przed miłośnikami życia.
    • Godzilla
      26.10.2016 19:40
      Oczywiście człowiek nie ma "prawa do posiadania" drugiego człowieka. Dziecko jest darem, tak samo jak darem jest zdrowie, czy jak piszesz, np. dobry małżonek. Zauważ jednak, że osobie chorej nikt nie powie "nie ma uniwersalnego prawa do zdrowia, zdrowie jest darem, więc będziesz albo zdrowy albo nie jak Pan (albo los - zalezy kto w co wierzy) zechce". Samotnemu nikt nie powie " / żona jest darem, więc czekaj co ci los przyniesie, może się ożenisz albo zostaniesz kawalerem". Przeciwnie - chorzy się leczą a samotni szukają drugich polówek. Im nikt nie przypisuje konsumpcyjnego podejścia do życia. Dlaczego więc ludziom dotkniętym niepłodnością zarzuca się sprowadzanie dziecka do poziomu towaru w sklepie???
      • Eugeniusz_Pomorze_
        26.10.2016 21:30
        Zadajesz dobre pytanie Godzillo, ale zaufaj mi, jeżeli autorytety moralne mówią, że metoda in vitro jest metodą złą, to to jest prawda. Jest wiele powodów dla których nie wolno stosować tej metody. Naukowcy zachwalający tę metodę twierdzą, że tylko "pomagają naturze" by rodzice mogli doczekać się dziecka i na tym poprzestają. Ciekawe jest to o czym wolą nie mówić. Np. wolą nie mówić, że tworzą duże ilości zarodków, tym bardziej o tym co robią z "nadliczbowymi", " nieudanymi", a zwłaszcza z tymi, które "wyszły im dobrze, ale nie ma na nie chętnych". Naukowcy wolą też nie mówić, że nie mają... kociego wzroku i dlatego muszą tworzyć zarodki w świetle, czyli o 180 stopni inaczej, niż w naturze! Naukowcy wolą nie mówić, że używają rozmaitych narzędzi, że przy nawet NAJLEPSZEJ WOLI nie mogą nie uszkadzać zarodka. Tutaj w tym najwcześniejszym etapie życia człowieka uszkodzenie zarodka np. w 1/1000 procenta powierzchni zarodka może skutkować nieobliczalnymi konsekwencjami w późniejszym życiu tak powołanego do życia człowieka! Naukowcy wolą też nie mówić, że paradoksalnie dziecko poczęte tą metodą ma co najmniej... TROJE rodziców. - Tym trzecim jest właśnie naukowiec - technik zapłodnienia! - To ten trzeci wybrał, połączył i potem znowu wybrał... Jest więcej powodów i to poważnych, dla których powinno się ZAKAZAĆ tej metody, niestety gra się emocjami ludzi pragnących dziecka, gra się nimi, wmawia się, że to naprawdę "dobra metoda", że "to przecież XXI wiek" itd., gra się cynicznie uczuciami ludzi, bo zdecydowało się, że nie tylko Bóg nie ma żadnej wartości, ale i nawet etyka, a jedynie władza - władza szeroko pojęta, władza nad człowiekiem i nad wszystkim co tylko możliwe. Są naukowcy, którzy w nosie mają dobro. Ich interesuje wyłącznie zdobywanie nowych terytoriów, które mogą poddać tylko sobie, a coś takiego, jak "pomoc bezdzietnym, by zostali "szczęśliwymi" rodzicami", traktują wyłącznie, jak sprawdzian swych umiejętności i konieczną KOREKTĘ na drodze swych strasznych poszukiwań! Są rzeczy, na które nie wolno pozwolić. - In vitro jest jedną z nich! Pozdrawiam.
    • sp
      27.10.2016 00:12
      @Godzilla, trzinaali pisze o "prawie do posiadania żony" dla mężczyz w sensie m/w takim, jak to obserwujemy w radykalnym islamie. Jeśli rzeczywiście tak samo traktujesz prawo do posiadania dziecka, czy prawo do leczenia nie licząc się ze zdrowiem i życiem innych, to nic więcej nie musisz już w tym temacie dodawać. Powiedziałaś wszystko...
  • sp
    26.10.2016 14:06
    Nie poniżajcie godności dzieci już u samego zarania ich istnienia. Dziecko ma prawo do bycia poczętym podczas aktu małżeńskiego swoich rodziców, a nie w wyniku procedury technologicznej.
  • gregg84
    26.10.2016 17:13
    "Profesor zaznaczył, że u dzieci z in vitro występuje do 10-11 razy więcej zespołów wad niż u dzieci poczętych naturalnie".

    I stąd ma niby wynikać wniosek, że powinniśmy zrezygnować z "morderczej pułapki in vitro"? Pani Redaktor, naprawdę...
    To ja proponuję w odpowiedzi zrezygnować z 10-11 razy mniej morderczej - ale zawsze morderczej - pułapki poczęcia naturalnego, natomiast pozostać w 100% przy "pułapce" in vitro, która - choć niedoskonała - daje w przyszłości szanse modyfikacji i zmniejszenia swojej "morderczości" 1000-1100 razy w porównaniu do niemodyfikowalnej pułapki poczęcia naturalnego.
    • Gość
      26.10.2016 21:13
      A masz co do tej hipotezy jakieś podstawy, fakty? Masz jakąś podstawę by wierzyć że kiedykolwiek w przyszłości invitro będzie mniej "mordercze" niż metody naturalne? Masz jakieś pewne dane na temat "morderczości" metod naturalnych, najlepiej z podaniem prawdopodobnej przyczyny? Chciałbym sie zapoznać. Czy współczesnie wiemy jakie są przyczyny poronień i w ilu przypadkach wynikają one z trybu życia, stosowania farmakologicznej antykoncepcji czy choćby bogatej w najróżniejsze hormony żywności oraz wieku kobiety. Nie wspomnę tu nawet o wadach anatomicznych. Jak ma tu pomóc invitro? Stosując progesteron?
      • Gość
        27.10.2016 07:35
        Tak. Wiemy, jakie są powody znacznej ilości poronień i dlaczego może pomóc in vitro.
      • gregg84
        27.10.2016 09:18
        @Gość
        Dokładną przyszłość można tylko prognozować, a im dokładniejsza prognoza, tym większa szansa na jej błędność (np. królestwo niebieskie, które miało nadejść zanim wszyscy z obecnych umrą...). Tym niemniej o ogólnym kierunku daje nam znać cała gama analogii z przeszłości. Od "metod naturalnych" (danie organizmowi "swobody działania") okazały się po tysiąckroć mniej mordercze metody operacyjnego usuwania wyrostka robaczkowego, kamieni żółciowych, kamieni pęcherzowych, metoda porodu przez cesarskie cięcie (w przypadku zbyt wąskiej miednicy), usuwania nowotworów przez radio- i chemioterapię, antyseptyka (m.in. antybiotyki) w stosunku do zakażeń. Mam wymieniać dalej, czy starczy Ci tych analogii?... Stawiasz się w sytuacji człowieka, który przed każdym z przełomowych kroków prowadzących do powyższych osiągnięć wołał "nie, bo tylko zaszkodzicie temu choremu jeszcze bardziej!". I to jest prawda, że wielu chorych z powodu działania lekarzy w dobrym kierunku umarło godziny, dni, tygodnie czy nawet lata wcześniej, niż zabiłyby ich "metody naturalne". A jednak dobrze, że takich jak Ty w dłuższej perspektywie się nie słuchało...
    • sp
      27.10.2016 16:08
      @gregg84: już znamy dobrze taką "logikę" w/g której dobrem najwyższym byłaby jak najszybsza eliminacja cierpienia ze świata poprzez eliminację ludzi, którzy cierpienia doświadczają lub doświadczyć mogą (czyli de facto wszystkich). To się nazywa satanizm.
    • gregg84
      28.10.2016 09:45
      @sp
      Poza tym, że Pański komentarz pasuje do tematu jak pięść do nosa, to to się nazywa antynatalizm i nie chodzi o eliminację żyjących ludzi, tylko zapobieżenie pojawianiu się nowych.
      • sp
        29.10.2016 02:13
        a) Fałszywe jest przeświadczenie, że jakoby in-vitro wyeliminuje cierpienie ze świata. Zawsze więc znajdzie się jakieś cierpienie-"powód" by zabić. b) Szatan dąży do zniszczenia ludzkości używając do tego także najróżniejszych ideologii, które mogą mu się okazać "pomocne" w tym celu.
  • Gość
    26.10.2016 20:09
    Zastanawiam sie skad ten wysyp "powaznych badan naukowych" potwierdzajacych rozne teorie. Jak ta o 10-11 krotnej ilosci dzieci z wadami/warto podac zrodla i metody tych badan\, te dzieci z bruzdami, niemoznosc zajscia w ciaze podczas gwaltu itp. Musle raczej.nze nalezy zwrocic uwahe. Iz manipulowanie i klamstwo to po prostu grzech (nawet jak ktos uwaza, ze w szczytnym celu).
  • Podpisany
    26.10.2016 20:28
    Tzw lekarze "czeszą" mega kasę na zrozpaczonych oszukiwanych często nieświadomych ludziach. Ale "elitka" która coś pod czaszką powinna mieć - nie lepsza: "prof" Krysia Duniec z PAN rzecze - miałam aborcję. To moje ciało i moje życie. Tymczasem aborcję miało jej dziecko(je abortujemy); ani jej ciało, ani jej życie. I takie tuzy intelektu mają profesury... chyba, że przy okazji wyabortowali zwijki spod czaszki.
    • Eugeniusz_Pomorze_
      26.10.2016 21:51
      Otóż to, tzw. lekarze "czeszą" mega kasę! Ci jeszcze cyniczniejsi, a bardziej ambitni "pomagają nieszczęśliwym bezdzietnym małżeństwom", tylko dlatego, że jest im potrzebne społeczne poparcie, dzięki któremu mają konieczny spokój - swoisty immunitet dla swej działalności, wolną rękę, a i często duże fundusze na swe chore badania, których kierunku "zwykli śmiertelnicy nie powinni znać", bo "są na to za głupi"...
      • Gość
        27.10.2016 07:57
        Co do mega kasy:

        Kosztowne laboratoryjne procedury in vitro refundowane przez nfz miały w ciągu 3 lat kosztować niecałe 240 mln (http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/878527,In-vitro-z-budzetu-panstwa-Rusza-rzadowy-program ), czyli mniej niż 80 mln rocznie.

        Natomiast Narodowy Program Prokreacyjny w 2017 ma kosztować blisko 75 mln ( http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,20523265,wkrotce-rusza-narodowy-program-prokreacyjny-radziwill-leczenie.html )
      • Eugeniusz_Pomorze_
        27.10.2016 08:32
        80 mln to przecież więcej niż 75 mln, prawda? - Nawet, jednak gdyby to była 1 Złotówka przeznaczona na in vitro, to i tak byłoby to o Złotówkę za dużo. In vitro, to po prostu ZŁO.
      • Gość
        27.10.2016 09:05
        Panie Eugeniuszu,
        Refundowanie in vitro z budżetu jest bardzo kosztowne i dla wielu dyskusyjne. Kiedy rząd postanowił się z tego wycofać, uzasadniał to wszem i wobec niedofinansowaniem służby zdrowia, co było jak najbardziej sensownym tłumaczeniem.

        Teraz zaś okazało się, że prawie tyle samo pieniędzy (według PLANÓW nieznacznie mniej) zostanie przeznaczonych na "Narodowy Program Prokreacji", który różni się od dotychczasowego, obecnego leczenia niepłodności dwoma punktami: 1. POGADANKAMI o zdrowym stylu życia (jako przedstawicielka pokolenia urodzonego w ubiegłym wieku sama mogę pogadanki prowadzić - za darmo), 2. EKSPERYMENTAMI z pobieraniem i ponownym wszczepianiem jajnika kobietom chorującym na raka - nie wiem, kto będzie pierwszą ochotniczką, bo wpływ na zdrowie kobiety, nie mówiąc o jej płodności, jest kompletnie nieznany.

        Takim szastaniem pieniędzmi ja osobiście jestem porażona.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        27.10.2016 10:10
        Rozumiem Panią, ja też nie lubię szastania pieniędzmi, bo pieniądze zarabia się ciężko, a tylko wydaje łatwo. Dla mnie jednak ważniejsze od tego czy wydawane są pieniądze, czy nie jest to, czy wydawane są na dobre rzeczy i sprawy, czy na złe, a naprotechnologia jest akurat czymś bardzo dobrym, bo nie tylko nikomu nie szkodzi, ale jak mówią statystyki jest ok. czterokrotnie skuteczniejsza metoda! Wydaje mi się, że warto znaleźć kilkadziesiąt milionów, by realnie pomóc bezdzietnym małżeństwom - metodą nie obciążającą niczyich sumień, bo etycznie dobrą.
      • Godzila
        27.10.2016 13:24
        Eugeniuszu, naprawdę myślisz, że gdyby naprotechnologia była rzeczywiście ta skuteczna i jednocześnie tania jak głoszą jej zwolennicy, to byliby jeszcze chętni na in vitro? Tymczasem kliniki ivf są pełne, a o napro niewiele kto słyszał. Tylko nie pisz proszę, że stoi za tym jakieś invitrowe lobby.metoda broni się sama. A twórcy napro sami przyczynili się do tej sytuacji, ponieważ metoda wraz z leżącym u jej podstaw modelem Creightona zostały zastrzeżone. Na in vitro można się zgadzać lub nie, jednak bez trudu każdy może dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. O napro możemy natomiast przeczytać, iż jest to "specjalna" metoda, w której prowadzi się diagnostykę w oparciu o "specjalne" karty obserwacji. Instruktorzy tej metody nawet nie muszą mieć wyksztalcenia medycznego (!), co raczej nie wzmacnia jej wiarygodności. Wreszcie trudno nawet porównywać skuteczność napro do in vitro, skoro skuteczność in vitro mierzona jest w odniesieniu do jednego cyklu, a skuteczność napro w perspektywie dwóch lat.
      • sp
        27.10.2016 14:43
        @Godzilla: Nie wszystko co jest skuteczne, jest też automatycznie godziwe. Skuteczność nie jest równoważnikiem dobra. Można bowiem, przykładowo, latami pracować na jakieś oszczędności, a można je też zdobyć w krótszym czasie - kradnąc komuś, kto już zapracował. Naziści również wybrali bardzo skuteczny sposób "rozwiązania kwestii żydowskiej" - czy był on jednak dobry? Argument "o skuteczności" byłby dopuszczalny wówczas, gdybyśmy rozpatrywali dwie DOBRE moralnie sprawy i z nich chcieli wybrać lepszą (większe dobro).
    • Gość
      27.10.2016 07:32
      czy to prawda, że pieniądze przeznaczone na badania in vitro przekazano na klinikę naprotechnologii?
  • Ola27
    27.10.2016 22:22
    Moze jakiekolwiek teksty zrodlowe?! Skad te Dane?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg