• trzinaalli
    14.12.2016 13:04
    Dla mnie "sakrament" eutanazji jest tym, czym byłby "chrzest" przy aborcji.
  • Gość
    14.12.2016 13:32
    Dla mnie osobiście jako praktykującego katolika to profanacja Najświętszego Sakramentu. Taka decyzja biskupów powinna się wiązać z natychmiastowym ich zawieszeniem.
    Samobójstwo nie zawsze wiąże się z grzechem ciężkim, czasem osoba pogrążona w cierpieniu nie zdaje sobie sprawy co robi a nie może liczyć na pomoc drugiego człowieka, który odwiedzie ją od tej decyzji.
    Natomiast w wypadku eutanazji jest to świadome wystąpienie przeciw Bożemu prawu i grzech śmiertelny na łożu śmierci. Każdy ksiądz uczestniczący w tak obrzydliwych praktykach sam na siebie ściąga ekskomunikę.
    • Gość
      14.12.2016 16:37
      eutanazja po grecku dobra śmierć
    • Gość
      14.12.2016 17:16

      Trzy krótkie pytania:
      - Co ma do tego Najświętszy Sakrament?
      - Dlaczego decydujesz o zawieszaniu lub niezawieszaniu biskupów (i co to w ogóle znaczy zawiesić biskupa?)
      - Dlaczego decydujesz o zaciąganiu przez kapłana ekskomuniki latae sententiae, mimo, że w tej konkretnej sytuacji nie jest ona ujęta żadnym dokumentem prawnokanonicznym?
  • Maluczki
    14.12.2016 14:55
    "Czy pacjent ma prawo do opieki duszpasterskiej w chwili, w której... chce odebrać sobie życie?" Oczywiście że ma prawo do opieki duszpasterskiej i taki człowiek bardzo jej potrzebuje. Ta opieka powinna polegać na dokładnym wytłumaczeniu temu człowiekowi jakie konsekwencje rodzi świadome odebranie sobie życia w odniesieniu do Boga, Jego Prawa i zbawienia. Aby taki człowiek mógł przyjąć Ciało Chrystusa, musiałby się wpierw wyspowiadać i wyrzec grzechu samobójstwa.
    • Gość
      14.12.2016 17:15
      Nie wiem czy komentarz jest odpowiedni do artykułu. Ksiądz uczestniczy w przygotowaniu człowieka, który podjął decyzję o samobójczej śmierci (eutanazja). W jaki sposób miałby się wyspowiadać? Przecież chce takiego "dobra" i oczekiwałby raczej by ksiądz uspokoi jego sumienie że wszystko będzie dobrze. No nie będzie dobrze, świadoma śmierć samobójcza to pewne potępienie.
      Obecność księdza usprawiedliwiałaby podjętą decyzję o samobójstwie czyli stanowiłaby poparcie kapłana dla grzechu ciężkiego. Zgadzam się że każdy samobójca potrzebuje wsparcia drugiego człowieka. Tylko, że są ludzie którzy chcą się zabić w rozpaczy i są którzy robią to w świadomości (eutanazja osoby przytomnej i zdrowej umysłowo). Jak Pan myśli czy człowiek który świadomie podejmuje decyzję o śmierci będzie chciał wysłuchać argumentów kapłana?
  • mrvn
    14.12.2016 16:45
    Z jakiego powodu szanowny Autor porównuje obecność kapłana przy egzekucji z eutanazją? Bycie powieszonym, rozstrzelanym czy usmażonym na krześle elektrycznym nie jest grzechem, o ile mi wiadomo. Grzechem jak najbardziej może być to, co człowiek popełnił i co go do tego miejsca doprowadziło, ale nadal ma szansę na nawrócenie i pojednanie się z Bogiem. Zupełnie przeciwnie jest w przypadku eutanazji. Człowiek, który się na nią decyduje, tkwi w grzechu śmiertelnym (dosłownie) i nie zamierza się od niego odwrócić. Obecność kapłana jak najbardziej jest celowa, ale wspominanie o sakramentach zakrawa na kpinę.
    Porównanie do prostytutek jest już nieco bliższe, ale - jak stwierdza jeden z cytowanych w artykule księży - "rzadko dochodzi tam do rozgrzeszenia". Bo - przynajmniej póki co - sakrament spowiedzi wymaga jeszcze postanowienia poprawy.

    Zresztą, z czego kapłan może dać rozgrzeszenie osobie, która zamierza popełnić samobójstwo? O ile wiem nie można się wyspowiadać na zapas, z grzechu, który dopiero zamierza się popełnić.
  • Contral
    14.12.2016 18:16
    Gdyby kapłan brał udział przy eutanazji to sam byłby współsprawcą eutanazji. Przed skazaniem na śmierć rolą księdza jest dać skazańcowi nadzieję na życie wieczne, bo kto inny ogłosił wyrok śmierci, kto inny ten wykonuje i wyrok nie zapada na życzenie skazanego tylko z woli sądu. Pomijam tu oczywiście kontrowersje dotyczące kary śmierci. W przypadku eutanazji mamy tu do czynienia z samobójstwem lub jeżeli eutanazja zachodzi bez woli pacjenta to z morderstwem. Więc ksiądz - co jest oczywiste - nie może w tym uczestniczyć żeby nie firmować grzechu.
  • Gość
    14.12.2016 21:17
    Nie wiem, na czym miałaby polegać obecność kapłana przy osobie popełniającej samobójstwo? Nie może dać mu wsparcia moralnego, nie może rozgrzeszyć, próba wpłynięcia na zmianę decyzji raczej nie ma szans... Chodzi o bierne przyglądanie się i nieme potwierdzenie, że skoro jest przy mnie kapłan, to moje postępowanie jest akceptowane przez Kościół? Porównanie do prostytutek jest mocno naciągane. Prostytutka po dopuszczeniu się grzechu zawsze ma możliwość się zmienić, po eutanazji tej możliwości nie ma. Poza tym o ile się orientuję, to kapłan nie towarzyszy prostytutce w momencie, kiedy ona grzeszy... Proszę bez zjadliwych komentarzy :-)
  • Gość
    14.12.2016 21:40
    swego czasu czytał ja książkę w której hitlerowiec ( też biedny człowiek ) - spowiadał się kapłanowi ( którego miał następnie zabic ) że dokona egzekucji ( raczej morderstwa ) na tym kaplanie i kilku jeszcze innych osobach .Byłoby to ciekwe - ale kogo to obchodzi .Obecność kapłana jest usankcjonowaniem samobójstwa .Taki kapłan to pajac bo inaczej nazwać go niee można .Ale to wina rozmemlania wiary katolickiej takiego rozmydlenia w którym nie ma już tak lub nie jest jeszcze - może by tak albo może by nie . Takie wypośrodkowanie które określa się jednoznacznie Panu bogu świeczka a diabłu ogarek . pozdrawiam
  • Gość
    15.12.2016 04:14
    W imie Milosierdzia Kaplan powinien byc obecny wszedzie, gdzie znajduje sie czlowiek cierpiacy i zwlaszcza umierajacy, ktory jego obecnosci potrzebuje i pragnie. Nie wyobrazam sobie sytuacji, w ktorej ksiadz nie poszedlby do umierajacego.. chyba sam Chrystus z krzyza by zeszedl I do tego czlowieka poszedl, a wolalabym nie byc w sytuacji tego kaplana (duchowej). A zwracajac sie do gorliwych braci - chrzescijan, dbalych o czystosc wiary - "ten kto stoi niech baczy by nie upadl". A jezeli spojrzec na sprawe praktycznie, to przypadkow, w ktorych ktos planujacy eutanazje, poprosi o spotkanie z ksiedzem katolickim, bedzie niezwykle malo, zwlaszcza w totalnie zsekularyzowanej Kanadzie. Obserwuje dyskusje nad tym zabojczym procederem od kilku lat juz - w ogromnej wiekszosci wypowiedzi na roznych forach jest na to przyzwolenie.. glownie jako skutek leku przed cierpieniem, ale tez i na skutek wytworzenia sie specyficznej mentalnosci oceny czlowieka na podstawie jego "uzytecznosci ekonomicznej". Ludzie sa oglupiani tu od dziesiatkow lat. Biskupi Alberty maja racje, ze odmawiaja katolickiego pogrzebu ( ale nie modlitwy) osobom, ktore na ten krok sie zdecydowaly, trzeba wyslac bardzo silny signal, ze eutanazja jest niedopuszczalna. Pomimo wszystko, nie sadze, zeby istnial zakaz poslugi sakramentalnej w takich wypadkach - przed smiercia pacjenta.
  • Gość
    15.12.2016 23:17
    Św. Siostra Faustyna pisała w Dzienniczku, że Pan Jezus wielokrotnie prosił ją, aby modliła się Koronką do Miłosierdzia Bożego przy umierających, szczególnie umierających grzesznikach. Podczas swojego pobytu w szpitalu także sama modliła się wielokrotnie przy umierających.
    Modlitwa przy umierających jest po prostu obowiązkiem każdego, podobnie jak nieustanne próby odwiedzenia kogoś od popełnienia grzechu. Natomiast jeśli chodzi o sakramenty, to jak można byłoby udzielić sakramentów osobie zamierzającej popełnić grzech ciężki, nie odczuwającej chęci poprawy ani nie odrzucającej grzechu itd.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg