Raczej nas nie interesuje co u Pani w domu robicie przygotowując urodzinowe przyjęcie. Nie rozumiem po co nam Pani funduje ten rodzinny "ekshibicjonizm". W dodatku tytuł jest mylny, bo miał być "nieudany tort", a okazało się, że w końcu był udany. A tak w ogóle, to by uniknąć takich zmartwień i rozterek, a także ewentualnego niezadowolenia dziecka, to najlepiej w ogóle nie organizować żadnych imprez. "Najlepsza impreza to brak imprezy"...
Nie rozumidm, dlaczego ulega się ciągle zmieniającym się zachciankom dziecka. Wychowuje się potem pokolenie, które nie jest zdolne do odpowiedzialności za podjęte decyzje, bo mają wpojone, że każdy ich kaprys będzie spełniony. Od takich małych spraw się zaczyna kształtowanie odpowiedzialności.