Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania stale mieli coś do roboty oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami [...] dziwili się, że ksiądz nosi spodnie [...] liczyli pobożne nogi pań urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łepek niuchali co w mszale piszczy pieniądze na tacę odkładali na lody [...] wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O" kiedy ksiądz zacinał się na ambonie - ale Jezus brał je z powagą na kolana
(ks. Jan Twardowski)
Dzieciaczki w kościele, w czasie Eucharystii nie przeszkadzają mi wcale :))
Jak to będzie mogła uspokoić czy przewinąc dziecko na Mszy św.? Niemowlaka do kościoła targać? To już jest przesada, lepiej jest mu w domu piesni religijne puszczac a nie samej nie móc przezywac liturgii a jeszcze innym przeszkadzać. Niemowlak to niemowlak, dzieci powinno sie zabierac do koscioła owszem ale kiedy nie ma jakis solenych Mszy tylko w dniach powszednich gdzie nie ma tak wielu ludzi, bo często widze ze ludzie zamiast patrzec na ołtarz to koncetrują sie na biegających gdzies dzieciaku. Nie jestem przeciwny ale uważam, że nie mozna też przeginac szanując innych ludzi, bo nie każdemu podobają sie piski i krzyki.
Małe dziecko zmusza dorosłego (albo wszystkich w okolicy) do zrzucenia różnych masek, jakie ci przyjmują na mszy. Np. maskę śmiertelnej powagi, maskę zlewania się z tłem itd. A dorośli bardzo tego nie lubią, stąd niechęć do małych dzieci w kościele. Teksty o "godnym przeżywaniu mszy świętej" to wykręt - może 1% obecnych godnie je przeżywa, a tym dzieci nie przeszkadzają.
I bardzo, ale to bardzo przekonuje mnie argument księdza, że Kościół to rodzina. W rodzinie powinien być ruch i życie, a nie "poważne odbębnianie cotygodniowego obowiązku" :)
stale mieli coś do roboty
oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami
[...] dziwili się, że ksiądz nosi spodnie
[...] liczyli pobożne nogi pań
urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łepek
niuchali co w mszale piszczy
pieniądze na tacę odkładali na lody [...]
wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O"
kiedy ksiądz zacinał się na ambonie
- ale Jezus brał je z powagą na kolana
(ks. Jan Twardowski)
Dzieciaczki w kościele, w czasie Eucharystii nie przeszkadzają mi wcale :))
A dorośli bardzo tego nie lubią, stąd niechęć do małych dzieci w kościele.
Teksty o "godnym przeżywaniu mszy świętej" to wykręt - może 1% obecnych godnie je przeżywa, a tym dzieci nie przeszkadzają.
I bardzo, ale to bardzo przekonuje mnie argument księdza, że Kościół to rodzina. W rodzinie powinien być ruch i życie, a nie "poważne odbębnianie cotygodniowego obowiązku" :)