• cysiu
    11.01.2012 17:19
    Mądre słowa. Kobieta od czasów Ewy to niestety w większości zło wcielone. Nie bezpodstawne są powiedzenia że gdzie diabeł nie może...
    Niestety drogie panie wile jest w was hipokryzji, stronniczości, zakłamania i pociągu do zła. W ilości zdrad przewyższacie mężczyzn. Dodatkowo przychylność polskich sądów wobec kobiet powoduje to że czujecie się bezkarne wobec swoich występków przeciw mężczyznom i rodzinie bo dzieci wg. wyroku będą przy waszym boku
  • KaeL
    11.01.2012 17:44

    A moze jednak biskup jako mezczyzna znajdzie sposob na to, zeby "nawrocic mezczyzne"?

    Bo kobiety zdecydowanie rzadziej chca robic kariere dla kariery. Takze poswiecanie sie pracy zawodowej, gdzie czesto ciagle sa jeszcze przez szefow (w zdecydowanej wiekszosci mezczyzn) oplacane gorzej niz koledzy i nie maja mozliwosci na prace na czesc etatu, zeby moc pogodzic i prace i zycie rodzinne, jest spowodowane tym, ze musialy stac sie niezalezne finansowo. Chocby dlatego, ze coraz czesciej sa przez mezczyzn (ktorzy "nawrocenia" jakos nie potrzebuja wg biskupa) wymieniane na mlodsze i ladniejsze.

    Nasze matki a przede wszystkim babcie, ktore "po Bozemu" siedzialy w domu, jako wdowy klepia biede. Bo maz, ktory zarabial "swoje wlasne pieniadze" i je zonie wydzielal (nic to, ze ona zdejmowala mu z glowy troski przyziemne), umieral wczesniej i zona zostawala na lasce i nielasce rodziny i ubezpieczyciela. Mozliwe, ze dla ksiedza biskupa to zaden problem, ale to nie on musi liczyc sie z kazdym groszem i zyc na czyjejs lasce. Nic dziwnego, ze corki nie chca "bledu" matek powtorzyc.


    Ja jednak postuluje nawracanie tych, ktorzy maja wladze i ja wykorzystuja niekoniecznie po chrzescijansku.
    A to ciagle w wiekszosci mezczyzni.

  • only_woman
    11.01.2012 17:48
    No cóż, drodzy, panowie - zwłaszcza myślący "cysiu-podobnie". Oddaliście pole, to teraz macie. Na samodzielnych, odpowiedzialnych i wykształconych kobietach teksty tego rodzaju, jak "cysiowe" powyżej, nie robią wrażenia- może postaracie się o cos bardziej oryginalnego? Niech współcześni mężczyźni wezmą się za siebie, dorosną do swoich ról. Czekam na propozycję nawrócenia dla "Piotrusiow Panów", neurotykow , metro-seksualnych pięknoduchów , i po prostu leni. Chwała Bogu, że w obecnych czasach nie musimy być skazane na łaskę "cysio-podobnych".
    • student MIM
      12.01.2012 09:33
      Zgadzam się z Tobą, że takie zachowanie mężczyzn jest problemem. Z tym, że jest to ten sam problem - wynika to z tej samej zmiany w kulturze.
      Dzisiejsza kultura zachęca do robienia kariery, a pomniejsza wartość zobowiązań takich jak rodzina, czy "nie opuszczę Cię aż do śmierci".
      Dlatego też zarówno mężczyźni, jak i kobiety są raczej niechętni, aby te zobowiązania podejmować i odkładają małżeństwo lub decyzję o dziecku na coraz później. To zaś powoduje, że nie ma u nich bodźca, aby dorosnąć.

      Należy przy tym zauważyć, że w historii dużą rolę w dorastaniu mężczyzn miały właśnie kobiety. To one zwykle naciskały na małżeństwo (przed seksem) i dzieci. Gdy tego zabrakło, nie ma żadnego silnego bodźca, który by mężczyzn zmuszał do dojrzałości.
      Czy tak powinno być? Nie wiem - na pewno jest to składanie dużej odpowiedzialności na barki kobiet. Jednak przez długi czas to działało z pozytywnym skutkiem.
      • only_woman
        12.01.2012 10:33
        No właśnie - problem jest ogólno-kulturowy, i dotyczy obu płci. Więc akcenty powinny być równo rozłożone, apele takoż samo. Ksiądz Biskup wskazał szczególna potrzebę nawrócenia dla kobiet- uzasadnienie tego apelu wydaje mi się świadczyć o kompletnym rozminięciu z rzeczywistością. Wg mnie świadczy raczej o tym, że stereotyp o kobiecie trzyma się mocno w głowach koscielnych hierarchów. Rzeczywistość społeczna jest taka, że ogromna wiekszość nas kobiet, to zwyczajne "szare myszki", które pracują na dwa etaty -zawodowowy i rodzinny- z konieczności- by pomóc w przetrwaniu rodziny. Czy to my mamy właśnie się nawracać??? Sam Ksiądz Biskup chyba padł ofiarą medialnego przekazu, nieproporcjonalnego do rzeczywistosci społecznej, że aż uwierzył w powszechność odwzorowania tej kliszy medialnej w życiu realnym. Moja zgryżliwa reakcja powyżej jest spowodowana nadwrażliwością na dyskryminacyjne tony- w przekazie koscielnym mają one niestety długą tradycję, podpieraną prostacko odczytywanym schematem z Księgi Rodzaju. Zapewne mowa ks.Biskupa na otwarcie konferencji była po prostu stworzona na zamówienie okoliczności; "bo trzeba coś powiedzieć". No to pod ręką jest dyżurny schemat- i bezpieczny, bo w końcu biskupi też są mężczyznami. Ks. Biskup nie wykazał sie wrażliwością, może nie ma talentu.
        Twoja wypowiedź jednak pozwoliła mi zastanowić się nad drugim dnem tej sprawy- chyba istotą jest właśnie potrzeba bodźca, "który by mężczyzn zmuszał do dojrzałości". Jako kobieta więc "przełknęłabym " apel Biskupa w innej formie- "Kobiety, pomóżcie mężczyznom wzrastać!Mężczyzni, dążcie do tego, by można było na was polegać! Odbudujcie zaufanie!".
      • KP
        12.01.2012 10:37
        Bzdury opowiadzasz. Dziwie się, żę mężczyzna mógł coś tak bzdurnego napisać! Po pierwszwe na świecie jest tyle niedorosłych kobiet ile mężczyzn, wcale ich nie prześcigamy w tej dziedzinie. zarzucacie mężczznom niedrosłość? Manipulacja w związku, zamykanie się na potrzeby partnera, robienie z niego służącego i bankomatu. Czy to jest dojrzałe? TAK, a dużo kobiet tak robi.
        Po drugie, ZAPAMIĘTAJCIE LUDZIE!!!
        KOBIECOŚĆ NIE MOŻE NAGDAĆ MĘŚKOŚCI, A MĘSKOŚĆ KOBIECOŚCI!!!
        Stwierdzenie, że mężczyzna dorasta wśród kobiet jest bzdurą! Analogicznie na odwrót jeśli chodzi o kobiety.
        Dziś problem polega na tym, że rozpadła się męska wspólnota- i to już ta najbardziej podstawowa- ojciec-syn. Ile dzieci wychowuje się bez ojców? Pod ich nieobecność fizyczną lub emocjonalną? Szkoda gadać. A wychowuje się tylko wśród kobiet? Jeżeli chłopak dorasta wśród kobiet, to jest dla niego katastrofa! Powtarzam KOBIECOŚĆ NIE MOŻE NADAĆ MĘSKOŚCI, chłopak na męzczyznę wyrasta wśród męzczyzn!!! Analogicznie na odwrót jeśli chodzi o kobiety. Chłopak, wychowywany przez kobiety i wśród kobiet, NIGDY nie wyrośnie na mężczyznę! Wyrośnie na geja, na neurotyka, na dużego chłopca, na maminsynka, ale nigdy na męzczyznę! Stwierdzenie, że kobiety pomagały w dorastaniu mężczyznom to zwykła bzdura. Kiedyś było inaczej, bo wychowywaniem syna zajował się ojciec, mężczyzna wiedział, że musi być mężczyzną, że musi to wszystko jakoś ogarniać, wiedział i muiał dobrych nauczycieli- mężczyzn. Zwrócenie się do kobiety w tej sprawie spowoduje katastrofę! A właściwie już spowodowało! Feministkom bowiem zachciało się przerabiać mężczyzn, na coś bardziej kobiecego, uległego, coś stworzonego według kobiecych oczekowań, a było to podyktowane egoizmem- niczy innym i niedorosłością do roli kobiety- każda bowiem kobieta chce mieć przy sobie mężczyznę, a każdy mężczyzna chce mieć przy sobie kobietę, i właśnie niedorośłośc do bycia kobietą sprawiła, że duże dziewczynki zaczęły krytykować mężczyzn, męskość, bo dziś wychowywanie syna na mężczyznę, wpajanie mu męskich cech, siły, odwagi, odpowiedzialności to przecież, jak mówią media i feministki, szowinizm(!!!) co w połączeniu z kryzysem rodzicelstwa i upadkiem rodziny zaowocowało pokoleniem dużych chłopców i dużych dziewczynek.
      • klawn
        14.01.2012 13:17
        Nie wiem kim jesteś studencie MIM ale powiedziałeś najprostsza prawdę- kobiety nalegały na małżeństwo i dzieci w małżeństwie bo naturze dawały pierwszeństwo(a łaska buduje na naturze)i słuchały głosu natury.Czuły i wiedziały, ze małżeństwo powoduje dojrzewanie ( są wyjątki ale wyjątek potwierdza regułę)i dlatego wiele wiele kobiet potrafiło tak otumanić chłopaka że bez pierwszeństwa seksu stawał przed ołtarzem i ślubował dziewczynie przed cała rodziną, znajomymi a po ślubie doczekał się tego na co młodzi czekali do ślubu. Teraz? Na szczęście sa dziewczyny które słuchają głosu natury i do ślubu doprowadzają chłopaków.I oby jak najczęściej młodzi brali na się brzemie słodkie i lekkie bo z Bogiem da sie je trzymać na barkach!
  • Haniaonline84
    11.01.2012 19:12
    Ja myślę, że po części biskup ma rację.
    Bo niektóre kobiety chcą być równe mężczyznom na siłę i to we wszystkim praktycznie. Chcą nieraz dominować, a to nie zawsze jest opłacalne o czym sama się już przekonałam. Wiele zależy od kobiety. Tak jak było z Ewą w raju. To Ewa pierwsza dała się skusić szatanowi, a potem dopiero skusił się i Adam.
    Tak jest podobnie dziś. Kiedy kobiety zaczęły żądać dla siebie więcej praw i dostawały coraz więcej rola kobiety jako przede wszystkim żony i matki przestaje się liczyć - kobiety chcą by je traktowano na równi z mężczyznami co nie raz wydaje mi się absurdalne w niektórych sytuacjach i chcą robić kariery i być zupełnie nie zależne od mężczyzn - a mężczyźni wcale nie mądrzejsi zaczęli głupieć też i zapominać o dżentelmeńskich nawykach, a co gorsza zaczęli być coraz mniej odpowiedzialni za swoje rodziny.
    Jeśli kobieta poświęca się przede wszystkim pracy (nie ważne musi czy nie musi), a nie daje wystarczająco miłości mężowi i dzieciom to rodzina ma małe szanse na przetrwanie. Kobieta która ma rodzinę musi przede wszystkim zadbać oto aby w rodzinie nie zabrakło miłości i ciepła rodzinnego. Mężczyzna zaś powinien zadbać oto by rodzinie nie brakowało jedzenia itp.
    Wiadomo dziś często kobieta zmuszona jest sama pracować na siebie i na dzieci bo często nieodpowiedzialni mężczyźni opuszczają rodziny, ale to właśnie są (moim zdaniem) skutki tego, że kobiety m.in. chciały więcej praw dla siebie i chciały być bardziej samodzielne i że nie chciały być "kurami domowymi".
    Oczywiście sprawa jest bardziej złożona, ale nie będę tu teraz o tym wszystkim pisać.
    W tym co mówi biskup jest jednak sporo prawdy niestety i nie ma co się obrażać, boczyć, krzywić itd.
    • hania
      11.01.2012 20:05
      Podpisuję się pod słowami hanionline84!
      Trudno już słuchać tych nieustannych żądań Pań o zrównanie ich praw z mężczyznami i to w każdym zakresie.
    • terenia
      11.01.2012 20:58
      Haniaonline84, nie rozumiem Twoich wywodów,,dlaczego według Ciebie kobieta jest gorsza niż mężczyzni???dlaczego nie przysługują jej takie same prawa jak mężczyznom---czyżby według Ciebie kobieta to nie człowiek??????????
      • Haniaonline84
        12.01.2012 16:49
        No właśnie widzę, że mnie nie rozumiesz.
        Absolutnie nie mówię, że kobieta to nie człowiek i na pewno nie jest gorsza od mężczyzny. Absolutnie nie powiedziałam tego. Powiedziałam jedynie, że wiele zależy od kobiety i myślę, że oto właśnie chodziło biskupowi.
        Chodziło mi raczej oto, że skoro kobieta da się skusić to mężczyzna tym bardziej.
        I na odwrót jeśli kobiety zaczną się nawracać - jak to biskup określił - czyli np. jeśli kobiety stanowczo powiedzą NIE prostytucji (nie będą się prostytuowały) to i mężczyźni zaczną szanować kobiety i nie będą już chcieli takich "usług". Oczywiście podałam przykład określonej grupy kobiet, ale myślę, że przykładów można więcej podać. Jednak ja z braku czasu nie będę się o nich rozpisywać.
        Po prostu uważam, że każdy ma na tym świecie określoną rolę (prawa i obowiązki) i tak oto kobieta powinna być przede wszystkim żoną i matką, dbać o rodzinę i "ciepło domowego ogniska", a mężczyzna powinien zadbać przede wszystkim o byt materialny w rodzinie.
        Co do praw to zależy o jakich prawach mówimy. Bo np. podoba mi się, że w dzisiejszych czasach kobieta może przykładowo głosować w wyborach na równi z mężczyznami. Nie podoba mi się natomiast, że często kobiety w dzisiejszych czasach twierdząc, że mają takie same prawa jak mężczyźni wybierają karierę zamiast macierzyństwo, rodzinę i myślę, że to jeden z powodów dlaczego mamy dziś kryzys w małżeństwie i kryzys demograficzny. Przynajmniej ja tak myślę.
        No dobra na razie tyle ode mnie - muszę kończyć.
    • ewa
      11.01.2012 21:30
      Zgadzam się z tą opinią. Mogę dodać jedynie, że dopóki w moim działaniu przeważała chęć robienia kariery, cierpiała na tym córka oraz mąż, bo nie miałam czasu aby zająć się tym jak oni odżywiają, nie miałam czasu na zabawę z dzieckiem ani na rozmowę z mężem. Teraz postanowiłam to zmienić i nadrobić zaległości, a pracować wydajnie będę wtedy jak dzieci podrosną.
    • A
      14.01.2012 21:24
      Kobieta ma dbać o miłość, a mężczyzna o jedzenie itp. O miłość nie musi? Dziękuję za takiego męża, nie skorzystam.
      • Haniaonline84
        15.01.2012 00:32
        Pewnie, że miłować powinien także i mężczyzna, ale jeśli chodzi o prawa i obowiązki to przede wszystkim do mężczyzny należy dbanie oto by materialnie niczego rodzinie nie zabrakło.
        Może niezbyt precyzyjnie się wyraziłam w powyższych moich wpisach, ale myślę, że to oczywiste, że mężczyzna także powinien otaczać rodzinę miłością.
  • katolik
    11.01.2012 19:37
    Pan Jezus potwierdził swoimi słowami skierowanymi do św. Faustyny, na czym polega nawrócenie:
    Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany moje i tym sposobem ulżą mi męki.
    Niestety sytuacja jest z roku na rok coraz gorsza.
  • gut
    11.01.2012 21:10
    Jakie to dziwne, że są kobiety, które nie chcą pracować z kobietami tylko z mężczyznami.
    • Pytajnik
      12.01.2012 11:32
      A co w tym dziwnego? Jedne wolą pracować z kobietami, a inne z facetami. Motywacje są różne.
      • gut
        16.01.2012 18:23

        Rozumiem, że prowadziłeś badania nad tą kwestią i posiadasz dane statystyczne udowadniające tę zależność. Źle ROZUMIAŁEŚ moją wypowiedź i dodałeś  prowadziłem badania :) ojj ciężko z Twoim rozumowaniem :)

    • gut
      12.01.2012 16:47

      Pytajnik dziwnego w tym, że te kobiety nie chcę pracować z kobietami bo uważają, że są mniej inteligentne od mężczyzn :) Więc Twoje uzasadnienie jest nietrafione. 

      • Pytajnik
        13.01.2012 08:14
        Rozumiem, że prowadziłeś badania nad tą kwestią i posiadasz dane statystyczne udowadniające tę zależność.
      • gut
        13.01.2012 17:51
        Pytajnik czytaj Uważnie co ja napisałem, ta kobieta! tak twierdzi więc chcesz pytaj się jej! :)
    • Pytajnik
      14.01.2012 01:17
      Czytam uważnie. Napisałeś "są kobiety", "te kobiety", a nie "ta kobieta" :>
  • katiusza
    12.01.2012 02:04
    Ja bym bardzo chciała, żeby każdy, ale to każdy jeden chętny, wstępujący na drogę kapłaństwa miał obowiązek na własną rękę odbyć studia, choćby te teologiczne. Może gdyby przez jakiś czas musieli się zmagać z szarą codziennością, czasem brakiem grosza - wtedy mniej byłoby idealizmu w tym, co księża na różnych szczeblach hierarchii głoszą. Czy oni zdają sobie sprawę z tego, że naprawdę znaczenie ma nie ta osławiona "kariera", ale próba przetrwania? Sytuacja społeczeństwa nie zależy od kobiety, wina za to, jak społeczeństwo wygląda też nie leży po naszej stronie - nie wyłącznie, bo tu jest mnóstwo czynników. Obecnie, jeśli małżeństwo chce mieć dzieci, rzadko kiedy jest możliwe, by mogło utrzymać się z pensji męża, żeby kobieta mogła spokojnie oddac się roli matki i żony. Kobieta zachodząca w ciążę potrzebuje także na tej płaszczyźnie poczucia bezpieczeństwa, tego, że ma na tyle wypracowaną pozycję w swoim miejscu pracy, że będzie miała do czego wracać po urlopie macierzyńskim. Bardzo często jest tak, że przez okres urlopu wszystko wygląda miło, bo wpływa wypłata itp., ale po powrocie do pracy młoda mama dostaje wypowiedzenie i tym sposobem zostaje z dzieckiem w domu, rzadko kiedy ma możliwość efektywnego szukania innej pracy, a mąż nie zawsze zarobi na tyle, by opłacić wszystko. Jak być spokojną w ciąży i jak poprzestać na roli matki i żony, gdy większość młodych rodzin ma kredyt za mieszkanie do spłacenia, sytuacja na rynku pracy jest jaka jest, o świadczenia socjalne nie zawsze można się doprosić, bo umowy śmieciowe.. Ale nie, to nie sytuacja jest nienormalna, wg większości duchownych nienormalne są kobiety, które chcą robić wszystko, bo wiedzą, że jeśli nie podejmą tego nadludzkiego wysiłku, być może ich rodzina nie poradzi sobie z samodzielnym funkcjonowaniem, bo np. nie ma wsparcia rodziców, nikt nie dorzuci im żeby starczyło do pierwszego.
    I nie piszę tego, bo jestem zgryźliwa, bo mam jakieś straszne wymagania finansowe albo jestem antyklerykałem. Nie. Po prostu jestem młodą żoną, której śnią się po nocach własne zawczasu ukochane dzieci. Na których powołanie do życia nie zdecydujemy się w najbliższym czasie ze względu na sytuację zawodową, finansową i mieszkaniową. Ale każdy ksiądz, z którym rozmawiam, filozoficznie stwierdza: "Bóg da dzieci, da i na dzieci". A łatwo mówić, bo zwykle życiowa droga księdza wiedzie od maminego garnuszka do garnuszka na parafii, a o wstąpieniu do seminarium decyduje się najczęściej po maturze.
    • Haniaonline84
      12.01.2012 17:08
      katiusza i widać, że brak ci wiary w Boga.
      Oczywiście, że Bóg nie spuści z nieba ot tak sobie tobie chleba dla Ciebie i twojej rodziny, ale jeśli ktoś wierzy w Boga może być pewny, że kiedy osoba naprawdę wierząca w Boga poprosi o pomoc w trudnej sytuacji to Bóg pomoże. Może nie tak jak by sobie osoba prosząca chciała bo niektórzy nie wiadomo czego oczekują od Boga prosząc Go o coś, a Bóg przecież nie jest Dżinem z lampy Alladyna, ale Bóg wysłuchuje zawsze pokornej modlitwy.
      Po za tym najważniejsza jest miłość w rodzinie. Sama się o tym przekonałam. Gdy w rodzinie miłości brak to jest wtedy dopiero bieda. Wiem coś o tym. W mojej rodzinie nie było nigdy tyle miłości ile powinno być, ale za to była zawsze walka o pieniądz, że tak powiem. Moja matka zawsze patrzyła na to by zarobić choć troszkę grosza, a rodzina zawsze była na dalszym planie i do tego nigdy nie było dość miłości. Dlatego w mojej rodzinie nigdy nie było jak być powinno. Nie działo się dobrze i nie dzieje.
      Więc widzisz - nie wystarczy pracować na utrzymanie rodziny bo potrzeba ludziom (domownikom) przede wszystkim miłości.
      • ewa~
        17.01.2012 00:21
        Widzisz Haniu, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja mam inne doświadczenia. Moja mama pracowała, bo inaczej pomarlibyśmy z głodu, a ojciec zajmował się zbawianiem świata. Ja też poszłam do pracy, gdy groziło nam wbicie zębów w ścianę. I wcale nie dlatego, że mam leniwego chłopa, wręcz przeciwnie, tak się ułożyło.
        Rzecz jest w tym, żeby mąż pracował dla rodziny, kariera na drugim miejscu, a żona tak samo. Byśmy oboje nie zapomnieli, że kariera nie jest najważniejsza.
        Mężczyzna też ma obowiązek ( w sumie jest to przyjemność) brać udział w życiu rodzinnym.
        Biskupi powinni to zauważyć.
    • Tomek
      16.01.2012 12:28
      Myślę, że stwierdzenie "wg większości duchownych nienormalne są kobiety" jest nieprawdziwe. Może trafiasz na tych nieczułych. Ale nie o tym chciałem... Jako ojciec czwórki dzieci i jedyny żywiciel mogę śmiało powiedzieć, że Bóg rzeczywiście "daje na dzieci". Mam wrażenie, że odkąd jeszcze na studiach zawierzyłem Jemu swoje życie, zawsze troszczył się o te sprawy materialne. A ja z mojej strony niewiele zrobiłem. Owszem, pracuję, staram się, ale nigdy do "kariery" nie przykładałem szczególnej wagi. Zawsze najpierw staram się myśleć o sprawach duchowych (z różnym skutkiem). Dwa razy straciłem pracę, ale nigdy nie zabrakło mi na życie. A potem praca "znajdowała się sama" i to zawsze odpowiednia do potrzeb finansowych mojej rodziny. Owszem, nie na wszystko nas stać, ale to jest mało ważne. Pozdrawiam Cię katiusza i życzę odwagi. Buduj na właściwym Fundamencie, a wszystko będzie dobrze :)
  • marcinj
    12.01.2012 08:44
    @ katiusza: Ja tam nie uwazam ze mam reprezentatywny obraz polskiego czy swiatowego (bo o tym mowili na konferencji) spoleczenstwa i wiekszosc ludzi ktorych znam nie ma zadnych klopotow finansowych. No ale bynajmniej to wcale nie znaczy, ze kobiety w tych znanych mi rodzinach nie chca pracowac i robic kariery. Wiec byc moze jest sporo racji w wypowiedzi katiuszy, ale to o czym mowi cytowany biskup to z pewnoscia takze istotny problem.

    Ja nie wiem, czy miejsce kobiety jest w domu czy w pracy i nie wiem czy ktoś powinien to jakoś narzucac, ale po prostu szkoda, ze mezczyzni nie szanuja pracy kobiet w domu na rowni z praca zawodowa. Problem chyba nie polega tylko na tym, że kobiety nie chcą być w domu, tylko, że praca w domu jest uznawana za nieróbstwo i brak możliwości realizacji siebie. Uważam że niesłusznie
  • student MIM
    12.01.2012 09:24
    Mi się wydaje, że problemem jest to, iż kobietom wmawia się, że ich wartość zależy od tego, czy robią karierę. Że jeśli zdecydowałyby się zostać w domu i opiekować się dziećmi, to byłyby w jakiś sposób gorsze.
    Tymczasem duża część kobiet nie lubi "wyścigu szczurów" i źle się w nim czuje. Jednak presja społeczeństwa wymusza na nich uczestnictwo ("co pomyślą znajomi?").

    Ogólnie jeśli kobieta chce pracować, to nie ma w tym nic złego. Jednak obowiązek finansowego utrzymania rodziny powinien spoczywać na mężu i decyzja o zostaniu w domu nie powinna być traktowana jako coś gorszego.
  • Jerzyk
    12.01.2012 09:56
    Myślę że biskupowi chodzi po prostu o to, aby kobieta była kobietą.
    Problemy o których piszą tu niektórzy, są słuszne. Wynikają one jednak z tego, że kobiety przestają być kobietami, a chcą być mężczyznami i na równi z mężczyznami uczestniczyć w pracy, obowiązkach, życiu, ...
    Takie nastawienie kobiet spowodowało także, że wielu mężczyzn niewieścieje, co powoduje jeszcze powiększenie "obowiązków" kobiety.
    Najważniejsze jest aby kobieta była kobietą, a mężczyzna mężczyzną.
    - Nikt i nic nie jest w stanie zastąpić kobiety w rodzinie i życiu każdego człowieka.
    - Nikt tak jak kobieta nie potrafi wychować dziecka.
    Dzisiejszy "świat" chce zniszczyć rodzinę, podstawę wychowania człowieka, więc uderza w kobietę, fundament rodziny.
    - I o to biskupowi chodziło.
    - Czy ktoś potrafi zapomnieć co znaczy słowo matka?
    - Czy jest piękniejsze słowo niż matka?
    Nawet Bóg, choć mógł to zrobić w inny sposób, wybrał kobietę aby stać się człowiekiem.
    Kobieta najbardziej niszczy siebie, kiedy przestaje być kobietą, kiedy ważniejsze stają się rzeczy mniej ważne, jak kariera, pogoń za pieniędzmi, pokazanie się, itd.
    Bóg jest dla nas i Ojcem i Matką.
    My potrzebujemy siebie nawzajem. Kobieta mężczyznę, a mężczyzna kobietę. Jedno nie obejdzie się bez drugiego. Ważne aby wszystko było na swoim miejscu.
    - I o to chodzi biskupowi.
    • KaeL
      12.01.2012 10:06
      Mozliwe, ze o to chodzi biskupowi, ale tak jak przekazano jego wypowiedz, nalozyl na kobiete kolejny "obowiazek".

      A kobiety nie tak znowu czesto gonia za kariera dla kariery, ale pracuja zeby przezyc i wesprzec wlasnie rodzine.

      Dlatego uwazam, ze takie jednostronne wskazywanie na kobiete, jaka te, ktora ma sie nawrocic, zeby uleczyc swiat, jest niesprawiedliwe i wlacza sie w wiekowa tradycje uznawania w Kosciele, ze to kobiety sa przyczyna kazdego zla na swiecie.

      Jakby mezczyzni byli tylko bezwolnymi marionetkami, bez odpowiedzialnosci za wlasne czyny.
  • KP
    12.01.2012 09:58
    problem polega na tym, że droga KaeL i Only_woman, wszyscy czepiają się zawsze mężczyzn. Wystarczy wziąć do ręki pierwszą lepszą gazetę czy włączyć telewizję, żeby zobaczyć jesk się miesza mężczyzn z błotem. Wtredy wszyscy uważają, że to jst ok. Bo mężczyźni rzeczywiście są żli, podli, mają same wady. Gdy jednak coś wypomnieć kobiecie, to robi się wielkie larum, że tak nie móżna. Ciekawe, kto rzeczywiście ma przewrażliwione sgo w takiej sytuacji.
    Droga, KaeL, masz żal, żemężczyźni zarabiają więcej? A kto musi pracować o kilka lat dłużej, na kogo nakładane są o wiele większe normy w pracy, kto bierze nadgodziny? Tak, że większośc życia spędza w pracy, nawet nie mogąc przejść na wcześniejszą emeryturę.Ciekawe...a zarazem logiczne- więcej pracy- więcej płacy. Zarzucasz, żę mężczyźni wymieniają kobiety na młodsze i ładniejsze, więc kobiety musiały stać się niezależne finansowo? Niesądzę. Problem polega na tym, że w polskim społeczeństwie cały czas obecny jest archetyp kobiety jako tej dobrej, która pragnie miłości i czeka na księcia z bajki, żeby mu się ofiarować i żyć długo i szczęśliwie, a jeżeli coś zawala to z winy mężczyzny. Schemat matki-Polki- już dawno się rozpadł. A do czynienia mamy z dziwnym paradoksem- z jednej strony robi się wszystko żeby mężczyznę uzależnić emocjonalnie od kobiety, od mąłego się przecież ich uczy- że do kobiey to przeba tak a tak, że nie wolno tak, a tak, a kobietom daje się dowolnośc-kobieta nie musi szanować mężczyzn, najważniejsze by ją szanowano, nie musi dbać o męża, najważniejsze by mąż dbał o nią. Później wyrastają z takich kobiet egiostki i egocentryczki, które myślą, żę związek ma sł€żyć, nie obojgu ludzom, ale tylko im. Nic więc dziwnego, że mężczyźni odchodzą. Nikt nie chciałby żyć z egiostką. Szuka zatek kogoś, kto pomyśli rónież o nim. I to właśnie wasz egoizm zapoczątkował to co teraz same krytykujecie.
    Chciałście bowiem przedefiniować mężczyzn na coś bardziej kobiecego, uległego, coś czym można bez trudu manipulować, min., wychowując synów według kobiecej listy oczekiwań. Dużo dzieci wychowuje się bez ojców- i to nie zawsze jest wina mężczyzn, drogie panie, bo jest w tym kraju mnóstwo ojców, którzy walczą o swoje prawa, ale o dziwo nie mogą wychowywać własnych dzieci, bo kobieta utrudniaja kontakty w imię swoich urojeń czy jakiejś wymyślonej zemsty. Tu przyznajeę wam rację, bo dziś spotkać prawdziwego mężczyznę jest niełatwo, ale wy także przechodziecie kryzys. Spotkać dojrzałą kobietę też jest niełatwo. I to właśnie brak ojców, tego dobrego męskiego wzoru, w połączeniu z waszą winą- kurczowym trzymaniem chłopców, niepozwalanie chłopcu na stanie się mężczyzną- bo przecież to (stereotyp i szowinizm) sprawia, że mężczyźni sa zagubieni, staram się was zrozumieć i domyślam się że was też nie jest łatwo, ale drogie Panie, więcej empatii! Widzicie skutek, a nie dociekacie przyczyny!
    Media pełne są jadu i każą wyrzec się kobiecie wrażliwości i piękna, a mężczyźnie siły i odwagi. I to jest właśnie przyczyna tego zamieszania. Jeżeli nie pozwolicie mężczyznom być mężczyznami, przyjmując ich całych, wraz z ich dzikością, a będziecie chłopców pozbawiać siły, wychowywać ich na służalczych, według listy kobiecych oczekiwań to Ci nigdy nie wyrosną na mężczyzn.
    • KaeL
      12.01.2012 10:37
      KP, ciekawy glos w dyskusji, ktory pokazuje mi glowny problem: otoz kazda z plci potrafi glownie ... wylewac zale na te druga.
      W raju bylo zreszta podobnie: to nie Adam byl winny, ze zjadl jablko, ale Ewa, bo mu dala. To nie Ewa byla winna, ze je zerwala, ale waz, bo ja namowil.

      Ale mozna by to wykorzystac pozytywnie: niech kazdy sie wslucha w to, co mu "druga strona" ma do powiedzenia. I mysle, ze to bylby dobry poczatek do obopolnego zrozumienia i znalezienia kompromisu. Bez ktorego sie nie obejdzie.


      A na temat "sprawiedliwosci" wg ciebie przy placy napisze tylko tyle, ze wieksza placa bylaby uzasadniona, gdyby dotyczyla tylko ostatnich 5 -10 lat pracy, jezeli argumentujesz ja dlugoscia zycia zawodowego.

      Bo najczesciej wczesniej pracuja zawodowo tyle samo mezczyzni i kobiety, przy czym kobiety, ciagle jeszcze, maja drugi pelen etat w domu, od rodzenia i opieki nad dziecmi, do "opieki" nad mezem i rodzina jako taka. NIEPLATNY.

      • KP
        12.01.2012 11:00
        nieprawda. Idź do lepszego zakładu pracy i zobacz ile wymaga sie do kobiet, a ileod mężczyzn. Nawet tam gdzie panuje "równość" i tak to mężczyźni muszą wykonywać najbardziej beznadziejną, ciężką i niebeapieczną robotę. bpo przecież "kobietom nie wypada". Najłatwiej jest się bowiem migać od wszystkiego takim frazesem. A te różnice w wymaganiach wzrastają gdy chodzi o prace fizyczne. I wtedy feministki dziwią się czemu mężczyźni zarabiają więcej? Zajrzyj do przepisów, mężczyzna nie ma prawa przejść na wcześniejszą emeryturę, jak pisałem, pracuje dłużej o kilka lat, i musi harować i za siebie i za kobiety. Wiem, bo sam kiedyś chodziłem do takiej pracy, i krew mnie zalewała jak my musieliśmy harować i za siebie i jeszcze kobietom pomagać, bo się nie wyrabiały i wszystko opóźniały. No ale płaca oczywiście była równa, bo jakżeż inaczej... Nadgodziny to też męska specjalność. nasze zacofane prawo o dziwo gwarantuje opieką pracy tylko kobiet i nieletnich. A mężczyna może się zarobić, a co tam.
        Dodatkowo, mężczyzna też musi godzić bycie pracownikiem , mężem i ojcem, więc nie przesadzaj. I to też na etacie niepłatnym. To, że nie ma zwyczajnie czasu na bycie tym mężem i ojcem to wina systemu, no ale uważasz widzę, skoro mężczyzna musiał wyrabiać 150% normy w pracy , od 8 rano do 8 wieczorem to nie ma prawa nawet być zmęczonym.
        A jeżeli chodzi o troskę o męża, to czytając wasze komentarze widzę, że archetyp, że mężczyna ma się wami opiekować, zarabiać, bronić, spełniać potrezby jest wśród was, kobiet, żywe, więc analiczicznie, skoro oczekujecie od mężczyzn, to same też coś musicie dać do siebie im. A dać właśnie troske i opiekę.
      • KaeL
        12.01.2012 14:00
        KP, te zale to chyba do Pana Boga?
        Dlaczego kobieta jest fizycznie slabsza i nawet nie moze wykonac pracy gornika przodkowego, ktora jednka KTOS wykonywac musi?
        Dlaczego akurat kobieta ma comiesieczne problemy fizyczne a na dodatek to wlasnie ona, a nie mezczyzna moze (i wrecz powinna) rodzic dzieci, a potem je karmic (no dzis to moze i mezczyzna bo mamy mleko w proszku)?

        A ja pisze o tym, ze na podobnym stanowisku kobieta zarabia mniej i to do 30%, majac to samo wyksztalcenie i doswiadczenie. I oczywiscie wykonujac te same zadania. Bo w koncu nie kazda praca wymaga sily fizycznej.
    • ara
      14.01.2012 13:30
      Nie szanować męża który pracuje na rodzinę?Widocznie kobieta nie zauważa jego trudu, jego przełamywania siebie , jego zmęczenie i znużenia i walki o ten byt? I tego nie szanować?Oj kobieto, praca nie przychodzi łatwo a pot i trud daje przecież wspólnocie jaka jest rodzina.Gorzej jak przepija i bierze kredyty na gadżety...
  • maja
    12.01.2012 10:21
    Akcent problemu chyba jest źle położony. Znów na kobietę, znów wszystkiemu winna. Osobiście czuję się obrażona, takim tytułem i stwierdzeniem. A gdzie praca nad mężczyzną w Kościele?
    Wiele mają do zrobienia panowie. Staje przed nimi zadanie, aby stali się odpowiedzialni, wrażliwi,i bardziej czyści. To wpierw mężczyźni powinni się nawrócić, wtedy kobiety mogą odpuścić.To jednak mężczyźni dominują w tworzeniu społeczeństwa, i jest ono takie jakie oni chcą (patrz wykorzystywanie wizerunku kobiety w modzie, reklamach etc.) Kto broni kobiet przed tym wykorzystywaniem?? Gdzie są mężczyźni? Wiele kobiet naprawdę chciałoby nie być tymi które są strong. Ale muszą, bo wokoło Piotrusie Panowie, rozerotyzowani macho, maminsynkowie.
    Jeśli już chcemy się odwołać do poetyckiego opisu kuszenia Księgi Rodzaju, (nie jest to księga historyczna, ani nawet pierwsza w Piśmie Świętym)-
    w raju Adam nie stanął w obronie Ewy, gdzie był? Spanikował! Sytuacja się powtarza.
    Po drugie, problem był w nie w tym, że Ewa się skusiła, ale w tym że dała się wprowadzić i oszukać szatanowi. Dała sobie wmówić że Bóg ją oszukuje. Tak działa pokusa nadal.
    Szkoda że to forum jest tylko forum w sieci.
    Hierarchia powinna zacząć coś robić z formacją, reewangelizacją. Powrót do chrztu, do podstaw wiary i głębokiej osobowej relacji z Jezusem jest w stanie wszystko uzdrowić. Niestety biskupi myślą że mają w Polsce wierzące owieczki. Wystarczy spojrzeć na społeczeństwo, to są w większości ochrzczeni... i co z tego? Nic. Mam wrażenie że Kościół w Polsce to pacjent pod respiratorem, jeszcze oddycha. Tym respiratorem są te wszystkie quasi akcje ewangelizacyjne.
    • KP
      12.01.2012 11:20
      A może byście dostrzegły to, że wy też nie jesteście święte. o to, że mężczyźni mają grzechy i grzeszki- to wiadomo, ale wy, też je macie ale wasze ego już tego nie dopuszcza do was. Zarzycasz mężczyznom wykorzystwanie kobiet? Po pierwsze jesteście przewrażliwione na waszym punkcie, przez wieki kobiety traktowano jak księżniczki, i teraz oczekujecie, że was tak będą jeszcze traktować. Fakt, kiedyś kobiety były damami, ale dziś dam już nie ma. Jak dziś postępują kobiety z męzczyznami? Manipulacja w związku, oczekiwanie oddania i spełniania potrzeb, w zamian za nic, wyciąganie pieniędzy, oczekiwanie szacunku w zamian za jego brak. Jak to zresztą się dzieje, że wy, te dobre i święte dopuszczacie się takich rzeczy? A kto obroni mężczyzn? Oczekujecie obrony, a same nas ośmieszacie. W mediach mężczyzna zawsze funkcjonuje jako ten zły, prymitywny, głupi. W takiej sytuacji wy nie umiecie nas obronić, ale jeszcze to poularyzujecie. ( stwierdzenie, że mężczyźni wykorzystują kobiety w modzie to już było nietrafione, bo przeciętny mężczyzna modą się nie interesuje). Media w Polsce są rodzaju żeńskiego, więc stwiardzenie, że to mężczyźni kreują realia jest nieprawdziwe.
      • KaeL
        12.01.2012 11:31
        KP, nie denerwuj sie tak.

        Zaczelo sie od tego, ze biskup stwierdzil, ze jak kobiety sie nawroca, to swiat bedzie w porzadku. I kompletnie przemilczal mezczyzn.

        Gdyby nie bylo to w tym artykule tak jednostronnie postawione, ze to kobiety ponosza wine za problemy swiata, nikt by tu tyle nie dyskutowal.
    • (stara) maja
      12.01.2012 13:13
      stara maja zgadza sie nowa maja. Generalne ta dyskusja przypomina mi klotnie w malzenstwie, kto jest wazniejszy, kto zarabia a kto "siedzi" w domu. Kazda funkcja jest wazna i rodzina moze niezle funkcjonowac jesli jest wzajemny szacunek do tego co robimy. I to sie tyczy zarowno kobiet i mezczyzn.
      Prawda jest tez ze w razie konfliktu ktos musi sie przemoc i ustapic, najlepiej zeby to bylo na zmiane, raz on drugi raz ona.
      Wg. mnie ksiadz biskup oparl swoja opinie na spoleczenstwie wloskim gdzie faktem jest ze wiekszosc 30 a nawet 40 letnich mezczyzn mieszka z mamami (rodzicami), nawet to zjawisko ma jakas swoja nazwe ale nie pamietam w tej chwili. To niestety jest faktycznie konsekwencja lansowanej przez media od ponad 20 lat kobiety idealnej fizycznie, ale niedostepnej i zimnej uczuciowo,dbajacej glownie o swoje ego. To z kolei jest efektem samoobrony przed kultywowana postawa mezczyzny-macho przez dziesieciolecia w tym kraju. I kolo sie zamyka.
      W naszym kraju mamy inne problemy, tzw. bizneslomen to jednak rzedkosc na skale krajowa, wiekszosc to kobiety pracujace zeby rodzina mogla przezyc, w czasie ciazy daje to poczucie bezpieczenstwa, a po macierzynskim wiekszosc musi wracac do pracy bo kredyty itp. Wg. mnie to koszmar bo wiem ze nie ma piekniejszego okresu w zyciu niz opieka nad wlasnym maluchem na spokojnie.
      Jakos z tego trzeba wybrnac, mysle ze podstawa to znalezienie klucza do prawdziwej milosci i wzajemngeo zrozumienia a nie nakrecanie przeciwko sobie.
      Milosci takiej jak opisanej przez sw. Pawla w liscie do Koryntian.
  • Jerzyk
    12.01.2012 11:53
    - Drogie i kochane dziewczyny, macie zupełną rację.
    Jest tylko małe "ale", to o czym piszecie to skutek, a chodzi o przyczynę. Nawrócenie jest potrzebne każdemu człowiekowi, zarówno mężczyźnie jak i kobiecie.
    - Gdzieś jednak trzeba zacząć!
    Aby mężczyzna był dobrym człowiekiem, musi na takiego być wychowanym. Aby był wychowanym, musi go ktoś wychowywać.
    - To samo dotyczy kobiet.
    - Kto może to zrobić lepiej niż matka?
    Żaden chłop, choćby był najlepszy, nie zrobi tego tak jak matka - kobieta.
    Tak więc jaki jest w przyszłości mężczyzna, jaka jest kobieta, zależy od kobiety.
    Mężczyzna dopiero z chłopca potrafi i powinien (!!!) zrobić mężczyznę. Czego z kolei nie potrafi zrobić kobieta(no może zniewieściałego mężczyznę).
    Jak więc widać, biskup chce od czegoś zacząć, więc powierza tę ważną rolę kobiecie.
    - Widzicie jakie ważne jesteście?
    Aby zacząć robić coś dobrze, trzeba zacząć od nawrócenia.
    - Tak zaczynał Jezus!
    Najpierw pustynia, potem głoszenie.
    - Nawróćcie się i wierzcie w ewangelię(Mk.1,15b)
    Biskup powierza w wasze ręce przyszłość społeczeństwa.
    Zły przeinacza w sercach ludzi znaczenie słów, to ojciec kłamstwa, chce nas poróżnić. W raju mówiąc do Ewy, też posłużył się podstępem.
    - «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?»"(Rdz.3,1)
    Co było oczywiście nieprawdą. Teraz chce abyście źle odczytały treść słów pasterzy Kościoła.
    • KP
      12.01.2012 12:49

      Cały czas opiwiedasz to i powtarzasz. A to jest bzdura...
      Po pierwsze, piszesz, że aby mężczyzna był dobrym człowiekiem musi go ktoś na takiego wychować, nie wiem czy wiesz, ale kobiet też to dotyczy, żeby kobieta byład dobrym człowiekiem też trzeba ją na taką wychować.
      I tu powtarzasz bzdury!
      Problem naszego społeczeństwa polega na tym, że w kobietach cały czas widzi te dobre i święte, a w mężczyznach widzi zło wcielone- kobieta skłonna jest do dobra- mężczyzna do zła; mężczyzna- zło- kobieta- dobro.
      Twoja wizja jest, z szacunkiem i bez urazy, ale jest zacofana i szowinistyczna....
      Twierdzisz, że matka jest lepszym rodzicem niż ojciec, że odgrywa ważniejszą rolę. A to już, wybacz, ale aż ręce opadają. Innym problemem naszego społeczeństwa jest niedocenienie roli ojca i deprawowanie jej w stosunku do roli matki. I Ty właśnie takie wypaczone rozumowanie uprawiasz. Twierdzisz, że mężczyzna nie umie przekazać wartości, a to już wybacz, ale to już nawet nie chce mi się komentować. Rola ojca i matki są ROWNE I TAK SAMO WAŻNE. Brak któregokolwiejk z rodziców to dla dziecka tragedia.

      Żadna, nawet najlepsza matka nie zastąpi dziecku ojca, a żaden , nawet najlepszy ojciec nie zastąpi dziecku matki. Stwierdzenie jednak, że ojcu wychowanie dziecka na dobrego człowieka przyjdzie gorzej niż matce to zwykła bzdura.

      To zatem jaki jest w przyszłości człowiek, niezależnie do płci- dobry czy zły nie zależy do matki- kobiety, ale zależy od obojga rodziców. Tak samo jak bzdurą jest  to kobieta czyni z dziecka chłopca, by ten za sprawą mężczyzny stał się mężczyzną.

      Nie obraź się,  ale masz widzę, że nie masz żadnej wiedzy na takie tematy. .  A to jest problem , którego mi się teraz opisywać nie chce, bo jest długi i złożony. W każdym bądź razie piszesz głupoty., które nie mają najmniejszego pokrycia w życiu.

      A o rozwoju mężczyzny jestem zdziwiony, ale nie masz bladego pojęcia. A stwierdzam to bo jestem zagłębiony w tej tematyce i się tym zajmuję

      Życzę Ci zatem więcej otwartości, uważnego obserwowania świata i wyzbycia się ze stereotypów kobieta - dobro, męzczyzna- zło. Dodatkowo docenienia roli ojca i męzczyzny.

  • ania
    12.01.2012 13:26
    więcej wiary i zaufania Panu Bogu. W w/w artykule jest sporo prawdy . Przez wiele lat sama chciałam pracować, realizować się zawodowo, żeby przypadkiem nie ugrzęznąć w pieluchach, zupkach, rosołach bigosach itp.,jak ognia bałam się zostać kurą domową, wygląd zewnętrzny był niesłychanie ważny - żeby tylko nie przytyć i nie stracić figury po ciąży, kiedy urodziłam dziecko (na 2 roku studiów) celem (a wręcz takim bożkiem) stało się dla mnie perfekcyjne pogodzenie studiów, wychowania córki (ale tak żebym z żadnych moich planów i pasji nie musiała rezygnować),odzyskania figury sprzed ciąży najszybciej jak się tylko da a na 4 roku doszła do tego również praca zawodowa. Byliśmy zwyczajną młodą rodziną - studia, praca,wkrótce kredyt do spłacenia. A finał tego perfekcyjnego pogodzenia (które się udało w każdym punkcie) był taki: małżeństwo się rozpadło, córka jest teraz nastolatką - i niestety jest źle wychowana, odbijają się wszystkie zaniedbania z jej dzieciństwa, teraz to wiem, to dlatego że mnie nie było że nie było Boga w naszej codzienności. Teraz mam nową rodzinę: nawróciliśmy się, staramy się żyć zgodnie z wolą Boga, mamy 4 dzieci, jestem z nimi w domu, co może być ważniejsze od życia od małego człowieczka który został nam powierzony, od domu pełnego szacunku i miłości żony do męża i męża do żony? Więcej wiary, więcej zaufania Bogu. Kiedy za bardzo martwią mnie finanse przypominam sobie słowa Jezusa Chrystusa : Ojciec mój troszczy się o te kruki żeby miały co jeść a o was miałby zapomnieć? o te kwiaty co są tak pięknie odziane- a o was miałby zapomnieć? ....... a reszta będzie wam dodana.
  • czlowiek1
    15.01.2012 18:56
    Trzeba jedną rzecz ustalić.
    Kobieta chce bezpieczeństwo społeczne i bogate towary. Mężczyzna chce ryzyko i może głodować dla sprawy. Społeczeństwo nie może opierać się o kobietach, które chcą żyć z socjalu i mieć perły i drogie perfumy. Świat gospodarczy i państwo kobiece nie może istnieć. Wiem, że u naszych sąsiadach w Niemczech i Szwecji tak się robi, ale te dwa kraje to mniej niż 1% ludności świata i mniej niż 1% obszaru ziemi. Pogodzić musimy się z tym, że życia po szwedzku lub niemiecku jest niemożliwe w Polsce, ponieważ Polska jest bardziej podobna do reszty świata. Dziękujmy Bogu, że złotówka jest około 20 eurocentów i 33 centów amerykańskich. Afrykanie są od nas bogatsi w zasobach, ale międzynarodowe fundusze trzymają ich waluty na poziomie śmieciowym.

    Ja nie mówię, że kobiety są gorsze, mówię jeno, że kobiety chcą żyć ze socjalu i mieć perły. To kobiety same siebie oceniają w taki sposób.

    Zawsze było trudno żyć, trudno zarabiało się na chleb. Tylko, że dzieci zawsze były, ZAWSZE, ponieważ kobiety i mężczyźni spali ze sobą i zakładali rodziny. I więc, ze seksu wychodzą dzieci. A w Polsce mamy produkty sekso-podobne a nie seks. Pornografia jest subsytutem seksu a nie seksem. Ludzie wolą żyć na półproduktach seksualnych niż w prawdziwej rzeczywistości seksualnej mianowicie małżeństwa.
  • Tomek
    16.01.2012 12:44
    Człowieku, nawróć się sam, niezależnie od Twojej płci!
    Od czasu Adama i Ewy spychologia winy kwitnie w najlepsze: "To nie ja, to ona...", "To nie ja, to wąż...".
    Swoją drogą słyszałem o statystykach, które mówiły:
    Nawrócony mąż/ojciec to na 80% nawrócona rodzina.
    Nawrócony żona/matka to na 20% nawrócona rodzina.
    Tak z grubsza, ale wystarczająco dobitnie. Tak więc panowie, na kolana, a potem do spowiedzi.
  • Azalia88
    16.01.2012 14:11
    Komu wlosy deba staja na glowie, ze liczba "plusikow" przy komentarzu cysia rowna sie prawie liczbie "minusikow", niech da plusa!
  • Azalia88
    16.01.2012 14:31
    Wiekszosc kobiet piszacych tu na forum pisze, ze pracuje, bo wymaga tego ich sytuacja ekonomiczna. Chcialabym dac "swiadectwo" drugiej grupy kobiet, ktore kochaja i realizuja sie w swojej pracy. Ile jest przeciez kobiet naukowcow, lekarzy, prawnikow, ktore kochaja nauke, pomaganie innym, aktywnosc, zycie w ruchu! Jeszcze 100 lat temu odmawiano takim jak my prawa do edukacji, uwazano, ze mamy za male mozgi, jestesmy histeryczkami i nie nadamy sie do zadnej powaznej pracy. Kosciol nic nie zrobil by walczyc z ta nierownoscia i niesprawiedliwymi stereotypami. Czy to, ze kobieta zachodzi w ciaze ma determinowac jej cale zycie? Sa dziesiatki rozwiazan, ktore przy dobrej woli ze strony mezczyzn, umozliwiaja laczenie ciekawej pracy z macierzynstwem!
    • Jerzyk
      16.01.2012 17:51
      "Azalia88"
      - Masz zupełną rację!
      Załatw, aby mężczyźni na równi z kobietami zachodzili w ciążę.
      A tak na poważnie, to niektórych rzeczy nie da się załatwić inaczej. Chociażbym nawet chciał pomóc w karmieniu, to niestety nie mam piersi. Mężczyzna ma inne zadanie i kobieta ma inne i tego nie przeskoczymy.
      Najważniejsze, aby wszystko było na swoim miejscu.
      - Kobiety jako lekarze, naukowcy, traktorzystki(Zosia), czy motorniczy, też są potrzebne.
  • krystyna
    16.01.2012 18:21
    Drodzy Panstwo,
    zapomnieliscie o II wojnie swiatowej ktora przetrzebila nasze spoleczenstwo, kwiat mlodziezy meskiej, w wieku "poborowym" wybity, a takze rozpuszczony na cztery wiatry po calym swiecie, tysiace mlodych rodzin rozbitych, wydziedziczonych przez wladze Polskiej Socjalistycznej Republiki Ludowej, rozparcelowanie gospodarstwa rolne, mieszkanie na "kupie" w trzy cztery rodziny w jednym mieszkaniu, puste polki w sklepach, aresztowania, dzieci nie przyjmowane do szkol bo rodzice mieli gospodarstwo 10-cio hektarowe i byli kulakami itd. Dzisiejsi 65-cio latkowie wciaz pamietaja biede i ogromne poswiecenie ich rodzicow. Pamietaja ich matki ktore wychowywaly ich dzieci, aby oni sami byli w stanie zapracowac na pierwsze mieszkanie (bez kredytow mieszkaniowych, kupno butow raz na dwa lata, przerobienie zimowego plaszcza na nowy itd.Wyjezdzanie na wakacje za granice im sie nie snilo,chyba za na "saksy" aby kupic samochod, i jezdzic nim na dzialke. Zapomnieliscie tez o mamusiach ktore nie wypuscily z domu corek bez cieplych majtek, bo jak sobie przeziebia narzady kobiece beda bardzo cierpialy w przyszlosci, jak synowie nie beda nosic kalesonow to beda miec klopoty z nerkami, kroliczkowe kamizelki chronily przed przeziebieniami w domach ogrzewanych piecami kaflowymi itd. Ojcowie pracowali zarobkowo na dwoch albo i wiecej etatach, i pilnowali dzieci jak "oka w glowie"zeby im sie czasem nic zlego nie stalo, nie mowiac o pasku wiszacym na haku, bardzo pomagajacym w tlumaczeniu dorastajacym synom i corkom, ktorym hormony uderzaly do lowy, w ktora strone ziemia przyciaga przyciaga.Dzisiaj mamy udaja corki, a tatusiowe synkow, staraja sie byc ich przyjaciolmi a nie rodzicami, bo taki jest ogolny trend propagowany przez psychologow, kazdy ma dozyc do zaspokojenia swoich wlasnych potrzeb, marzen, i wymyslonych idealow. Propaganda telewizyjna jest przeciwko rodzinie i tylko jednostka sie liczy. Wszystko co zle jest jeszcze bardziej wynaturzone, patriotyzm, honor, ojczyzna to przezytek, rodzina to zlepek roznych ludzi i rodzin, dzieci maja po czworo i czesto wiecej rodzicow. Caly swiat "artystyczny" serwuje naszym dzieciom tzw Softporno i zacheca do praktykowania wspolzycia pomiedzy 14-15 letnimi dziecmi. Ja sie pytam czy dzisiejsi rodzice kompletnie rozum stracili i oddali kontrole na swoimi dziecmi ulicy, szkole i telewizji. Wielebny Biskup ma racje mowiac ze wychowanie zaczyna sie w domu i kobiety maja ogromny wplyw na to co sie tam dzieje.Moze by tak mamusie i tatusiowie zaprowadzili dzieci do kosciola w niedziele zamiast na zakupy do supermarketow, za przyzwoleniem kosciola zreszta. Abyscie panstwo nie sadzili ze nie mam zadnego doswiadczenia w tej sprawie, jestem z zawodu inzynierem mam troje dzieci, "siedzialam" w domu przez pierwszych dziesiec lat po urodzeniu dzieci pracujac ciezko nad ich wychowaniem i prowadzeniem domu, kiedy do pracy zawodowej wrocilam musialam sie przekwalifikowac bo nie bylo dla mnie pracy w zawodzie, maz pracowal na dwa etaty abym mogla poswiecic czas wychowaniu dzieci, i kazdego dnia dziekuje Sw. pamieci moim rodzicom ktorzy z wielkim poswieceniem zaplacili za moje wyksztalcenie, bo moj ojciec nie mogl mi dac zadnego innego majatku,zostal przez wojne obdarty jak "swiety turecki" ledwo rodzina z zyciem wrocila w wywozki na roboty przymusowe, i zawsze twierdzil ze jest to tylko zabezpieczenie na wszelki wypadek gdybym musiala utrzymac sama rodzine
  • Karol Matelski
    16.02.2013 16:01
    Do wszystkich pięknych, genialnych i fenomenalnych Kobiet. Duchowny mówi tutaj o tym aby przywrócic siłę i prawdziwą kobiecość kobiecie. Bo ten przeklęty multimedialny new ege ją gwałci a ona głupia nie wie co jest z nią nie tak, bo jest przecież taka wyzwolona.
    Zrozumie to tylko kobietka, która przezywa prawdziwe nawrócenie i skrupulatnie zniszczy tą kukłę multimedialną w sobie. Kukłę zniszczy w sobie poprzez skrupulatny rachunek sumienia i dary ducha świętego. Mówie to ja przepięknie nawrócony pod naporem tragedi życiowych górnik.

    Narodzony po wtóre i wielbiący Jezusa Chrystusa prawdziwy tym razem facet.

    Bądzcie pozdrowione wielkie Kobiety tego świata
  • Snake
    06.03.2014 18:49
    Nie da się zawrócić historii i rozwoju społecznego tak jak nie da się zniwelować konsekwencji rewolucji francuskiej, oświecenia czy rewolucji bolszewickiej. Świat się zmienia i zmienia się rodzina. Jak wyglądała rodzina w XVI w - o jakiej rodzinie mowa - wiejskiej, mieszańskiej, arystokraycznej ??? Faktycznie byłó tak rewelacyjnie? A w wieku XIX - jak żyły rodziny robotnicze, chłopskie, mieszczańskie ? Dopiero od ledwie ponad 100 lat kobiety uzyskały (przynajminiej formalnie) pełnię praw ! I co się okazała - ze myślą, że mogą studiować, mogą pracować nie tylko w kuchni, ba nawet mogą studiować teologię !!! Instytucjonalny Kościół wszedł w utarte schematy kulturowe i pomylił z czasem te schematy z dogmatami wiary ... ale to już zupełnie inna historia. A propos - czy wiecie, że podstawową płcią człowieka jest płeć żeńska i że każdy człowiek jest najpierw KOBIETĄ .....
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg