"W orzeczeniu sprzed 39 lat mówi się, że płód jest w pełni człowiekiem, ale dzieciom nienarodzonym odmawia się przyznania praw należnych osobie ludzkiej."
To po prostu niewiarygodne, to jakaś schizofrenia...
Jak ja kocham to gadanie o płodzie, z którym - wedle embriologii - mamy do czynienia przez cały okres ciąży, aż do porodu. Ciekawe co powoduje, że dziecko które urodziło się wieczorem jest bardziej człowiecze, niż tego samego dnia rano, kiedy siedziało jeszcze u mamy w brzuchu i było notabene embriologicznym płodem. Przykro mi, ale argument nazewnictwa, nie za bardzo mnie przekonuje.
W "Biologii" Berga, Solomona która jest podstawową książką na studiach medycznych stoi jak byk tytuł rozdziału "Życie ludzkie zaczyna się od poczęcia do śmierci".
Podzielono też okresy życia człowieka[tak człowieka] na ten od poczęcia do 8 tyg- zarodek, a od 8 tyg do narodzin- płód, potem wiek młodzieńczy, średni, starość. Tak więc człowiek to zawsze człowiek, i w każdej fazie życia- ma prawo do życia!
"W orzeczeniu sprzed 39 lat mówi się, że płód jest w pełni człowiekiem, ale dzieciom nienarodzonym odmawia się przyznania praw należnych osobie ludzkiej."
To po prostu niewiarygodne, to jakaś schizofrenia...
Podzielono też okresy życia człowieka[tak człowieka] na ten od poczęcia do 8 tyg- zarodek, a od 8 tyg do narodzin- płód, potem wiek młodzieńczy, średni, starość. Tak więc człowiek to zawsze człowiek, i w każdej fazie życia- ma prawo do życia!