• katolik
    08.03.2012 13:07
    Kościół respektuje Przykazania Boże???
  • Maluczki
    08.03.2012 13:38
    Kościół udaje że upomina się o politykę prorodzinną!
    Prawdziwe upominanie się o politykę prorodzinną polega na upominaniu się o przestrzeganie sprawiedliwości we wszelkim współżyciu, czyli o przestrzeganie w życiu prywatnym i zbiorowym Przykazań Bożych, a tego Kościół nie robi! Biada tym wszystkim, którzy mówią na siebie "Kościół", a nie głoszą tego, co wynika z Prawa Bożego! Tacy bardziej grzeszą niż ci, którzy jawnie występują przeciwko Bogu, ponieważ występują przeciwko Bogu udając jego wyznawców!
  • piotrp
    08.03.2012 14:10
    Podzielam opinię kardynała, że obecny kryzys rodziny, to kryzys wiary i odejścia od Dekalogu. Że zwłaszcza u młodych ludzi nastąpiło poważne przewartościowanie hierarchii wartości. Właściwa też wydaje się konkluzja kardynała Nycza, że obecny stan wymaga radykalnej zmiany i chrześcijańskiego nawrócenia. I, że bez tego nawet najlepsze reformy społeczne nie przyniosą spodziewanego rezultatu. Zgadzam się także z tezą, że Kościół ma obowiązek upominać się o rzetelną i odważną polityką prorodzinną.

    Zabrakło mi jednak w tym liście do wiernych, uderzenia się Kościoła także, a może przede wszystkim we własne piersi. Wielu ludzi Kościoła odeszło na przestrzeni ostatnich 22 lat daleko od Dekalogu, co ma, bo musi mieć, skutki opłakane w procesie przestawiania sobie przez wiernych systemu wartości i zagubienia drogi. Negatywne przykłady płynące zwłaszcza ze strony tych, którzy uważają się za przewodników i pasterzy na trudnej drodze do Chrystusa, czyni spustoszenie wśród owieczek po stokroć większe, niż negatywny przykład zwykłego Kowalskiego, który często jest efektem zagubienia i braku właściwego drogowskazu, na rozstaju dróg.

    W ostatnich 22 latach żadnemu rządowi nie udało się wprowadzić całościowej i systemowej polityki prorodzinnej. Ale idąc tokiem myślenia i słów kardynała, nawet najlepsze reformy społeczne nie przyniosą rezultatu, jeżeli kryzys rodziny, który jest także prostą konsekwencją kryzysu wiary i Kościoła, będzie się pogłębiał. Swego czasu św. Matka Teresa z Kalkuty odpowiadając na pytanie dziennikarza stwierdziła, że przezwyciężanie kryzysu wiary i wartości, należy zaczynać od siebie.

    Przeżywamy okres Wielkiego Postu, to najbardziej właściwy czas dla wewnętrznej przemiany każdego z nas. Byłoby wspaniale, aby ta przemiana, nie zakończyła się wraz z kolejnym świętem Zmartwychwstania Chrystusa.


  • jaskier
    08.03.2012 14:21
    Niepokoi mnie zdanie "Kościół ma obowiązek tak czynić, gdyż zależy mu na prawdziwym dobru człowieka". To brzmi jak usprawiedliwianie się przed społecznością (?) z nawoływania do przestrzegania przkazań Bożych.
  • robert
    08.03.2012 14:32
    Kardynał się obudził i przejżał na oczy, szkoda, że tak późno dostrzegł co tak naprawdę robi PO.
  • trup
    08.03.2012 16:06
    bardzo dobry tekst , nawiązujący do proponowanych rozwiązań przez różnej maści polityków a odnoszących się do kwestii związków partnerskich pomiędzy osobami tej samej płci , czy do aborcji , a także w niedługim czasie (tak sądzę ) do eutanazji.
    słowa kardynała wyrażnie mówią , iż popieranie tego typu rozwiązań jest sprzeczne z przykazaniami Bożymi .prosto i jasno .i to co jest istotne dla tych słynnych emerytur - tylko pokolenie może utrzymać poprzednie pokolenie - żadne inne rozwiązania tego nie uczynią (wiek 67 lat czy nawet 70 lat pracy).
    nie ma takiego systemu nigdzie , który zwiększając wiek pracy zaspokoił by emerytury . dlatego pozostał tylko kościół aby wzywać do polityki rodzinnej państwa . niestety , najgorsze jest to , że ci którzy ustanawiają prawa godzące w rodziny - mienią się też być ludżmi wierzącymi . dlatego słowa kardynała o tym okresie (wielkiego postu )przede wszystkim ci rządzący powinni wziąć do siebie .tylko , że ci rządzący to akurat słowa kardynała mają itd.... nie tak dawno temu chyba prezydent komorowski w jakiś sposób upominał któregoś biskupa , nie pomnę już dokładnie o co chodziło .
  • jaśmin
    08.03.2012 17:53
    O zadbanie, by ludzie przestrzegali przykazań, powinien jednak w pierwszym rzędzie postarać się sam Kościół. Szczególnie z przykazaniem "nie cudzołóż" Kościół ma coraz większe problemy, bo jakoś nie zauważa, że kamufluje cudzołóstwo pod nazwą "małżeństwo niesakramentalne". Rozpadów małżeństw i rozwodów jest coraz więcej, ale Kościół tworzy dla rozwodników spokojną przystań w postaci duszpasterstw dla niesakramentalnych. Może więc trzeba, by najpierw sami duchowni przestawili hierarchię wartości na zgodną z wszystkimi przykazaniami Dekalogu?
    • Kostek
      09.03.2012 07:06
      Nie są problemem duszpasterstwa jeżeli ich celem jest powrót do pierwotnego związku. Probleme jest zmienione prawo które dopuszcza rozwody. Były wyspy Malta, Irlandia, Włoch ale już ich nie ma.
      • kama
        09.03.2012 07:36
        Celem tych duszpasterstw nie jest jednak powrót do pierwotnego związku, ale utwierdzanie niesakramentalnych w przekonaniu, że mimo życia w permanentnym grzechu, Kościół ich nie odrzuca i Bóg ich kocha.
        Problemem nie jest zmienione prawo cywilne,bo rozwody były dopuszczone już dawno. Problemem jest stanowisko KK, które się wyraźnie dostosowuje do prawa państwowego.
  • terenia
    08.03.2012 18:12
    ten wasz Kościół jest jednak zabawny---upomina się o politykę prorodzinną i jednocześnie walczy o kasę państwową(fundusz kościelny,kapelani mający kasę z podatków,etc....,długo by wymieniac ich przywileje),,,,a tak na marginesie-ten wasz pan Nycz jak i inni księza to sporą tuszę mają----ups czyżby nic nie robili tylko "gadali po próżnicy"----może pora pogonic tych "spaślaków" do przyzwojtej roboty"--------a może wzorem serialowego Księdza Mateusza przesiądą się na rowery----------wyjdzie im to na zdrowie i dadzą dobry przykład
  • maja
    09.03.2012 09:01
    "Na pierwszym miejscu zostały postawione: osobiste szczęście, kariera zawodowa, troska o samorealizację, a ewentualnie dopiero potem - rodzina, dzieci i ich wychowanie. Taki porządek domaga się radykalnej zmiany i chrześcijańskiego nawrócenia. Bez tego bowiem nawet najlepsze reformy społeczne nie przyniosą rezultatu" - uważa kard. Nycz.

    1/Mysle ze to twierdzenie krzywdzace dla wielu rodzin ktore staraja sie wiazac koniec z koncem. Sytuacja finansowa rodzin w odniesiniu do realiow gospodarczych kraju jest taka, ze z jednej pensji nie jest mozliwe utrzymac rodzine, nie chodzi tu o kariere tylko o zapwnienie podstawowych warunkow i godnego zycia dla rodziny.

    2/ O jakich reformach (nawet najlepszych) mowi Kardynal?

    3/ Powinno sie jeszcze wspomniec w kwestii odejscia od Dekalogu o przekraczaniu od 20 lat przykazania "Nie kradnij" przez politykow i tych "dobrze-sobie-radzacych" obywateli naszego kraju wskutek czego Polska jest krajem po prostu ubogim, a rodzina wielodzietna uwazana za patologiczna.
    • Szarotka22
      11.03.2012 17:59
      Ad. 1 maju- nie jest złym zarabianie na rodzinę, nawet jeśli często trzeba poświęcić na to dużo czasu. To troszczenie się przede wszystkim o karierę i zarobki a o rodzinę już nie za bardzo nie jest odpowiednim zachowaniem. I nikt nikomu nie każe żyć z jednej pensji, to nawet w wielu przypadkach byłoby szaleństwo.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg