Bardzo ważny temat poruszył Autor w tym artykule, gdyż brakuje całościowego spojrzenia na problem wielu grzechów godzących w małżeństwo. Najcieższym jest zdrada małżeńska - bo niszczy więź i powoduje rozpad małżeństwa i rodziny. Zatem ten grzech powoduje o wiele gorsze skutki niż aborcja, in vitro, gwałt, itp. Szkoda że jest często bagatelizowany przez kapłanów
OJ WYDAJE MI SIĘ ŻE STAWIANIE GRZECHU ZABÓJSTWA PONAD ZDRADĘ TO PEWNE NADUŻYCIE, ALE OCZYWIŚCIE MOGĄ ZDARZYĆ SIĘ TAKIE OKOLICZNOŚCI ŻE BĘDZIE TO CIĘŻSZE PRZEWINIENIE, ALE JEŚLI PRZYJĄĆ TO OBIEKTYWNIE TO NIE MOŻNA ZABÓJSTWA BEZBRONNEGO DZIECKA STAWIAĆ NIŻEJ LUB NA TYM SAMYM WÓZKU CO ZDRADY. PO ZDRADZIE ZAWSZE JEST MOŻLIWOŚĆ ZADOŚĆUCZYNIENIA, A DZIECKU ZABITEMU ŻYCIA JUZ NIE WRÓCIMY. PODOBNIE RZECZ SIE MA Z IN VITRO KTÓRE RÓWNIEŻ MOŻE BYĆ POWODEM ROZPADU MAŁŻEŃSTWA PODOBNIE JAK ZDRADA
Stareńki to tekst, sprzed pięciu lat. Nostalgiczny i rozczulający w swojej jednoznacznej katolickiej wymowie. A tymczasem niedawno bp Wątroba stwierdził „Towarzyszenie tym, którym PIERWSZE MAŁŻEŃSTWO się nie udało i weszli w kolejne związki jest być może najpilniejszym zadaniem dla Kościoła w Polsce”. Zatem jest małżeństwo pierwsze, drugie, ósme. Jest "nowy związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, wypróbowaną wiernością i zaangażowaniem chrześcijańskim" (adhortacja AL). Ludzie, to jest zaledwie pięć lat, a brzmi jak z innej czasoprzestrzeni.
Kiedyś za cudzołóstwo była nakładana długotrwała (kilkuletnia!) pokuta zanim nastąpiło rozgrzeszenie. Teraz grzesznik bez trudu dostaje absolucję i małą pokutę i nawet nie dociera do niego, że popełnił ciężki grzech... i jest bardziej skłonny ponownie go popełniać. To skutkuje, ze nastąpiła bagatelizacja tego grzechu w umysłach zarówno świeckich, jak i kapłanów i stąd jest potem tak dużo rozpadów rodzin, rozwodów, niekończących się dramatów .