Wolałabym raczej, żeby większą troską duszpasterską otoczono te osoby po nieudanych małżeństwach, które z miłości do Jezusa trwają w celibacie. Naszego cierpienia i poświęcenia jakoś nikt nie dostrzega i nie docenia. Ks. Biskup trochę się zapędził. Przecież te osoby, który żyją w powtórnych związkach trwają w grzechu i dlatego łaska sakramentów nie może tam przepływać owocnie, co oczywiście nie oznacza, że nie mogą się zbliżyć do miłosiernego Boga. To nie jest tylko kwestia braku znaku jedności.
Myślę,że z tym "przepraszam" to trochę ks. biskup przesadził. Ci ludzie nieraz bardzo cierpią i mają niezwykle skomplikowane życie. Ale jednak żyją w grzechu. Zdarza się też,że niektórzy budują swe szczęście na nieszczęściu swej pierwszej rodziny. Szacunek i otwarcie się Kościoła na nich - jak najbardziej; ale przepraszam - to za dużo.
Przy okazji tej modlitwy trzeba postawić sobie pytanie o sens wypowiadanego na jej zakończenie słowa „Amen”. Wypowiadanego często przez osoby, które Komunii świętej nie przyjęły. Amen czyli niech tak się stanie, zgadzam się, chcę… Jeżeli chcę, pragnę, czemu nie przyjmuję? Przecież sam widok lekarstwa na półce w aptece jeszcze nikogo nie uzdrowił.
Czy tylko ja dostrzegam tu szpagat w zestawieniu z przesłaniem tego artykułu?
Czy Biskup jest pewien, że należy przepraszać tych, ktorzy zdradzili i porzucili małżonka po to by związać się z kochankami? Czy Biskup jest pewien, że Pan Bóg nic takim ludziom nie wyrzuca i im błogosławi??
ks. Biskup mowi, ze niesakramentalnym "Bóg przebaczył", a jak wiadomo oni się nie spowiadają. Czy Bóg wyjątkowo traktuje ludzi zyjącym w ponownym zwia zku po rozwodzie? Czy oni nie muszą się spowiadac?
Z wczorajszego komentarza ks Lewandwskiego, cyt:
Przy okazji tej modlitwy trzeba postawić sobie pytanie o sens wypowiadanego na jej zakończenie słowa „Amen”. Wypowiadanego często przez osoby, które Komunii świętej nie przyjęły. Amen czyli niech tak się stanie, zgadzam się, chcę… Jeżeli chcę, pragnę, czemu nie przyjmuję? Przecież sam widok lekarstwa na półce w aptece jeszcze nikogo nie uzdrowił.
Czy tylko ja dostrzegam tu szpagat w zestawieniu z przesłaniem tego artykułu?