• Aśka
    04.11.2013 11:49
    Wiecie co jak czytam takie nawiedzone artykuły to niedobrze mi się robi. Ludzie nie dajmy się zwariować! Powyższe argumenty są po prostu bezsensowne! Według tego schematu myślenia, to jeśli ja w małżeńskiej alkowie przebiorę się za sexy-Mikołajkę dla męża, to może w związku z tym odwołamy dzień Św.MIkołaja dla dzieci???
    A jak przebiorę się do łózka za myszkę Mickey albo za sexy-króliczka - to znaczy,że moje dziecko nie może oglądać Myszki MIckey, bo to ma wymowę seksualną? A skoro są słynne króliczki Pla....., to moje dziecko nie możę się bawić pluszowymi króliczkami??? No ludzie!!! Gdzie zdrowy rozsądek? Moje dziecko również na Mszę Św. ubiera skarpetki z Hello Kitty, tą bajkę uwielbia - nie jest rozdrażnione ani opętane, grzecznie uczestniczy we Mszy Św. i wieczorami się modli. Starsze dziecko (o zgrozo)
    :-) jest na etapie Monster HIgh - nie pozwalam jej wogóle ogladać tej bajki, bo to jest po prostu głupia bajka - ale za to ma cały pokój gadżetów z Monster High, plakat na ścianie i upiorne lalki Monster HIgh z którymi śpi, ma też trumienkę po cukierkach Monster High na swoje skarby :-) Ten etap trwa u niej ok. roku i już jej wyraźnie mija, bo na topie są teraz jakieś ucyko-dziewczyny. Etap Hello Kitty i Monster High jest takim samym etapem jak etap lalek Barbie, KUbusia Puchatka czy klocków Lego.
    • Adrian Pe
      05.11.2013 06:40
      Czyli Pani rodzina odbijana jest z jednej kampanii marketingowej na drugą? OK, można i tak.

      A czy jest coś co dzieci lubią, a nie jest wynikiem trików marketingowych tylko wypływa od Państwa, rodziców?

      p.s. prowadząca prelekcje nie mówiła nic na temat opętania wynikającego z oglądania Hello Kitty. Proszę się jeszcze raz zapoznać z artykułem, bo odpowiada Pani na argumenty, które nie padły.
  • karol_ministrant
    04.11.2013 16:32
    Brak jest rzeczowej dyskusji dotyczącej firmy posiadającej prawa autorskie do znaku towarowego Hello Kitty. Za miliardy USD sprzedaje ona licencje na używanie miłej postaci Kotka na prawo i lewo - nie dbając o podstawową ochronę dzieci. Licencję dostał osławiony już producent wibratorów w Japonii - na szczęście poniósł finansową klapę, producent piwa, papierosów, prezerwatyw, a ostatnio licencję, a nawet umowę o trwałej współpracy podpisała satanistyczna grupa Kiss, która już dopasowała wizerunek Hello Kitty do bardziej wymagających wyznawców.
    Uważam że Hello Kitty utraciła swoja wartość jako maskotka dla dzieci. Naszym odzewem powinien być bojkot tego produktu ale nie ze względu na rysunek - tylko ze względu na właściciela marki.

    Na marginesie. Dyskusję dotyczącą Hello Kitty próbował zamknąć miesięcznik Egzorcysta. Jednakże opublikowany tekst był jałowy. A dziś sam miesięcznik ma problem dotyczący swojego opiekuna.
  • hellokitty
    04.11.2013 19:14
    hm...dzięki temu artykułowi, czy wypowiedzi (?) przynajmniej się dowiedziałam, że hellokitty jest na wibratorach i w filmach porno ;-)

    ps. musieliście się trochę naszukać tych całych filmów porno z hellokitty i wibratorów. Czy to nie grzech wchodzić na ''takie'' strony?
  • Ewasek
    04.11.2013 19:49
    To jest chore jednym słowem!!!! Przyczepić się można nie tylko do tej bajki ale wielu wielu innych... W każdej znajdziecie cos co wg innych opiera się o homoseksualizm, pornografię itp itd. Ludzie Zajmijcie się jakimiś pożytecznymi sprawami a nie robieniem szumu o byle pierdołę!!!
  • ewasek
    04.11.2013 19:57
    To są nawiedzone teksty beż żadnych konkretów, Bez jakichkolwiek dowodów. Dojdzie do tego że dzieciom zabronicie wszystkiego bo pani psycholog czy kościół stwierdzą że to be....
    Moje dziecko uwielbia tą bajkę i wiele wiele innych a mimo to jest grzeczne ułożone i nie sprawia żadnych problemow wychowawczych. Opętania też nie przejawia.
    Poprostu idźcie się sami leczyć i nawracać...
  • franek2013
    04.11.2013 21:31
    Do komentarzy poniżej:
    Nikt nie musi wchodzić na strony porno żeby dowiedzieć się do jakich celów wykorzystywany jest wizerunek Hello Kity.
    W Stanach Zjednoczonych rodzice interesują się tym, co oglądają ich pociechy - ludzie monitorują działalność podejrzanych producentów bądź licencjodawców. Jest szereg blogów w języku angielskim, które można zweryfikować, zawierających komentarze do powiązań firmy - właściciela Hello Kitty i do wyników finansowych.
    Nawet nie wyobrażamy sobie jakie szkodliwe dla duchowości dzieci treści już są przekazywane i będą coraz bardziej przekazywane w znanych i lubianych przez nas bajkach. Wystarczy że zmieni się nadzór właścicielski producenta, właściciela sieci kablowej itp. I tak odlatują nam w nieznanym duchowo kierunku coraz to nowe bajki które kiedyś od cytowanych tutaj Monster High dzieliła jeszcze przepaść.
    Przestrogi nie kieruję do rodziców którzy do końca chcą pozostać w błogiej nieświadomości.
    Oczywistym jest, że istnieje bliżej nieokreślone lobby właścicieli firm, producentów? itp. któremu zależy na zatarciu granicy pomiędzy bezpiecznym dzieciństwem naszych dzieci a wczesnym uwikłaniem w problemy, które kiedyś zaczynały się w okolicach matury.
  • Autor
    05.11.2013 23:17
    Jeśli kotki są złe, bo występują w porno, to co dopiero można powiedzieć o pielęgniarkach, czy policjantkach!
    To jest prawdziwy problem, a nie jakieś hello kity.
  • karol_ministrant
    06.11.2013 09:45
    Jakkolwiek by nie patrzeć, dzięki tej wymianie poglądów każdy może sobie wstępnie wyrobić zdanie na temat problemu (lub jeżeli wcześniej uważał inaczej - braku problemu) związanego z produktami Hello Kitty. To przede wszystkim oglądalność przez dzieci sprawiła, że kotek Hello Kitty stał się jedną z najbardziej popularnych i rozpoznawalnych marek na świecie. Obecny właściciel marki Hello Kitty firma Sanrio, korzystając z tej popularności sprzedaje prawa do wizerunku Hello Kitty również firmom, producentom, czy osławionemu już zespołowi KISS, którzy nie mają nic wspólnego z dziećmi - a nawet - jak już powiedziano - oferują produkty perwersyjne (tylko najłagodniejsze z nich to np. papier toaletowy Hello Kitty - w wersji KISS, koszulki dla dziewcząt "Lick it" z Hello Kitty w wersji KISS) - które poprawiają samopoczucie dorosłym, w tym również dewiantom. Zatem bezwarunkowe odrzucenie krytyki tego co się obecnie dzieje z Hello Kitty stawiałoby nas w roli użytecznych idiotów, którzy bezkrytycznie zapewniają dziecięcy charakter produktu, gdy inni czerpią kasę z perwersji.
    Nikt nie zwrócił uwagi firmie Sanrio na jej poczynania w sprawie sprzedaży licencji perwersyjnym przedsięwzięciom - zatem wszyscy na to dajemy przyzwolenie. Jeżeli obecnie skala perwersji związanej z Hello Kitty to być może mniej niż 1% rynku, to czuwajmy aby się obudzić gdy przekroczy to jakieś granice.
    Pytanie: jakie sumienie ma właściciel znaku towarowego Hello Kitty? - można się domyślać.
    Na pewno swoistym egoizmem byłoby zamknięcie tematu stwierdzenie, że dziecku wierzącemu nic co przychodzi z zewnątrz - nie wyrządzi szkody. A co z pozostałymi dziećmi?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg