• marianna
    10.11.2013 13:19
    Jeśli osoby z rodziny nie wiedzą jak żyć pod jednym dachem z osobą chorą na raka, to może powinny same udać się do gabinetu psychologa, żeby sobie pogadać, ulżyć czy czegoś konkretnego się dowiedzieć, a nie ściągać psychologa do pacjenta, który pomocy sobie nie życzy. To jeszcze jeden dowód na to, że pacjent onkologiczny, nawet jeśli jego choroba dotyczy obszarów odległych od mózgu, jest traktowany jak osoba chora psychicznie i praktycznie ubezwłasnowolniona. Dlaczego nie traktuje się tak pacjentów kardiologicznych w ciężkich stanach, których choroba też prowadzi do śmierci i jak najbardziej wiąże się z lękiem i depresją?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg