• Dorota
    27.02.2014 21:48
    Z tym myśleniem prorodzinnym mamy problem. Obecne czasy nie sprzyjają temu aby być rodzicem a nawet takie prozaiczne sprawy jak przewijak świadczą o sporym problemie. Słuchałam ostatnio pewnej audycji w lokalnym radio o młodych pracujących mamach. Słowem nie wspomniały jak cudowne może być macierzyństwo za to rozwodziły się nad tym jak trudno im było wrócić do życia zawodowego, jak rok urlopu wybił ich z rynku i jakie miały braki w wiedzy..Ta audycja była bardzo prorodzinna, bardzo...
    • niedzisiejsza
      28.02.2014 21:55
      ...bo zewsząd są dziś przemądre głosy, że jak mama zajmuje się "tylko" wychowaniem dzieci i domem, nie zarabia równocześnie pieniążków, to jest "utrzymanką męża, zacofaną w rozwoju kobietą bez ambicji, wstydem dla najbliższych, bo przecież wokół zadbane mamusie w pracy poświęcają się, a też <mają> dzieci i jakoś sobie radzą...no sorry!" - ostatnio wytoczyła mi taką mowę dzieweczka co dopiero po studiach żyjąca na kocią łapę z żonatym facetem z dwójką dzieci... No, ależ mi poszło w pięty...he he :-)
      Jakby co też jestem zadbana a mój dom, dzieci i rodzina to najsensowniejsza sprawa jaką się zajmowałam i zajmuję dotąd...i żeby nie było "za słodko" to dodam, że najtrudniejsza...czasem jak chodzenie po wodzie, ale jak się wpatruję w Matkę Bożą i Pana Jezusa - daję rady:-)
      • Bea
        01.03.2014 12:54
        A ja uważam, że wychowania dziecka z pracą pełnoetatową poza domem NIE DA się pogodzić!

        Wiem co piszę, pracowałam na cały etat mając maleńką córeczkę, z dojazdami nie było mnie w domu codziennie....11 godzin! Kto w tym czasie wychowywał moje dziecko? Obca kobieta a NIE JA MATKA. Jak wracałam, to marzyłam aby sie położyć i zasnąc taka byłam zmęczona, dziecko mnie drażniło a ja nie miałam dla niego czasu kompletnie. I to ma być to łączenie pracy i wychowania? To jest żadne wychowanie, opiekunka albo żłobek to wychowanie?

        Poszłam na urlop wychowawczy i teraz jestem MATKĄ NA CAŁY ETAT:-)
  • Polak Mały
    27.02.2014 22:20
    Brawo!
  • Anna
    01.03.2014 12:43
    Jestem mamą, od 6 lat jestem w domu z 2-ką dzieci. Niestety z powodów ogólnospołecznych czuję się jak odmieniec - wszystkie matki wokół pracują, tylko ja nie. No ale - wszystkie matki wokół mają babcie/dziadków do opieki - a ja nie, na tym polega różnica.Mąż mnie wspiera i docenia i uważa, że mamy dzięki temu świetnie wychowane i mądre dzieci.
    Niestety nawet moja ciotka co chwila pyta czy szukam pracy a przy okazji sporadycznych spotkań koleżanki pytają o to samo...mam dość - i ciotki i koleżanek takich pytań.
    • Monika
      05.03.2014 10:26
      O jak dobrze nie czuć się inną :) ja też jestem mamą od prawie 6 lat na pełen etat w domu, z dwójką przedszkolaków. I też ciągle słyszałam i słyszę :to kiedy idziesz do pracy????? hm... nie idę, ja pracuję :) w domu!!! pozdrawiam Wszystkie pracujące w domu Mamy :))))
      • Madzior
        18.03.2014 11:28
        Niektórzy myślą, że jak kobieta jest w domu z dziećmi to nic nie robi. To jakiś absurd! My jako Mamy i panie własnego domu wykonujemy bardzo odpowiedzialną, cenną i trudną pracę.
        Ludzie! (Ci, którzy nie zdają sobie z tego sprawy) MY PRACUJEMY W DOMU NA PEŁEN ETAT(jeśli nawet nie na dwa lub trzy)!
        Pozdrawiam :)
  • coś optymistycznego
    02.03.2014 15:58
    A u dominikanów na Służewiu w Warszawie przewijak w toalecie damskiej jest od lat.
    I to naprawdę szalenie porusza rodzicielskie serce. Bycie matką maleńkiego dziecka to często czas ogromnej psychicznej kruchości a bywa, że i kryzysu wiary - w zmęczeniu, zabieganiu czas na modlitwę się kurczy, a wrzeszczący maluch nie pozwala rozpłynąć się w adoracji. Więc nawet taki "głupi" przewijak może być arcypotrzebnym znakiem miłości boga i człowieka.
  • krycha
    05.03.2014 21:14
    Z niemowlakiem się do eleganckiej restauracji nie chodzi, tak samo jak do teatru.
    Ciekawe, jak nasze mamy sobie radziły, bo przecież kiedyś to dopiero nic nie było.
    • Aśka
      11.03.2014 19:03
      Nasze mamy nie chodziły do restauracji, bo nie było ich stać - przynajmniej mojej nie było. A do restauracji moja mama poszła pierwszy raz w jak ją dorosły syn zaprosił :-)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg