• Marga
    06.06.2014 11:21
    Módlmy się za wszystkich zwolenników ideologi GENDER. Panie ,zlituj się nad nimi oni nie wiedzą co czynią, przemień ich poranione dusze i serca, pozwól im doświadczyć twojej miłości.I broń nasze dzieci i rodziny przed zniszczeniem i spal całe to zło w twoim miłosierdziu. Amen
  • anna
    06.06.2014 19:47
    Dzieci w wieku 3-6,7 lat, bywa , że chcą być kotem , psem , różnymi bajkowymi postaciami .Czy to znaczy , że należy je od zaraz ,,przerabiać " na kota , psa itp.?
    • Minerwa
      08.06.2014 23:17
      Minerwa
      Sześcioletnia córka moich przyjaciół "jest kotkiem": łasi się, wspina po meblach, miauczy, mruczy... Mama owszem, przyszyła jej do spodni futrzany ogonek - ale karmić jej kitekatem bynajmniej nie zamierza :)
  • Sara
    08.06.2014 18:47
    Jako dziecko bawiłam się głównie z chłopcami, bo miałam ich za sąsiadów, a na dodatek bawił się z nimi mój niewiele starszy brat, więc też chciałam być chłopcem. Na szczęście nie było żadnego gender i wyrosłam z tego. Dziś to dla mnie tylko sympatyczne wspomnienie z okresu dojrzewania. Dzieci mają różne pomysły, dorośli powinni być mądrzejsi.
  • Wojtek
    08.06.2014 20:53
    Kiedy byliśmy małymi dziećmi moja młodsza siostra Ewa mówiła często,że nie jest dziewczynką tylko chłopcem, moim bratem i ma na imię Adaś. Bawiła się moim samochodami i żołnierzykami razem ze mną (z czego nie koniecznie byłem zadowolony). "Niestety" mieliśmy "zacofanych" rodziców, którzy w porę nie dostrzegli co się z nią dzieje. Efekt jest taki, że moja "biedna" siostra jest dzisiaj kochającą żoną i mamą całkiem sporych już synów. I pewnie nawet nie pamięta że przez parę miesięcy swojego życia nazywała siebie Adasiem. .... ;-)
    • Minerwa
      08.06.2014 23:13
      Minerwa
      Miałam ten sam problem :) Jako siostra starszego brata chyba aż do piątego roku życia byłam "Piotrusiem". Rodzice traktowali to jak dziecięcą fanaberię, mama tylko czasem mimochodem wspominała, jakie to panie mają przywileje i kupowała mi ładne sukienki.
      Ale nikt na nic nie naciskał, nikt się nawet nie dopytywał dlaczego, nawet u psychologa ze mną nie byli :) Uznali, że przejdzie - i przeszło. Dzisiaj mam męża i córkę, która z jednej strony nie lubi się bawić lalkami, z drugiej z upodobaniem nosi spódniczki i warkocze. Płcie są dwie - ale każdy swoją przeżywa inaczej.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg