Może kiedyś Ojciec Święty poruszy kwestię przeciwną. U nas to raczej nauczyciele działają przeciw rodzicom, niekiedy zresztą pod presją swoich pracodawców, wdrażając do programu nauczania dżenderowe dewiacje.
>>a następnego dnia do szkoły przychodzi jego ojciec czy matka i składają na nią skargę"<<
Może to wynika ze stracenia zaufania do instytucji państwowej?
Po czynach instytucji państwowych każdy zaczyna je oceniać - deklaracje ideologiczne, ach i och państwa mogły mamić dawno temu, teraz już jest DOŚWIADCZENIE państwa.
Gdyby nie totalitarny obowiązek szkolny i narzucony z rządu program nauczania takie sytuacje nie miałyby miejsca. Rodzice wybieraliby szkoły wg własnego uznania. Kto chciałby, żeby szkoła poza nauką także wychowywała - nie składałby skarg na takiego nauczyciela. Kto nie chciałby, żeby jego dziecko było w szkole karcone - nie wybrałby takiej szkoły. Jak to Kisiel powiedział: "Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!" Szkoda, że Franciszek tego nie dostrzega.
Ja mam dzieci tylko przez 3 lata, a rodzice całe życie.... Powinni słuchać rad Papieża i współpracować z nauczycielami... Jeśli dziecko nauczy się manipulować rodzicami, a oni będą je bronili w każdej sytuacji, to wyrośnie im taki filmowy Januszek.... jeśli ktoś pamięta jeszcze taki film....
Mieszkam w Ameryce. Rodzice pomagaja szkole, jest to imponujace. Natomiast przerazajaca jest "w zamian" nagonka na nauczycieli, manipulacja przez uczniow rodzicami, ktorzy z byle jakiej przyczyny i czesto powolujac sie na dziecka opinie, zalewaja nauczycieli i dyrektorow emailami, z zadaniami zwolnienia nauczyciela, dostosowania sie do ich oczekiwan, czasem wspominajac, ze oni placa pensje nauczycielom (co nie jest prawda).
Może to wynika ze stracenia zaufania do instytucji państwowej?
Po czynach instytucji państwowych każdy zaczyna je oceniać - deklaracje ideologiczne, ach i och państwa mogły mamić dawno temu, teraz już jest DOŚWIADCZENIE państwa.
Jak to Kisiel powiedział: "Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!" Szkoda, że Franciszek tego nie dostrzega.