Ludzie, bierzcie czystość na poważnie. I wierność. Ja nie dotrzymałam czystości z moim chłopakiem, dziś jestem żoną kogoś innego. Mam 38 lat .Mój pierwszy partner jest już po rozwodzie, teraz mieszka z inną kobietą.Wiem, że ani ja ani on nie jesteśmy szczęśliwi do końca. Gdybym miała ten rozum co teraz oraz wiedzę i wiarę inaczej poprowadziłabym ten nasz związek, bylibyśmy dziś małżeństwem i nie poranili wielu osób po drodze. Ale zniszczenie czystości niesie wiele innych konsekwencji za sobą, także to, że związek się rozpadnie, a część twojej duszy na zawsze będzie "należała" do kogoś innego. Czy będzie ci dana możliwość 100% zaangażować się w małżeństwo? Drugi problem to pornografia. Wysyp białych małżeństw to aktualnie plaga, moje koleżanki rozwodzą się, bo mężowie oglądają pornografię w komputerze i to im wystarcza. To zwykle oznacza koniec relacji i w konsekwencji rozwód. A co z dziećmi? Błagam was, uczcie się na błędach innych ludzi.
sliczny eufemizm :P:P