• Kopyrda
    23.09.2014 18:30
    Hmm...Profesor chce, aby w polskim spoleczenstwie tradycyjne funkcje plci zoataly zachowane.
    A konkretnie, jakie funkcje. Nie chodzie chyba o to, kto rodzi dizeci. Wiec co nam pozostaje? Zakres tego, co pozostaje jest bardzo szeroki, a w jego sklad wchodzi zarownno kto sprzata i gotuje, a takze kto moze kierowac, n.p., MSW. Wiec mnie ciekawi co sie kryje za wypowiedzia Profesor Zolla.
    • Mariusz
      23.09.2014 22:32
      Naprawdę nie wiesz o co chodzi zwolennikom postmodernizmu - czy kpisz?
      Profesor dzieli się obawami co do tego, że znowu pod płaszczykiem "szlachetnych" zapisów będą się nam w każdą sferę wciskać mniejszości - babochłopy!, ludzie o zboczonych skłonnościach, cynicy walczący z Kościołem i tradycją chrześcijańską (nie związaną z patriarchatem, ale z naturalnymi rolami społecznymi kobiety i mężczyzny).
      A może szczyptę lektury św. Jana Pawła II na jesienne wieczory.. Zachęcam gorąco!
    • może i tak
      23.09.2014 22:43
      Może, na przykład, kto pracuje (nieco) więcej, a kto (nieco) więcej czasu spędza z dziećmi, szczególnie w pierwszych latach ich życia. Fakt, że to kobiety powinny bardziej odpowiadać za wychowanie potomstwa w okresie jego wczesnego dzieciństwa to nie "uprzedzenie kulturowe", ale logiczne myślenie: skoro mają do tego lepsze naturalne możliwości (instynkt macierzyński), to czemu z tego nie korzystać? Lepiej i dla dzieci, i dla kobiet. Gorzej dla mężczyzn, bo to oznacza sporo więcej pracy, ale cóż - taki los.
    • K.U.
      23.09.2014 23:21
      Myślę, nie chodzi tu o ograniczanie wolności wyboru czym dana kobieta, czy facet chce się zajmować. Chodzi tu raczej o to, aby nie zacierać różnic pomiędzy płciami. Różnice nie mogą być jednak pretekstem do ograniczania wolności wyboru w zakresie np. aktywności zawodowej, ale oznaczają to, że nie może być mowy o małżeństwie homoseksualnym. A to kto w danym domu ma się zajmować gotowaniem, czy sprzątaniem to jest prywatna sprawa małżonków. W imię miłości powinni pomagać sobie wzajemnie. Myślę, że profesor miał wiele zdolnych studentek i życzył im sukcesów w pracy zawodowej i nie chciałby, aby ograniczano im dostęp do zawodów np. prawniczych. Jeśli jest inaczej, to mocno by mnie zaskoczył...
  • gut
    23.09.2014 18:45
    To bardzo ważny i cenny głos w tej tematyce.
  • cep
    23.09.2014 19:07
    Udało się lewicy wmówić, że patologia to jest standard. Czyli normalność jest patologią a zatem trzeba z nią walczyć Ułamek % dla lewicy to jest większości standard do którego dąży. Z normalnością należy walczyć bo to przecież patologia.
  • Zibi89
    23.09.2014 20:08
    Tak jak z Prawa nie pochodzi usprawiedliwienie, tak też Prawo Miłości nie obowiązuje wszystkich tych, którzy odrzucili łaskę Boga. A więc Żydów i pogan, którzy nie uwierzyli w Chrystusa. Chrystus sam powiedział, że nie przyszedł znieść Prawa, lecz Je wypełnić. Najprościej można byłoby powiedzieć, iż ON sam Jest Prawem. Jeżeli zaś wychodzimy z założenia, że Prawo Żydowskie, interpretacja Dekalogu, obowiązuje także nas jako ochrzczonych w Chrystusie dzieci Nowego Przymierza dlatego, że Pismo Święte czytane przez wiarę i natchnienie w Duchu Świętym wg zasad „analogii wiary” pozwalającej łączyć ją z hermeneutyką chrystologiczną jako podstawą egzegezy kanonicznej wyraża się w Duchu przed literą prawa stanowionego.

    Egzegeza kanoniczna Objawienia odczytywanego w kontekście Prawa pozwala nam wyjść z założenia, iż prawo stanowione nie posiada pierwiastka natchnionego, lecz wyłącznie rozumowy - racjonalny, co oznacza, że może być interpretowane wg klucza w zależności od potrzeb prawodawcy przez co nie jest prawem sprawiedliwym, lecz skutecznym i oznacza to, że egzekwuje nie tyle literę Prawa wg jego rzeczywistej wykładni, lecz określoną jego wizję, można powiedzieć nadinterpretację, co pozwala autorom i stosującym je w praktyce stawiać się ponad prawem stanowionym tzn. na dowolność w jego interpretacji i sprawia, że słuszność prawa stawiana jest pod znakiem zapytania.

    Postanowiłem w duchu Prawa, na podstawie znanych mi okoliczności, zinterpretować wydarzenia z 1 I 2014r. w Kamieniu Pomorskim. Uważam, że delikwent popełnił więcej przestępstw niż jest mu zarzucanych.

    1. Jest recydywistą (utrata prawa jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu w 2006r,, kradzież mienia w postaci niewielkiej sumy pieniędzy w 2012r.) - warto zapoznać się z sytuacją materialną delikwenta i jego motywacją (czyn motywowany bezpośrednio czy pośrednio – przez grzech cudzy)
    2. Umyślnie nabył w sposób legalny alkohol; nabył także narkotyki (amfetaminę i marihuanę) z zamiarem i świadomością wejścia w konflikt z prawem
    2. Obydwie substancje spożył celowo.
    3. Z premedytacją wprowadził się w stan nietrzeźwości i nieświadomości.
    4. Z premedytacją działał na szkodę własną i otoczenia
    5. Z premedytacją wsiadł do samochodu wiedząc, iż jest w stanie nie pozwalającym na bezpieczne poruszanie się po drogach (2,15 promila alkoholu oraz amfetamina i marihuana we krwi)
    6. Wsiadł do samochodu będąc świadomym, iż w 2006r. utracił prawo jazdy na rok za jazdę także pod wpływem alkoholu
    7. Ruszył i włączył się do ruchu będąc pod wpływem środków odurzających
    8. Nie włożył okularów leczniczych, do czego był zobowiązany orzeczeniem lekarskim
    9. Pokłócił się z pasażerką (treść rozmowy także jest istotna)
    10. Na złość jej z premedytacją, na wysokości przejazdu kolejowego, wjechał w przechodniów.
    11. Poruszał się z prędkością niedozwoloną, przekraczając ją o min. 30 km/h
    12. Spowodował śmierć 6 osób, w tym 1 dziecka
    13. Spowodował uszczerbek na zdrowiu dwójki hospitalizowanych dzieci
    14. Spowodował utratę rodziców i krewnych chłopca
    15. Z premedytacją spowodował zagrożenie w ruchu lądowym i kolejowym
    15. Mataczył ws. sprawności auta, którym się poruszał
    16. Próba matactwa przed sądem ze strony pasażerki (nie wyczuwała woni alkoholu)

    Jako okoliczności łagodzące może być potraktowany fakt, iż okazał skruchę (przeprosił za zdarzenie i matactwo, niezamierzone wjechanie na chodnik, przejechanie przechodniów poruszających się chodnikiem i spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym i kolejowym). Dosłowna nieświadomość nie zwalnia go z jednak odpowiedzialności. Spożycie alkoholu i zażycie narkotyków przed wyjściem z domu wprowadziły delikwenta w stan otumanienia nie zwalniają go z odpowiedzialności, lecz pogrążają. Osobiście uważam, że kara więzienia w wysokości 15 lat nie przyniesie pożytku i odniesie skutek odwrotny do zakładanego procesu resocjalizacji. Najlepszym sposobem resocjalizacji delikwenta byłyby roboty publiczne np. przez ww. czas, przepadek mienia - samochodu, wypłata odszkodowania dla poszkodowanych dzieci, podjęcie próby zadośćuczynienia np. poprzez nabranie odpowiedzialności i podjęcie próby adopcji dziecka, które jako ten, który pozbawił życia jego rodziców powinien wychować, orzeczenie dozoru społecznego (w przypadku potwierdzenia podejrzenia dot. uzależnienia od alkoholu i narkotyków), po odbyciu kary kontrola prawna prób wejścia w posiadanie środka transportu w przyszłości. Odebranie prawa jazdy jest w oczywisty sposób traktowane na poczet kary.

    Pojawia się także pytanie czy warto byłoby zapoznać się szczegółowo z życiorysem delikwenta co rozwiązałoby dylematy słuszności sentencji na podstawie przeanalizowania ciągu przyczynowo-skutkowego między wydarzeniami w latach 2006-2014. Kara nie ma zniszczyć delikwenta, lecz odnieść skutek resocjalizacyjny. Przywrócić go do społeczeństwa.
  • Adam2
    23.09.2014 21:47
    Czy nie wystarczy powrót do Bożych Przykazań? Czy człowiek jest zdolny poprawić Boga?
  • saherb
    24.09.2014 10:19
    Kobieta i mężczyzna - różni, ale równi. Równi, ale nie jednakowi...
  • Ma rację
    24.09.2014 12:17
    Profesor ma rację. Bo co to w ogóle oznacza "niższość kobiety"??? Równie dobrze moglibyśmy pisać o niższości mężczyzny w naszym społeczeństwie, w którym przecież panuje kult matki, w którym uderzenie kobiety jest postrzegane jako niedopuszczalne (nawet wśród subkultur, np. wśród pseudokibiców), a jednocześnie przemoc wobec mężczyzny jest jak najbardziej usprawiedliwiana i uzasadniana przez konieczność budowania większej odporności. Niech uczą takich rzeczy w USA, gdzie w niektórych stanach usprawiedliwia się gwałt (np. w Teksasie), czy we Francji, gdzie molestowanie kobiet jest na porządku dziennym, czy w Szwecji, gdzie jest 4 razy więcej gwałtów, niż w Polsce. U nas takie zachowania są potępiane przez społeczeństwo, są niedopuszczalne, więc nie potrzebujemy jakiejś kolejnej konwencji, której celem jest wypranie ze znaczenia roli matki i ojca.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg