• ada
    21.03.2015 09:49
    Czyli, jak zwykle zamiast wspierać to dyskryminuje się rodziny, w których matki chcą wychowywać dzieci, a nie oddawać pod opiekę innym osobom, np. żłobkom. Gratulacje.
    • Mysza
      13.07.2015 22:18
      W Nysie są tylko 2 żłobki, gdzie te pracujące mamy mają zostawiać swoje dzieci, które skończyły rok ??? Nie każdy ma dziadków, którzy mogą się zająć wnukami. A po drugie gdzie ta praca?
  • mmm...
    21.03.2015 14:15
    Ja uważam, że to dobry pomysł. Nie wszystkie matki chcą siedzieć w domu. Dla mnie idealna jest praca na pół etatu, gdzie dziecko idzie do przedszkola rozwija się z dziećmi w swoim wieku, gdzie na podwórku coraz rzadziej spotkać. Matka pracująca na półetatu nic nie traci z wychowywania dziecka, bo w tym wieku dziecko w południe śpi a w przedszkolu bawi się i uczy obsługi: nożyczek, farb itp. Po powrocie z przedszkola ma co opowiadać mamie: co mu się podobało, co nie. Tatusiowie nie mogą zrzucić odpowiedzialności za wychowanie tylko na matki (np. jestem zmęczony podaj piwo :)) Dla miasta jest to rozwój bo rodziny pracujące mają więcej pieniędzy na wyjście na miasto (na lody, kino itp.) Rozumiem, że niektóre matki chcą siedzieć w domu, ale nie wszystkie. Nie chce rozmawiać tylko o pieluchach, a na fejsa wrzucać zdjęcia swoich dzieci. Są one dla mnie ważne, ale sama chce się również rozwijać. Nie wszystkie jesteśmy takie same :)
    • alex
      21.03.2015 16:45
      Na szczęście nie jesteśmy takie same. Współczuję dzieciom, których mama musi reperować samoocenę, dowalając infantylnie innym mamom. Rozwiązanie jest po prostu dyskryminujące, szczególnie rodziny wielodzietne, gdzie często kobiety rezygnują z pracy zawodowej, żeby zająć się dziećmi.
    • Karoliinka
      21.03.2015 17:28
      @mmm. Ktoś kto pisze, że matka zajmująca się dziećmi "siedzi w domu" chyba miał wsparcie instytucji babć i dziadków lub nie wie co to wychowanie kilkorga dzieci. Zwykła szkoła: jedno zaczyna przedszkole o 8.30, drugie szkołę o 8 a kończy ją o 12.30, trzecie zaczyna o 11.30 kończy o 16.25 itd. Gdzie wolne? Do tego tysiąc obowiązków. Siedzieć w domu???????? W pracy siedziałam i miałam czas na herbatę
      • Asia
        21.03.2015 18:11
        Karoliinka - sedno!!!
      • bajka
        22.03.2015 16:32
        @Karolinka
        Inne mamy napiszą Ci, ze istnieje świetlica, tylko że nie każdy chce na nią skazywać swoje dziecko/dzieci, ja nie chcę.
        Przykład z klasy mojej córki (ma na zmiany do szkoły) - jedna dziewczynka z jej klasy spędza w szkole po 8 godzin codziennie(!!!). Jak mają lekcje na 11.40 - do 15.25, to w szkole ta dziewczynka siedzi już od 8-mej rano na świetlicy i dopiero po 16-ej matka ją odbiera ze szkoły. Jak mają na 8-mą rano lekcje, a kończą po 12-ej, to ta dziewczynka też zostaje wtedy do 16-ej. Generalnie jaki jest sens w ogóle mieć dziecko, jeśli matka i ojciec nie mają "gdzie jej podziać' przez cały roboczy tydzień? W przedszkolu też pewnie spędzała całe dnie, są dzieci co siedzą w przedszkolach po 8-9 godzin, w grupie mojej córki były takie dzieci.

        Niemniej jednak moi sąsiedzi co mają 3 dzieci, to wspomagają się świetlicą po ok. 2 godzinki dziennie, bo oboje pracują i nie mają czasu co chwila po dzieci latać, wolą dwójkę młodszych odebrać czy zaprowadzać razem( bo jedno starsze to już gimnazjalista i się samo obsługuje).
    • kochana
      22.03.2015 09:45
      W naszym kraju jest tak łatwo o pracę zwłaszcza dla matek małych dzieci że tylko przebierać w ofertach.
      Pracodawcy dostosowują się z godzinami pracy,zwalniają bez problemu np.gdy trzeba iść
      z nim na szczepienie,itp że tylko pracować mając małe dzieci.
  • ada
    21.03.2015 15:28
    Jasne, tylko dlaczego pomija się takie rodziny, gdzie mama nie pracuje. Matki,które nie pracują, a poświęcają się wychowywaniu dzieci nie "siedzą w domu", przecież jeśli oboje rodzice pracują, to ktoś bierze pieniądze za opiekę nad ich dzieckiem i nie mówi się o takiej osobie, że "siedzi".
  • inna
    21.03.2015 20:02
    Moim zdaniem takie rozwiązanie to nie jest polityka "pro-rodzinna", tylko "podatkowa", chodzi o pieniądze, po prostu, tak uważam. Gdyby celem była poprawa dzietności, to rozwiązania byłyby inne.
  • Jolka
    22.03.2015 08:29
    To nie jest wg. mnie polityka prorodzinna, a raczej, jak ktoś już napisał, propodatkowa. Gdyby bon był na drugie i każde następne dziecko przy 1 pracującym na terenie gminy rodzicu lub żłobek/przedszkole za symboliczne 1zł/m-c przy dwójce pracujących (co pewnie kosztowało by gminę podobnie) to uważałabym za bardziej prorodzinne.
  • bajka
    22.03.2015 16:22
    A gdzie jest wsparcie dla rodzin gdzie pracuje tylko ojciec a matka wychowuje dzieci??? Te matki są mniej ważne niż zatrudnione na etacie??? To raczej bardziej tym niepracującym zawodowo bon się należy, bo nie mają drugiej pensji w domu. Logika władz jest kosmiczna.
  • bajka
    22.03.2015 16:22
    A gdzie jest wsparcie dla rodzin gdzie pracuje tylko ojciec a matka wychowuje dzieci??? Te matki są mniej ważne niż zatrudnione na etacie??? To raczej bardziej tym niepracującym zawodowo bon się należy, bo nie mają drugiej pensji w domu. Logika władz jest kosmiczna.
  • Ewa
    22.03.2015 18:03
    Bon wprowadzony dla urzędników i ich rodzin. W Nysie realne bezrobocie wynosi ok. 25% - matka nie ma szans na pracę (no chyba, że jest z "budżetówki" - urzędniczka, nauczycielka itp.). Gratulacje!!!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg