Eminencja w tym wypadku nie raczy żartować . Niestety. W Europie następuje taka szybka sekularyzacja,upadek moralności ,wartości rodzinnych ,że trudno już to opanować. Niekoniecznie ma na myśli ewangelizację przez Afrykę po prostu tylko tam i w Ameryce (nie USA) ostaną się rodziny dla których ta wartość jest najważniejsza. My tu w Europie się powybijamy a to aborcją , a to eutanazją a jak Bóg się zdenerwuje to i wojnami.Ot,co.
Coś w tym jest. Jak na razie pólnocna islamska Afryka ratuje rodziny w państwach zachodniej Europy dzięki wysokiej dzietności muzułmańskich imigrantów:-(.
Ksiadz plecie głupoty. To bardzo smutne. Nie ma czegoś takiego jak "afrykańska kultura" i "afrykańska wiara".
Do tej pory to Ameryka Południowa miała ratować "Kościół i rodzinę". Cały kontynent to sami katolicy. Ale już nie uratuje. Bo połowa tych katolików już nie jest katolikami.
Afryka jeszcze nie jest katolicka i nie będzie. Musiałyby najpierw zniknąć z niej inne wiary. Nie znikną.
Nie ma już żadnego wolnego kontynentu, który mógłby uratować "Kościół i rodzinę".
Można spróbować z Antarktydą. Byłoby to "Nowe Betlejem".
Niestety, na Antarktydzie właśnie ostatni gasi światło: http://www.misyjnedrogi.pl/index.php/misje-misjonarz-news-wiadomosci-misyjne/4475-po-57-latach-kosciol-katolicki-opuszcza-antarktyde
Zgadzam się ze Zdenkiem. Wypowiedź kardynała zakrawa na żart. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ale owa "afrykańska kultura" to niewyobrażalne lenistwo i niemożność rozwiązania jakichkolwiek problemów, połączone z mentalnością plenienną (Kali jeść to dobrze, Kalemu zjeść to źle) i rozwiązłością seksualną jeszcze gorszą niż u Latynosów. Kultura afrykańska w swerze płci to poligamia i nawet kobieta z dziećmi różnych ojców, często sama. Jednak w Afryce kobiety są kobietami a mężczyźni mężczyznami. Zatem ciągoty gejowskie Czarny Ląd może faktycznie z powodzeniem zablokować. Szczęście w afrykańskim nieszczęściu. Michał Obrębski
Myślę, że z całą pewnością bez błogosławieństwa kościelnego, przynajmniej z Watykanu.
A wynika to jak sądzę nie tyle z homoseksualizmu jako takiego, co skłonności do zabijania w Afryce w ogóle. Na skutek eksplozji demograficznej śmierć jest tam "pożądana" z jakiegokolwiek powodu. Jeśli nie będzie nim orientacja seksualna, to będzie chrześcijaństwo; jeśli nie chrześcijaństwo, to dowolny zatarg sąsiedzki; jeśli sąsiad jest bez zarzutu, to rzucone na pewno złośliwie czary.
Jeżeli był Pan w Malawi, spodziewam się, że wie Pan, o czym mówię.
Niestety, z błogosławieństwem, i to z Watykanu. Proszę sobie przypomnieć negatywne stanowisko Stolicy Apostolskiej wobec francuskiego projektu rezolucji ONZ wzywającej do depenalizacji homoseksualizmu.
Nie dziwi mnie że Watykan był przeciwny uznaniu zboczenia za dobre dla społeczeństwa. Wszyscy widzimy, do czego to prowadzi - dziś depenalizacja, jutro parady "dumy gejowskiej", potem homomałżeństwa, w kolejce przyzwolenie na molestowanie dzieci przez zboków pod płaszczykiem homoadopcji. I homoterror oraz penalizacja za odmienne myślenie i mówienie otwarcie o tym, że geje gwałcą dzieci którymi się opiekują.
A może jakieś dane na ten temat? Chodzi o oczywiście o katolików. Z tego co można wyczytać w katolickich mediach to Kościół w Europie (a nie w Afryce) zmaga się z plagą rozwodów.
Nie zachwalajcie Afryki. Nierówstwo mężczyzn, ukryta lub jawna poligamia. Niewolnictwo kobiet, które muszą rodzić i potem pracować, żeby dzieci wyżywić.To codzienność. A jak kobiecie w ciąży zagraża smierć, to dwie mołożne i jej mąż decydują, czy poświęcic kobiete czy dziecko. Tak jest w Malawi, z czego szczyca się miejscowi biskupi.
czy Kardynał miał na myśli gwałty dokonywane na europejkach przez biednych imigrantów afrykańczyków, a za które pozostają praktycznie bezkarni - dostają co najwyżej - jak w Szwecji 180 godzin prac społecznych?
jakoś z tej Afryki nie przybywają matki z dziećmi, ani schorowani starcy, tylko młodzi faceci "ubogacający" Europę kradzieżami, gwałtami i rozruchami...
Do: Valerio Nieporozumienie. Negatywne stanowisko Watykanu dotyczyło - i słusznie - projektu rezolucji ONZ (i homoseksualizmu), nie zakazu karania. Pozdrawiam, Michał Obrębski
Nie ma czegoś takiego jak "afrykańska kultura" i "afrykańska wiara".
Do tej pory to Ameryka Południowa miała ratować "Kościół i rodzinę". Cały kontynent to sami katolicy.
Ale już nie uratuje. Bo połowa tych katolików już nie jest katolikami.
Afryka jeszcze nie jest katolicka i nie będzie. Musiałyby najpierw zniknąć z niej inne wiary. Nie znikną.
Nie ma już żadnego wolnego kontynentu, który mógłby uratować "Kościół i rodzinę".
Można spróbować z Antarktydą. Byłoby to "Nowe Betlejem".
Pytam, bo tym razem się z Tobą zgadzam.
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ale owa "afrykańska kultura" to niewyobrażalne lenistwo i niemożność rozwiązania jakichkolwiek problemów, połączone z mentalnością plenienną (Kali jeść to dobrze, Kalemu zjeść to źle) i rozwiązłością seksualną jeszcze gorszą niż u Latynosów.
Kultura afrykańska w swerze płci to poligamia i nawet kobieta z dziećmi różnych ojców, często sama.
Jednak w Afryce kobiety są kobietami a mężczyźni mężczyznami. Zatem ciągoty gejowskie Czarny Ląd może faktycznie z powodzeniem zablokować.
Szczęście w afrykańskim nieszczęściu.
Michał Obrębski
Myślę, że z całą pewnością bez błogosławieństwa kościelnego, przynajmniej z Watykanu.
A wynika to jak sądzę nie tyle z homoseksualizmu jako takiego, co skłonności do zabijania w Afryce w ogóle. Na skutek eksplozji demograficznej śmierć jest tam "pożądana" z jakiegokolwiek powodu. Jeśli nie będzie nim orientacja seksualna, to będzie chrześcijaństwo; jeśli nie chrześcijaństwo, to dowolny zatarg sąsiedzki; jeśli sąsiad jest bez zarzutu, to rzucone na pewno złośliwie czary.
Jeżeli był Pan w Malawi, spodziewam się, że wie Pan, o czym mówię.
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Może jednak warto czegoś się uczyć się od katolików z Afryki?
jakoś z tej Afryki nie przybywają matki z dziećmi, ani schorowani starcy, tylko młodzi faceci "ubogacający" Europę kradzieżami, gwałtami i rozruchami...
Nieporozumienie.
Negatywne stanowisko Watykanu dotyczyło - i słusznie - projektu rezolucji ONZ (i homoseksualizmu), nie zakazu karania.
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Czy chodzi o model rodziny w ktorym jeden maz ma w ciagu zycia 25 zon i 50-70 dzieci - nie wiadomo.