Znam przypadek gdzie z ciąży mnogiej urodziło się dziecko,które było poza łożyskiem ważące zaledwie 37 deko.Umyto go zawinięto w ligninę,podano leki,i położono w inkubatorze obok brata.Żył niecałe dwie godziny,jednak się nie męczył,mały Staś odszedł godnie,ochrzczony i kochany,pozwolono ojcu by przy nim czuwał.
Mengele wziąłby stoper i mierzył czas, jak długo krzyczy i po ilu minutach umiera. Nasi specjaliści tego robić nie muszą, bo przeczytali to w książkach. Sumienia są podobne, tylko wiedza nieco inna.
Bardzo podoba mi się , że autor artykuły nikogo nie osądza ani nie formułuje kategorycznych sądów, nie znając faktów i szczegółów bardzo łatwo można ferować wyroki a jak wiadomo nie nasza rzeczą jest sądzić.Osobiście uważam, że gdyby wszystko to okazało się prawdą to konsekwencje powinien ponieść personel medyczny . Co do decyzji matki to nie ośmielałabym się jej komentować bo nie znamy jej sytuacji i tego co ja doprowadziła do takiej dramatycznej decyzji.
Oczywiscie, ze decyzje matki mozna komentowac. Tylko potepiac czlowieka nie wolno, choc z uwagi na dobro dzieci, mam nadzieje ze ich wiecej miec nie bedzie.
Nie mamy prawa komentować decyzji matki. Badania prenatalne są wykonywane w zaawansowanej ciąży i matka ma prawo do decyzji urodzić czy nie.Sama robiłam takie badania, z racji mojego wieku zagrożenie wadami genetycznymi było bardzo duże. Po pozytywnych badaniach nieinwazyjnych odstąpiłam od badań inwazyjnych,bo ryzyko poronienia było ok.3 %- jak dla mnie zbyt duże. Ale gdyby badania wyszły źle... .Widziałam wiele dzieci chorych i ich rodziców.Ci starsi rodzice mieli jeden problem:co się stanie z ich chorym dzieckiem po ich śmierci,kto się nim zajmie,gdzie znajdzie opiekę.To nie jest egoizm gdy nie chce się rodzić dzieci z wadami genetycznymi.To dla kobiety jest tragedia,ale innym łatwo jest osądzać.Dajcie już spokój z tym psychicznym linczem.
Krzyk abortowanego dziecka – czyli jak prawica pisze horror o tym, co się stało w szpitalu Świętej Rodziny
Lekarski "autorytet" bezapelacyjnie twierdzi, że: "Te bzdury o krzyku to idiotyzm. Płuca płodu w 24 tygodniu nie są wydolne oddechowo. Nie są w stanie zapewnić normalnego oddychania. Nawet, gdybyśmy trzymali dziecko na respiratorze, to urządzenie to może podtrzymać oddech przez godzinę, dwie, ale dziecko i tak umrze – tłumaczy nam znany warszawski ginekolog Grzegorz Południewski.
I dalej dodaje, iż: "przypadku tak późnego zabiegu przerwania ciąży (24 tydz. - dop. mój), istnieje możliwość, że płód przeżyje ten moment. Nie można powiedzieć, że urodził się martwy. On może mieć bijące serce. Ale umrze zaraz po porodzie, bo nie jest zdolny do życia pozałonowego, nawet przy użyciu aparatury. - Ostatnie słowa podkreśla jeszcze raz i bardzo mocno." Następnie wciska kit, że zdolne do życia jest dziecko urodzone co najmniej w 28 tyg. ciąży".
Tutaj powiem, że córeczka Piotra Jaskierni (ewangelizator, pisze pod nickiem Hiob) urodziła się 26 lat temu, w 24 tyg. ciąży, ważyła mniej aniżeli to dziecko ze Szpitala św. Rodziny, przeżyła i rozwijała się jak każdy maluch urodzony o czasie.
Owego "znanego ginekologa" powinno się pozbawić prawa wykonywania zawodu.
Dopowiem jeszcze, iż żyjemy w barbarzyńskich czasach, gdy mord popełniony na dzieciach nienarodzonych jest sankcjonowany prawnie. Za to przyjdzie nam jeszcze drogo zapłacić.
Ludzi oglupilo w dzisiejszych czasach.To po co sa w takim razie oddzialy dla wczesniakow i dlaczego z roku na rok rosnie liczba dzieci,ktore przezyly?To taka hipokryzja ludzi.Jakby nie chcial dziecka to uwazalby,ze przeciez i tak nie przezyje,ale gdyby pragnal dziecka i takie urodziloby sie przedwczesnie,to blagalby o ratowanie na oddziale dla wczesniakow,bo przeciez jest to mozliwe przy obecnym postepie medycyny.A ten lekarski"autorytet"niech zrobi lepiej staz na oddziale dla wczesniakow i zobaczymy czy takie 24 tyg dziecko nie"krzyczy".Innym probuja wkrecic sredniowiecze,a sami sa "nowoczesnymi slepcami" i barbarzynski czyn probuje nazwac sie "aktem milosci":(((((
Pierwsze co powinna zrobić prokuratura to zamknąć morderców tego dziecka. Później można dopiero badać sprawę. Pierwszą zasadą lekarza jest pomoc chorym a nie ich zabijanie. Jeżeli państwo godzi się na zabijanie to powinno stworzyć nowy zawód np. skrobacz płodu ,wyrywacz kalekich, dobijacz Dauna.Może to brzmi makabrycznie ale nie możemy obarczać ludzi którzy składali przysięgę Hipokratesa takimi praktykami.
Ze swojej strony zapewniliśmy godne warunki dla płodu – dodaje. ??????????????
co to OZNACZA ?godne warunki na smierc ?kur** nie pojmuje tego jak mozna zabic nawet chore dziecko ??????????????????????? spoczywaj w pokoju krusyznko
Po pozytywnych badaniach nieinwazyjnych odstąpiłam od badań inwazyjnych,bo ryzyko poronienia było ok.3 %- jak dla mnie zbyt duże.
Ale gdyby badania wyszły źle... .Widziałam wiele dzieci chorych i ich rodziców.Ci starsi rodzice mieli jeden problem:co się stanie z ich chorym dzieckiem po ich śmierci,kto się nim zajmie,gdzie znajdzie opiekę.To nie jest egoizm gdy nie chce się rodzić dzieci z wadami genetycznymi.To dla kobiety jest tragedia,ale innym łatwo jest osądzać.Dajcie już spokój z tym psychicznym linczem.
Krzyk abortowanego dziecka – czyli jak prawica pisze horror o tym, co się stało w szpitalu Świętej Rodziny
Lekarski "autorytet" bezapelacyjnie twierdzi, że: "Te bzdury o krzyku to idiotyzm. Płuca płodu w 24 tygodniu nie są wydolne oddechowo. Nie są w stanie zapewnić normalnego oddychania. Nawet, gdybyśmy trzymali dziecko na respiratorze, to urządzenie to może podtrzymać oddech przez godzinę, dwie, ale dziecko i tak umrze – tłumaczy nam znany warszawski ginekolog Grzegorz Południewski.
I dalej dodaje, iż: "przypadku tak późnego zabiegu przerwania ciąży (24 tydz. - dop. mój), istnieje możliwość, że płód przeżyje ten moment. Nie można powiedzieć, że urodził się martwy. On może mieć bijące serce. Ale umrze zaraz po porodzie, bo nie jest zdolny do życia pozałonowego, nawet przy użyciu aparatury. - Ostatnie słowa podkreśla jeszcze raz i bardzo mocno." Następnie wciska kit, że zdolne do życia jest dziecko urodzone co najmniej w 28 tyg. ciąży".
Tutaj powiem, że córeczka Piotra Jaskierni (ewangelizator, pisze pod nickiem Hiob) urodziła się 26 lat temu, w 24 tyg. ciąży, ważyła mniej aniżeli to dziecko ze Szpitala św. Rodziny, przeżyła i rozwijała się jak każdy maluch urodzony o czasie.
Owego "znanego ginekologa" powinno się pozbawić prawa wykonywania zawodu.
Dopowiem jeszcze, iż żyjemy w barbarzyńskich czasach, gdy mord popełniony na dzieciach nienarodzonych jest sankcjonowany prawnie.
Za to przyjdzie nam jeszcze drogo zapłacić.
Pierwszą zasadą lekarza jest pomoc chorym a nie ich zabijanie. Jeżeli państwo godzi się na zabijanie to powinno stworzyć nowy zawód np. skrobacz płodu ,wyrywacz kalekich, dobijacz Dauna.Może to brzmi makabrycznie ale nie możemy obarczać ludzi którzy składali przysięgę Hipokratesa takimi praktykami.
co to OZNACZA ?godne warunki na smierc ?kur** nie pojmuje tego jak mozna zabic nawet chore dziecko ??????????????????????? spoczywaj w pokoju krusyznko