• Gośćwłodek
    27.10.2016 18:23
    Pan jest Wielki!!!
  • Thiassi
    27.10.2016 19:33
    To jest najlepszy news ostatnich dni.
  • gut
    27.10.2016 20:28
    Fantastycznie❕❕❕☆☆☆♥♥♥ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • gregg84
    27.10.2016 21:08
    "Chłopiec bez mózgu. Jego historia udowadnia, że aborcja nigdy nie jest wyjściem".

    Fajny chłopiec; dobrze, że mu się udało...
    Rozumiem, że skoro "Gość Niedzielny" już "udowodnił", to nie będzie więcej zamieszczać tego typu "dowodów"?...
  • Gość
    27.10.2016 22:02
    Jeśli dla kogoś dziecko jest dzieckiem, częścią jego rodziny, a nie gadżetem czy inną 'dekoracją', to nigdy nie pomyśli o aborcji. I tyle.
  • Poszukujący
    28.10.2016 07:56
    Kochani to piękna rzecz ale i jednostkowy przypadek. To wyjątkowe co się temu dziecku wydarzyło. Ja się nadal zastanawiam czemu Pan Bóg toleruje takie błędy natury...
    • Poszukujący 50+ :)
      28.10.2016 10:23
      Nie jestem teologiem, więc nie mnie rozstrzygać o autorytatywnej odpowiedzi na takie pytanie. Skoro jednak je zadałeś oraz przyjmując, że każdy z nas będąc człowiekiem (jak wierzymy stworzonym przez Boga), powinien być w stanie tego Boga zrozumieć, jeśli nie w spekulacji teologicznej, to na miarę swojej ludzkiej intuicji wywodzącej się z obserwacji świata, doświadczenia i zaspokojenia poczucia sensu.
      Nie miejsce tu, aby przedstawić pełny wywód mojego rozumienia pytania ”Dlaczego Bóg dopuszcza takie sytuacje?”, ale spróbuję ująć to w kilku zwartych punktach.
      Gdybym był głęboko wierzącym kaznodzieją, to prawdopodobnie odpowiedź brzmiałaby: „Zaufaj Bogu, On z każdej sytuacji – nawet na pierwszy rzut oka złej – potrafi wyprowadzić dobro. To chore dziecko po prostu daje możliwość innym pokazania, jak wielka, wprost nieograniczona, może być miłość, do której człowiek jest zdolny.” Niektórym taka odpowiedź pewnie wystarczy, ale pewnie też wielu (w tym mnie) nie. Pytanie ‘dlaczego?’ wciąż mnie niepokoi. Po co takie sytuacje, gdy miłość możemy sobie świadczyć na wiele innych sposobów? Co z cierpieniem tego małego, bezbronnego, chorego człowieka?
      Na drugie pytanie, przynajmniej po części, daje odpowiedź życie. Sam bezpośrednio tego nie doświadczyłem, ale chyba wszyscy znamy relacje dzieci, które z wielką pogodą ducha, i bardzo często blisko Pana Boga, znoszą cierpienia nieuleczalnych chorób, jeśli tylko mają koło siebie bliskich kochających ludzi. Nie mam żadnych podstaw zakładać, że udają, że ubarwiają rzeczywistość. Znam relacje dorosłych, które mówią o tym, że w trakcie tych trudnych okresów, oni - w pełni zdrowi - czerpali nadzieję, od tych małych istot obciążanych często bolesnymi terapiami i perspektywą (nie widmem w ich przypadku) śmierci. Czy to jednak wystarczający powód, żeby dopuszczać takie ‘wybryki’ natury?
      I tu wkraczamy w obszar (co może być zaskoczeniem) nauki. Odsyłam do „Filozofii przypadku” ks. prof. Michała Hellera, bo trzeba jego intelektu i mistrzostwa pióra, żeby sprawę należycie przedstawić, lecz w kilku zdaniach spróbuję pokazać istotę, jak ja ją rozumiem.
      Jednym z głównych przymiotów Boga jest wolność. Ta wolność jest ‘wszyta’ w strukturę wszechświata i człowieka, jako jego części. Człowiek jest wolny, bo bez wolności nie może prawdziwie kochać (a takiej miłości do siebie, i między ludźmi nawzajem, oczekuje od nas Bóg). Ta wolność w strukturze wszechświata objawia się w tym, że nie jest on deterministyczny (czyli z góry zaprojektowany w każdym szczególe). To wszystko rozwija się poprzez różnorodność, gdzie ogromne znaczenie ma przypadek (pojęty w określony sposób – tu koniecznie trzeba zajrzeć do książki). Przypadek zakłada również ‘błędy materii’, to jest ‘koszt’ wplecionej we wszechświat wolności, tak jak grzech jest dla Boga ‘kosztem’ obdarzenia człowieka wolnością, łącznie z możliwością Jego odrzucenia, i – jak wierzą chrześcijanie - torturowania i zabicia Jego Syna na krzyżu.
      Czy taka odpowiedź ugasi wewnętrzny niepokój, który odczuwamy w takich sytuacjach? Na pewno nie do końca, ale dla mnie, który postrzega Boga jako Logos, jako Sens, daje to poczucie sensu życia, mimo wszystko.
      Do wolności wyzwolił nas Chrystus, abyśmy mieli życie.
      Ci rodzicie zrobili określony użytek ze swojej wolności i dali, a raczej nieustannie dają, życie, bo je podtrzymują.
      Pozdrawiam
    • Gość
      28.10.2016 10:42
      Może Pan Bóg szuka Twojej i mojej miłości, która objawia się w stosunku do tych najsłabszych? Gdybyśmy wszyscy byli w znakomitej formie, zdrowi, genialni, samowystarczalni, niezależni, doskonali pod każdym względem, czy bylibyśmy skłonni do wzajemnej pomocy? Czy potrzebowalibyśmy się nawzajem? Czy potrzebowalibyśmy kogokolwiek? Po co szukać Kogoś, skoro nic mi nie brakuje i wszystko sobie sam/a zawdzięczam?
    • Gość
      28.10.2016 12:03
      Czemu Bóg toleruje takie błędy? Bo nie istnieje?
    • Gość
      28.10.2016 12:10
      A dacie tutaj dowody urodzonych martwych dzieci lub które umierały zaraz po urodzeniu bądź po kilku dniach męczarni? u których wykryto wady letalne ale nie usunięto ciąży bo to zabójstwo dziecka? Dacie przykłady urodzonych dzieci z zespołem Patau, czy Edwardsa? Oczywiście, że NIE dacie bo kompletnie nie pasują do Waszej ideologii ratowania wszystkich dzieci z takimi strasznymi wadami. Dla zainteresowanych do wklejenia w wyszukiwarkę i kliknąć grafika: patau syndrome, edwards syndrome
      • Ania
        28.10.2016 16:59
        Moja córeczka urodziła się z zespołem Patau. Zmarła następnego dnia po porodzie. Przez ten krótki czas, który mogliśmy z nią spędzić opiekowaliśmy się nią i staraliśmy się zapewnić jej wszystko czego potrzebowała. Odeszła spokojnie przy kochających ją rodzicach pozostawiając piękne choć bolesne wspomnienia. To aborcja byłaby dla niej prawdziwym cierpieniem. Osobiście znam jeszcze kilka podobnych historii, w tym dzieci które żyły nawet kilka miesięcy.
  • Gość
    28.10.2016 08:27
    https://youtu.be/T2_A1tRZet4 to nie zaspokoi ciekawości niektórych osób, ale polecam :)
  • Gość
    28.10.2016 13:49
    Piękny przypadek ale.....le to dziecko wycerpialo i jeszcze wycerpi to inna historia...ylko warto zadać sobie jedno pytanie ......ak Bóg pozwala na to by taki mały chłopiec urodził się i był całe życie nieszczęśliwy? Jest jeszcze bardzo malutki ale z wiekiem pewnie nie będzie mógł normalnie funkcjonować a przy nim rodzice będę skazani na opiekę nad nim do końca swoich dni .....iec ja się pytam gdzie jest Bóg???
    • Gość
      28.10.2016 15:00
      Bóg jest w tym dziecku. Dla mnie to oczywiste
    • Gość
      28.10.2016 18:06
      To, że dziecko rodzi sie takie a nie inne to nie jest wina Boga - nie rzucił czaru na matczyny brzuch. TO WSZYSTKO POWODUJĄ LUDZIE - PIJAŃSTWO, PAPIEROSY, NIEZDROWA ŻYWNOŚĆ, BŁĘDY DZIADKÓW I BABĆ ULOKOWANE W DNA. Bóg ludzkich grzechów bez prośby i pokuty nie naprawi.
    • Krzysiek
      28.10.2016 18:29
      Czy TY Gościu nie cierpisz czasami tak do samego dna wytrzymałości? Jakie jest Twoje rozwiązanie na BÓL - ABORCJA, EUTANAZJA??? Są to nic nie warte rozwiązania wobec bólu. Dlaczego człowiek nie może CIERPIEĆ. Czyż ziemia to raj, od kiedy - od Oświecenia??? Błędem jest niszczenie człowieka - gdyż ból był, jest i będzie. Filozofia, że ból był, jest ALE nie będzie jest bezowocną nauką i TYLKO filozofowaniem. RZECZYWISTOŚĆ jest taka jaka jest - JEST DLA CIEBIE.
    • Gość
      28.10.2016 21:49
      na końcu twojego komentarza bynajmniej.
  • Gość
    28.10.2016 15:11
    I całe jego dzieciństwo ma być spędzane na zabiegach i badaniach? Ono na pewno czuję ból... Zycie jest darem, ale czy wedlug was katolików nie lepiej byłoby mu teraz w niebie, niż cierpieć na ziemi? I tyczy sie to kazdego dziecka z powaznymi wadami. Nie kazdego z rodzicow stać na opiekę. Więc urodzic i oddac do zakladu by tam ucierpiało? Powtarzam, nie lepiej drodzy katolicy, byloby mu lepiej w niebie omijacac dziecięcy ból?
    • Gość
      28.10.2016 16:19
      Bez względu na to jaak bardzo ktoś cierpi, nie mamy prawa decydować o tym czy może żyć czy nie
    • Gość
      28.10.2016 16:29
      glupie pytanie. Każdy wierzący człowiek nigdy nie podejmie sie decydowania za Boga kto ma żyć, a kto nie. Ty wg mnie tez nie masz takich kompetencji aby decydować i mowić co jest lepsze lub gorsze.
  • Gość
    28.10.2016 16:15
    odpowiadam gościowi z 13.49 Bóg jest z tym dzieckiem i z jego rodzicami. oraz Gościowi z 15.11 - Już zabiłeś to dziecko swymi głupimi radami.
  • Krzysiek
    28.10.2016 18:22
    Drogi Niekatoliku >>Gość 28.10.2016 15:11<< Pytanie do Ciebie jako przedstawiciela Niekatolików: Dlaczego nie mamy PRZYJĄĆ Tego człowieka, lecz poddać go eksterminacji? Bo ...?
  • Nasz brat
    28.10.2016 21:54
    O jeden uśmiech dziecka więcej na tym łez padole. To właśnie miłość. O nią chodzi.
  • Ja
    29.10.2016 07:28
    Dziecko było sparaliżowana od szyji w dół, ale dla rodziców najważnieszje było, że żyje... a ktoś Noah zapytał co p tym sądz? Ile opieki i pieniędzy nie włożą- nigdy nie poczują na własnej skórze, co ten - jeszcze mały - człowiek przeżywa. Wielcy obrońcy życia i gwiazdy prasy...
  • Gość
    29.10.2016 19:02
    Nie rozumiem ?co ma oznaczać to pytanie i co ktoś sprytnie chce zasugerować przypominam Ci Państwo mieli wybór a Polką się ten wybór chce odebrać może są odważni może zdesperowani a może głupi ale mieli wybór i go dokonali i basta
  • Gość
    29.10.2016 20:11
    CHWAŁA PANU !!!! <3
  • Gość
    30.10.2016 11:35
    "Noah jest kolejnym dzieckiem, które udowadnia, że aborcja nie jest rozwiązaniem, a każde życie jest cenne"
    A gdyby Noah zmarł przed porodem lub w trakcie, to byłby dzieckiem, które udowadnia ...? Tytuł artykułu sugeruje -wg mnie - niestety- że aborcja nie jest wyjściem, bo lekarze czasami się mylą.
  • Andrzej z Goliny
    30.10.2016 12:00
    Nie ma nic ważniejszego na tym świecie, jak tylko miłość. Uczmy innych, jak należy kochać, bo bez świadectwa miłości nie będziemy mogli być w Niebie.
  • Gość
    31.10.2016 18:42
    wpierw że "bez mózgu", potem że "jego mózg się rozwija"
  • Gość
    13.09.2017 18:52
    Miał 2% procent objętości mózgu w chwili narodzin reszte czaszki wypełniał płyn rdzeniowy a po założeniu saczka który odprowadzal nadmiar płynu po kilku latach 2 procentowy mózg się rozrosl do 82%. Wiara czyni cuda
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg