Jakoś to do mnie nie przemawia. Sąd cytuje ustawę, z której wynika, że "dziecko poczęte, jeżeli urodzi się żywe, musi być traktowane z punktu widzenia prawa na równi z dzieckiem już urodzonym, jeżeli sfery ich uprawnień są zbieżne ze sobą." - ale w tym przypadku nie są zbieżne, bo rzecz dotyczy uprawnienia do własnej przestrzeni mieszkalnej, której nienarodzone dziecko nie zajmuje i nie wykorzystuje. Co oczywiście zmieniłoby się w momencie urodzenia dziecka.
O ile rozumiem radość z pyrrusowego zwycięstwa obrońców życia (po latach batalii wreszcie ktoś zobaczył w poczętym dziecku dziecko), o tyle ten konkretny casus do mnie kompletnie nie przemawia...
Oby jak najszybciej można było powiększyć ochronę życia dziecka nienarodzonego przed zbrodniczymi zakusami niektórych kobiet!! Za zabicie dziecka nienarodzonego matka powinna iść siedzieć na tak samo długo, jak za zabicie noworodka! A na razie to kobiety łykają te wczesnoporonne piguły jak witaminy na cellulit.. albo zlecają mordowanie w szpitalu.. straszne!
Art. 38 Konstytucji mówi wyraźnie "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia". A jeśli KAŹDEMU to jakim prawem zabija się te chore, nienarodzone dzieci? Dlaczego KOD nie protestuje? Chętnie się przyłączę.
"pod warunkiem, że urodzi się żywe" oznacza, że dziecko wyskrobane nie ma żadnych praw, pan prawnik tyle mówi, że można dochodzić szkód doznanych na etapie życia płodowego, o ile dane było przyjść na ten świat, stąd wniosek, że aborcjonista odbiera "płodowi" wszelkie prawa, natomiast jedyny ciekawy "przypadek" prawnie zachodzi wtedy, jak ktoś usiłuje dokonać aborcji np. w szpitalu, ale ostatecznie dziecko się uchowa przy tym procederze, wtedy w imieniu dziecka można zaskarżyć lekarza za szkody zdrowotne wynikłe choćby z przedwczesnego porodu, ale chyba lekarze, którzy to robią sobie zdają sprawę i raczej nie partolą
O ile rozumiem radość z pyrrusowego zwycięstwa obrońców życia (po latach batalii wreszcie ktoś zobaczył w poczętym dziecku dziecko), o tyle ten konkretny casus do mnie kompletnie nie przemawia...