Parasol przeciw cwaniactwu
Przed dawaniem pieniędzy dzieciom – po polsku i angielsku – ostrzegają plakaty. Grzegorz Kozakiewicz/ GN

Parasol przeciw cwaniactwu

Komentarzy: 1

Sylwia Kuś; GN 36/2012 Kraków

publikacja 13.09.2012 07:00

O mądrą pomoc apelują organizacje, które rok w rok walczą z problemem maluchów wyłudzających pieniądze na krakowskich ulicach. Trzeba pomagać dzieciom i... edukować dorosłych.

Pedagogika uliczna

Do żebrzącego dziecka nie trafi się inaczej niż zabierając je z ulicy, co nie jest łatwe i wymaga specjalnych kwalifikacji. Mają je zatrudnieni w MOPS streetworkerzy, czyli uliczni pedagodzy. Jak wygląda na co dzień ich praca? Jak udaje im się zdobyć zaufanie dzieci potrzebujących pomocy? – Staramy się być blisko młodych i ich problemów. Proces wychodzenia z żebractwa jest długofalowy. To nie jest tak, że powie się: „Zmień się, bądź innym człowiekiem” i tak się dzieje. Nie, trzeba dużo cierpliwości. Nie można od nich za dużo żądać, wszystko trzeba robić stopniowo – tłumaczy Marcin Drewniak. Nawiązanie rozmowy to dopiero pierwszy krok na długiej i często wyboistej drodze ku nowemu, lepszemu, uczciwemu życiu. By pomóc, streetworkerzy muszą wiedzieć, co „wypchnęło” ich rozmówcę na ulicę, muszą go poznać, poznać jego oczekiwania i zachęcić do działania. Nie ma tu gotowych schematów – do każdego podchodzić trzeba w sposób indywidualny. A potem dopiero można zaproponować wyjście z labiryntu. Pokazać, że w Centrum Rakowicka 10 można spędzać czas ciekawiej niż na ulicy, gdzie można zarobić nie tylko pieniądze, ale i guza.

Pomagaj mądrze

A jak my możemy skutecznie pomagać? Jak nie dać się oszukać? – Trzeba, zastanowić się nad możliwościami pomocy, a te są różne: wolontariat, przekazanie 1 proc. podatku, darowizny finansowe... Nawet złotówka, pomnożona przez liczbę darczyńców, czyni nagle magiczną liczbę – twierdzi ks. Bogdan Kordula, szef krakowskiej Caritas, zachęcając do mądrej pomocy. Takie wsparcie zawsze ma sens, choć wiadomo, że problem żebractwa nie zniknie, bo jest stary jak świat. – Nie zniknie, bo to sfera psychiki. Niektórym odpowiada taki sposób życia. Nie można „uszczęśliwiać” nikogo na siłę, ale nie można także przechodzić obok takich ludzi obojętnie – dodaje dyrektor krakowskiego oddziału Caritas, prowadzący na co dzień wiele akcji adresowanych właśnie do dzieci. Celem wszystkich działań jest włączenie ich do wspólnoty: rodzinnej, lokalnej, koleżeńskiej. „Pod Parasolem Kazimierza” to się udało. Kto nie wierzy, może zajrzeć na Izaaka czy Rakowicką. Odbywają się tam regularne „slajdowiska”, czyli pokazy zdjęć podsumowujących kolejne miesiące wspólnej pracy i spotkań. Zapraszani są młodzi ludzie objęci programem, ich rodziny, znajomi oraz sąsiedzi. Pokazowi towarzyszą wspomnienia, quiz z zagadkami oraz poczęstunek. Kolejne „slajdowisko” w listopadzie.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..