Warz z Biblią

Jaki gorący posiłek osobiście przyrządził Pan Jezus? Jakie potrawy jedli król Dawid i biblijni Patriarchowie? Ukazała się książka kulinarna, inspirowana Biblią. Jej autorem jest Ślązak.

Książka nazywa się „Kuchnia Matki Boskiej. Co jadł Jezus, Maryja, apostołowie...”. Są w niej m.in. przepisy na potrawy, które albo znalazły się na kartach Biblii, albo były powszechnie przyrządzane w Palestynie w czasach Jezusa. W dodatku to przepisy sprawdzone, bo wszystkie je przetestował na sobie autor książki Marek Szołtysek. Ta kulinarno-biblijna opowieść jest pierwszą książką z planowanej serii religijnej – bo dotąd ten historyk z Rybnika pisał na tematy związane ze Śląskiem.

Zamiast chleba z masłem

Co więc „warzyła” Matka Boska dorastającemu Jezusowi? – Nie mamy w Biblii żadnych bezpośrednich informacji, żeby Mu cokolwiek „warzyła”, natomiast coś „uwarzyć” musiała. Trudno, żeby Ewangeliści o tym pisali, bo to tak, jakby napisać, że jak się wsadzi rękę do wody, to jest mokra... Ich to nie interesowało, natomiast mnie interesowało, co jedli – wyjaśnia Marek Szołtysek.

Podkreśla, że w basenie Morza Śródziemnego, w tym w Ziemi Świętej, z powodu upałów wiele rzeczy je się na zimno. – Ludzie jedli tam wtedy bardzo proste potrawy, np. chleb moczony w oliwie. To pewne, że Matka Boska nalewała oliwę do jakiegoś półmiska i wszyscy, którzy akurat byli w jej domu – może kuzyni, których Żydzi nazywali braćmi, może ktoś z sąsiedztwa – łamali chleb, moczyli go w tej oliwie i jedli. Tak jak nasze mamy nam dawały chleb z masłem – mówi.

Nie było wtedy na co dzień soli, bo ta była bardzo droga. Było jednak coś innego. – Otóż na krawędź talerza albo w środek tej oliwy dolewano trochę octu. Oczywiście nie spirytusowego, który u nas niestety ciągle się stosuje, tylko octu owocowego: z wina, jabłek, granatów. Ocet daje taką imitację słoności... To można sobie samemu zrobić w domu. Ja to jem, mnie to smakuje – zaznacza Marek Szołtysek.

Ciastka pięknej Abigail

Jego zdaniem Święta Rodzina na pewno jadła też zupę z czerwonej soczewicy. To potrawa opisana w Starym Testamencie: właśnie za nią Jakub kupił prawo pierworództwa od Ezawa. – To jedna z najstarszych potraw świata. My to jemy, rewelacja. W większości polskich sklepów można kupić czerwoną soczewicę – zwraca uwagę.

W książce jest przepis na tę zupę, podobnie jak na ciastka figowe, o których wspomina I Księga Samuela. 3 tysiące lat temu Dawidowi i jego żołnierzom dwieście takich ciastek zawiozła wśród innych prostych potraw piękna Abigail, która później została jego żoną. – To, że ciastka figowe robiła też Matka Boska, jest pewne – uważa Marek Szołtysek. – Bierzesz namoczone figi i kroisz je w kosteczki. Nie mielisz! Bo jak zmielisz, to te kuleczki się zmiażdżą i będzie gorzkie! Dodajesz tarte orzechy lub migdały i robisz z tego „ciapry”. Możesz też dodać cynamon, ale nie musisz. Sądzę, że za czasów Jezusa wersja z cynamonem to był już „full wypas”. Formujesz z tego takie karminadle. Ludy Bliskiego Wschodu do dziś suszą je na słońcu, a my tu, na Północy, musimy włożyć do pieca na dwie godziny. Ale uwaga, włączasz temperaturę tylko 90–100 stopni, bo to jest imitacja słonecznego żaru – tłumaczy.

Autor robił te ciastka już wielokrotnie. Poleca je też, kiedy ktoś pyta, co jest z jego książki do zrobienia „na pierwszy strzał”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg