Rozwód nie jest OK. Ta plaga zniszczy świat
Bogna Białecka zwróciła uwagę na paradoks, że wybór konkubinatu jako formy "dopasowania się" czy "sprawdzenia" przed ślubem po to, by związek był trwalszy, przynosi odwrotny efekt. YouTube

Rozwód nie jest OK. Ta plaga zniszczy świat

Brak komentarzy: 0

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

GOSC.PL

publikacja 29.04.2022 00:14

Konferencję pt. "Nierozerwalność małżeństwa - studium upadku wartości" zorganizowało Centrum Życia i Rodziny.

Rozpada się już co trzecie małżeństwo w Polsce. W Warszawie - nawet co drugie. Skąd się wzięła plaga rozwodów i jak sobie z nią poradzić zastanawiali się w Domu Amicus na Żoliborzu psycholog Bogna Białecka, redaktor Paweł Chmielewski z PCh24.pl oraz prezes Centrum Życia i Rodziny, Paweł Ozdoba.

- Nie zgadzamy się z traktowaniem rozwodów jako zjawiska normalnego. Przyzwyczajeni jesteśmy do świętowania w gronie rodzinnym kolejnych sakramentów: chrztu, Komunii św. czy ślubu. Tymczasem świat proponuje nam dziś nowy sakrament: sakrament rozwodu, czyli oficjalne zerwanie przysięgi. Coraz bardziej popularny, niestety także w Polsce, jest tort rozwodowy, czyli przyjęcie z okazji rozpadu małżeństwa - zagaił Marcin Perłowski z Centrum Życia i Rodziny, podkreślając, że konferencją pt. „Nierozerwalność małżeństwa – studium upadku wartości” organizatorzy chcą przypomnieć, że małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym.

Psycholog Bogna Białecka wyjaśniała, jakie zmiany zachodzą w myśleniu człowieka, który ślubował wierność i dozgonność, lecz podejmuje decyzję o porzuceniu małżonka.

- Nie ma rozwodu, nawet najbardziej „pokojowego”, który by nie zostawił trwałych konsekwencji w życiu dzieci. Czasami ujawniają się one dopiero w dorosłości, gdy okazuje się, że dzieci mają problem z budowaniem trwałej relacji miłości. Nawet gdy zdecydują się one na zawarcie małżeństwa, okazuje się ono także znacznie mniej trwałe. Spirala rozwodów ciągnie się w kolejne pokolenia, bo w chwilach kryzysowych często sięgamy do sposobów rozwiązywania problemów znanych z domu rodzinnego - mówiła.

Według niej jedną z przyczyn nietrwałości związków małżeńskich są konkubinaty, które szybko stały się nową normą kulturową, zastępującą okres narzeczeństwa.

- Ciekawe, że osoby wchodzące w konkubinat, mają obniżone oczekiwania wobec osób, z którymi są gotowe mieszkać przed ślubem. Małżeństwo pozostaje jakby wyższym standardem, przy czym kobiety częściej myślą o konkubinacie jako wstępie do małżeństwa, czasie dopasowania, podczas gdy mężczyźni traktują go jako wygodny sposób na oddalenie od siebie zobowiązań, odpowiedzialności związanej z małżeństwem, z jednoczesnym uzyskaniem wszystkich praw. Będący w konkubinatach funkcjonują bardziej jak single, niż jak para, bardziej jak współlokatorzy, niż jak wspólnota. To samo podejście przenoszą później do ewentualnych małżeństw - podkreślała.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 4 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..