Witamy w rzeczywistości. Jak świat stary, kiedy politycy chcą coś chomuś dać, to najpierw innym muszą zabrać. Magiczne 500 zł... właściwie to czemu nie na przykład 2000? To oczywiste! Przecież państwa na to nie stać. Jak widać na 500 również nas nie stać. Dla mnie jakiekolwiek dotacje są śmieszne, ludzie chyba nigdy nie zrozumieją, że lepiej pieniądze wydawać samemu, niż gdy robi to dla nas rząd. Aczkolwiek homeschoolersi to zrozumieli i wolą sami wydawać swoje pieniądze. Skoro ich dzieci nie uczęszczają do państwowych szkół to dotacje na nie przeznaczone nie mogą być niższe niż dla tych, którzy do takowych uczęszczają. Przecież wszyscy płacimy takie same podatki, które są przeznaczane m.in. właśnie na szkolnictwo!
Wspólne są oczywiście pieniądze, o czym w drugim zdaniu mojej wypowiedzi napisałem. PiS bierze się za cięcia w budżecie nie tam gdzie powinien, jednocześnie rozbudowywując system socjalny, który pochłania ok 1/3 wydatków naszego państwa rocznie. No i oczywiście nowe, bardzo potrzebne nam podatki. Co dalej? Tak się ze wszystkim śpieszą a o obiecanej obniżce vat'u to jakoś zapomnieli? To miał być marny jeden procent, ale dla socjalistów nawet to jest za wiele.
”W konsekwencji, ogólna kwota dotacji uzyskiwana na uczniów kształcących się w ramach edukacji domowej spadnie w stosunku do 2015 r. aż o 70 %. Wskazane zmiany uzasadnia niepoparte wyliczeniami szczegółowymi stwierdzenie o mniejszych kosztach wiążących się z nauką tej grupy uczniów”.
Przepraszam, a co to w ogóle za argument? Jeżeli nauczanie domowe jest tańsze, to znaczy, że nie tyle należy zmniejszyć dotację tym dzieciom, ale wręcz przeciwnie, należy zachęcić pozostałych rodziców, aby oni też mieli taniej.
Oj! Nie podoba mi się ten pomysł. Śmierdzi socjalistyczną urawniłówką i pospolitą drożyzną.
Jak to w socjaliźmie - gdy alternatywne od państwowych rozwiązania są bardziej opłacalne, to należy je opodatkować albo zdelegalizować,lub - jak w tym przypadku - odebrać należne subwencje.
Pani Minister wyjaśniała, że decyzje podjęto, aby ukrócić wykryte oszustwa. Podała przykłady. Jej działania są dość logiczne. Co do uwagi, że PiS coś tam jeszcze obiecał, a zapomniał: rząd działa od kilku tygodni, a doba ma tylko 24 godziny, a prace wieczorne są szeroko komentowane w mediach, jako "nocne zamachy"... Cierpliwości...
Przepraszam, a co to w ogóle za argument? Jeżeli nauczanie domowe jest tańsze, to znaczy, że nie tyle należy zmniejszyć dotację tym dzieciom, ale wręcz przeciwnie, należy zachęcić pozostałych rodziców, aby oni też mieli taniej.
Oj! Nie podoba mi się ten pomysł. Śmierdzi socjalistyczną urawniłówką i pospolitą drożyzną.
Socjalizm to śmierć. Liberalizm też.