Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie rodzina.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Mistrzowie i zdobywcy Pucharu Ukrainy, piłkarze Szachtara Donieck kupili i umeblowali dom biednej rodzinie z siedmiorgiem dzieci. Inwestycja kosztowała 250 tysięcy dolarów (820 tys. złotych).
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości. Wojna też nie - przekonują młodzi Ukraińcy, którzy w w tej czarnej godzinie postanowili się pobrać. A już hitem hitów są szokujące zaręczyny, których nagranie stało się viralem.
Wielka bieda, głód i chłód. Tak w skrócie wygląda sytuacja mieszkańców Ukrainy, przed którymi najtrudniejszy czas, czyli zima – zwraca uwagę Caritas Polska. Pomoc z zewnątrz to dla wielu rodzin kwestia życia i śmierci. Nadzieję niesie im program Rodzina Rodzinie, realizowany od października tego roku przez Caritas Polska we współpracy z Caritas-Spes.
W nocy, gdy się obudziłam, wszędzie słychać było wybuchy. Cały nasz dom się trząsł. Nie mieliśmy gdzie się ukryć. Dzieci strasznie płakały i nie mieliśmy pewności, że w ogóle przeżyjemy – mówi Family News Service Wiktoria Karakevic, żona i mama dziewięciorga dzieci. Jedenastoosobowa rodzina Karakevic znalazła schronienie w Polsce.
Podczas uroczystości św. Jana z Dukli w kościele na Puszczy krakowski biskup pomocniczy odniósł się do dyskusji na temat bezdomnych pod Wawelem.
W sanktuarium św. Jana z Dukli trwają uroczystości odpustowe. Mszy św. przy kościele na Puszczy, gdzie - według tradycji - św. Jan żył jako pustelnik, przewodniczył bp Damian Muskus OFM. Na zdjęciach: kościół na Puszczy, źródełko z cudowną wodą św. Jana, pokój, w którym spał św. Jan Paweł II podczas wizyty w Dukli w 1997 roku, kaplica z relikwiami św. Jana z Dukli w tamtejszym kościele.
Dzieci nie żyją na innej planecie i docierają do nich informacje o wojnie w Ukrainie. Rozmawiajmy z nimi na ten temat, nie popadając w skrajności. Najważniejsze, by dziecko podzieliło się swoimi emocjami - powiedziała PAP terapeutka Jolanta Zmarzlik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Tuż obok sanktuarium świętego w domu katechetycznym oraz w domach parafian zamieszkali uchodźcy.
Od 5 marca mieszkają w sali gimnastycznej w Szerzynach. Pytane o to, co będzie dalej, z trudem powstrzymują łzy. Nie wiedzą. Nikt nie wie.
Największa jak dotąd, czternastoosobowa rodzina Tatiany i Konstantina Antoniuków, która do Polski uciekła przed wojną, ma kłopoty, bo nie przekroczyli bezpośrednio granicy ukraińsko-polskiej, ale jechali przez Mołdawię, Rumunię, Węgry i Słowację. W związku z tym mają status turystów, a nie uchodźców.