Przystają w bramach praskich podwórek i rozkładają mobilną szkołę z nadzieją, że dzieci nie podzielą losu rówieśników: nie skończą na marginesie, nie będą miały kuratorów, nie pójdą do więzienia
Wszyscy od urodzenia nastawieni są na własny rozwój, na osiągnięcie niezależności i przejście od dzieciństwa do dorosłości. W Szkole Podstawowej nr 27 w Lublinie najmłodszym pomaga w tym nauczanie według eksperymentalnej metody.
Podglądamy rodziny przyjaciół, krewnych i przyswajamy od nich to, co uważamy za najlepsze. Sprawdzone rozwiązania przenosimy do swoich rodzin. Dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych mają z tym problem.
Pewnym ruchem otwiera szeroko drzwi, wychodząc z budynku szkoły. Uśmiecha się. Wie, że czekam. Wyciąga rękę na powitanie. W drugiej trzyma białą laskę. Maciej nie widzi.
O tęsknocie za mamą, kreatywności męża i macierzyństwie w błyskach fleszy z Natalią Kukulską rozmawia Aleksandra Pietryga.
Jasiek wrzeszczy. Biega i nie potrafi chwili usiedzieć. – Jaśku! Bądź grzeczny jak Małgosia! Oby nie posłuchał. Bo chłopiec powinien być chłopcem. W domu, na podwórku, a przede wszystkim w szkole.
Gdy wchodzą w szkolne mury, widać na ich twarzach uśmiech i radość. Jedni pomagają drugim wysiąść z autobusu, starsi biorą za rękę młodszych i pomagają odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości. Dla wielu z nich szkolny świat staje się bramą do normalnej codzienności.
o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, napisanej ze skrajnie lewicowego punktu widzenia, buntują się w całej Polsce samorządowcy.
Tato, w szkole powiedzieli mi o moich prawach - stwierdził syn. Wspaniale – odrzekł ojciec - ja opowiem ci o twoich obowiązkach.
Od 20 lat uczniowie i profesorowie z „Kenara” rzeźbią i strugają, by powstała wyjątkowa, europejska Święta Rodzina.