Dziś ruszyła zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, wykreślającej z polskiego prawa możliwość aborcji dzieci chorych i niepełnosprawnych. Mówi liderka akcji „Zatrzymaj aborcję” Kaja Godek.
Na posiedzeniu Sejmu zaplanowanym na 15-16 kwietnia rozpatrywane będą projekty obywatelskie. Pierwszy - "Zatrzymaj aborcję" zakazuje aborcji dzieci chorych i niepełnosprawnych. Drugi - "Stop pedofilii" - wprowadza odpowiedzialność karną za publiczne propagowanie lub pochwalanie podejmowania obcowania płciowego przez osobę małoletnią.
Wiktoria Dyś z Lublina ma dwa lata i jest jedyną osobą w Polsce chorą na rzadkie schorzenie - Femoral Facial Syndrome. Grozi jej amputacja nóg.
Wymodlony, wyczekany, lekarze mówili, że się urodzi wątły i chory, jeśli w ogóle doczeka narodzin. Chłopak jest zdrowy jak rydz, niebawem skończy 2 lata.
Działa od 10 lat. Przez ten czas pod swoją opieką miało ponad kilka tysięcy osób chorych na nowotwory. Żeby dalej pomagać, samo potrzebuje pomocy.
Argument, że państwo pozostawia bez wsparcia matkę czy ojca z ciężko chorym dzieckiem jest już nieaktualny - powiedział Wojciech Zięba z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. W Sejmie odbyła się wczoraj konferencja "Tak dla życia - prawdziwa pomoc dla kobiet". Wydarzenie zorganizowano z okazji Narodowego Dnia Życia ustanowionego przez Sejm prawie 20 lat temu.
- Rodzeństwo chorych dzieci też ma pod górkę - mówi Ewa Stadtmüller z Hospicjum dla Dzieci „Alma Spei”. Właśnie z myślą o nich powstał „Sprzedawca czasu”.
Posłowie zdecydowali w środowym głosowaniu o skierowaniu propozycji przygotowanej przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję do dalszych prac sejmowych. Projekt zakłada zakaz zabijania chorych dzieci nienarodzonych.
Kiedy wzywają ją do psychicznie chorych po nieudanych próbach samobójczych, przedstawia się: – Małgorzata Ostrowska-Czaja, po próbie samobójczej. I rozmowa natychmiast zaczyna się układać.
Praktycznie nie istnieje system gwarantujący wsparcie osobom samodzielnie opiekującym się chorymi bliskimi. Na szczęście są ludzie, którzy udowadniają, że opiekun rodzinny nie musi być sam.