Dziecko idzie do żłobka, mama wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, a w wolnym czasie wspólnie z tatą zajmuje się dzieckiem i domem. Za tę bajkę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej zapłaciliśmy blisko 4 mln zł - informuje "Metro".
Na kampanię "Mama ma" Ministerstwo Pracy wydało 4,8 mln złotych. To cztery spoty (po dwa do radia i TV), nadawane w najlepszym czasie antenowym. Pieniądze pochodzą z funduszy unijnych.
W jednym ze spotów młoda mama prowadzi synka do żłobka, a w pracy dostaje awans. Tata to świetny pracownik, który ma czas zająć się córką. Pojawiają się też czarne charaktery: zły pracodawca i wredna szefowa. Na koniec otrzymujemy odesłanie do strony: www.zlobki.mpips.gov.pl.
Dr Patrycja Dołowy, wiceprezeska Fundacji MaMa była ministerialnym spotem zachwycona dopóki nie włączyła dźwięku. "Przecież wszyscy wiemy, że miejsc w żłobkach nie ma, a klubiki czy opiekunowie to rzadkość" - mówi.
Małgorzata Lusar, liderka ruchu Głos Rodziców, który walczy z podwyżkami opłat w stołecznych żłobkach nie zostawia suchej nitki na stronie, do której odsyła film. "Rodzic nie dowie się tam niczego, czego by wcześniej nie wiedział" - komentuje.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.