Prof. Nalaskowski: Edukacja seksualna ma "wymiar zbiorowego molestowania seksualnego młodzieży"
Władze Miasta Łodzi finansując edukatorów seksualnych z organizacji "Ponton", zapłaciły lewicowej fundacji nie za kształcenie młodych ludzi, ale za instrumentalizację tego procesu, czyli za szkolenie jak zakładać prezerwatywy. Dzieci mogą to poćwiczyć w trakcie zajęć warsztatowych na wszelkiego rodzaju sztucznych penisach. Zdjęcia i opis zajęć opublikowała jedna z łódzkich gazet.
Profesor Nalaskowski, wybitny pedagog ostro komentuje sprawę:
Z punktu widzenia pedagogiki takie działania są sprzeczne z wszelkimi zasadami edukacji. I za to powinna odpowiedzieć dyrekcja szkoły. Winno się odpowiedzialnych za wpuszczenie do placówki dewiantów (zapewne zabawy ze sztucznym członkiem na oczach małolatów nieźle ich podniecały) po prostu dyscyplinarnie zwolnić jednocześnie opatrując „wilczym biletem” na oświatę z szansą zatrudnienia w klubach „go-go” czy „sex-shopach”.
Nalaskowski od ćwierć wieku prowadzi szkołę. Ma ogromne doświadczenie. Postępowanie łódzkich edukatorów ma dla niego wymiar zbiorowego molestowania seksualnego. Większość gimnazjalistów nie jest jeszcze gotowa do publicznego rozmawiania o seksie w bezpośredni sposób. Temat seksualności trzeba wprowadzać ostrożnie i delikatnie. Tymczasem w łódzkich szkołach uczniowie otrzymują komunikat "pieprz się, byle bezpiecznie" - podkreśla profesor. A cały proceder jest finansowany z publicznych pieniędzy.
Mają być podmiotem, a nie tylko odbiorcą duszpasterstwa rodzin - powiedział papież.