Zasłabnięcia, wypadki, urazy czy zawał serca mogą przydarzyć się każdemu, w najmniej oczekiwanej chwili. W kutnowskim „Dąbrowszczaku” w takich sytuacjach nie ma mowy o panice, bo wielu uczniów, zachowując zimną krew, pospieszy na ratunek.
O tym, jak ważne w ratowaniu życia są sprawność i czas, nikogo nie trzeba przekonywać. Od momentu zatrzymania krążenia do rozpoczęcia działań ratunkowych nie powinny upłynąć więcej niż 4 minuty. Na korepetycje z udzielania pierwszej pomocy nie ma wówczas czasu. Doskonale wiedzą o tym członkowie Grupy Ratownictwa Medycznego OSP „Dąbrowszczak”, działającej przy I LO im. J.H. Dąbrowskiego w Kutnie, którzy – poza szkoleniami – organizują także pokazy i włączają się w zabezpieczanie imprez masowych.
2500 godzin służby
– Przygoda z utworzeniem przy Liceum Grupy Ratownictwa Medycznego OSP „Dąbrowszczak” ma kilkuletnią historię – mówi ratownik Łukasz Tatarata. – Wszystko zaczęło się od 4 osób, które – chcąc włączyć się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – pojechały do Warszawy na szkolenie prowadzone przez firmę AmRat. Tam zapytano nas, czy nie chcielibyśmy w Kutnie otworzyć samodzielnego oddziału. Od razu zaświeciły się nam oczy. Byliśmy „na tak”. Ponieważ trzy osoby chodziły do LO Dąbrowskiego, pomyśleliśmy, że dobrze by było w tej szkole utworzyć bazę. Dzięki otwartości dyrektora tak się stało. Po miesiącu odbyło się pierwsze szkolenie, w którym wśród uczestników byli dyrektor Przemysław Zawadzki i 3 nauczycieli. Potem co kilka miesięcy przeprowadzane były nowe kursy. W 2009 roku grupa działająca przy liceum włączyła się w Maltańską Służbę Medyczną. – Mając coraz więcej doświadczeń, dojrzeliśmy do tego, aby przy naszej szkole założyć samodzielne stowarzyszenie służące pomocą innym – wyjaśnia Krzysztof Stasiak, katecheta i opiekun grupy.
– W trakcie wielu akcji i ogólnopolskich imprez mieliśmy okazję współpracować z wieloma drużynami OSP. Od wielu osób, które nas szkoliły, słyszeliśmy, że są to najlepiej wyszkolone ochotnicze jednostki ratownictwa w Polsce. Będąc pod ich wrażeniem, w czerwcu 2011 r., jako kontynuację działalności Maltańskiej Służby Medycznej, powołaliśmy przy szkole (co ważne – nie tylko dla naszych uczniów) Grupę Ratownictwa Medycznego OSP „Dąbrowszczak” – tłumaczy K. Stasiak. Obecnie do stowarzyszenia należy 52 aktywnych wolontariuszy, którzy każdego roku przepracowują ponad 2500 godzin społecznie. Wszyscy są przeszkoleni w zakresie udzielania pierwszej pomocy. 18 z nich ukończyło kwalifikowany kurs pierwszej pomocy, zakończony egzaminem państwowym, uprawniający do używania nazwy ratownika zgodnie z Ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym. W ramach stowarzyszenia działa także Młodzieżowa Grupa Pożarnicza, do której należą uczniowie szóstych klas miejscowych podstawówek.
Wszystko jak w realu
– Należąc do stowarzyszenia i mając za sobą nie tylko wiele godzin szkoleń, ale i pokazów, nie przestajemy doskonalić swojego warsztatu – mówi Łukasz Marciniak, ratownik, absolwent I LO im. J.H. Dąbrowskiego. – Przynajmniej raz w miesiącu organizujemy w szkole dla naszych członków wewnętrzne szkolenia zwane „fresk-up”. Są one ważne nie tylko dla młodzieży z najkrótszym stażem, która podczas nich uczy się wielu rzeczy, ale także i dla nas. Rutyna i pewność siebie potrafią czasem zawieść. A w tej służbie chodzi o ludzkie życie, dlatego „na maksa” staramy się pamiętać nawet o najdrobniejszych szczegółach. Inspiracją do wymyślania pozorowanych przypadków jest samo życie. Słysząc o jakimś wypadku czy zdarzeniu, wiele razy w grupie nie tylko o nim rozmawiamy, ale też bierzemy go „na warsztat”. Przed wyjazdem na imprezy, które obstawiamy, wymyślamy przypadki, z którymi możemy tam mieć do czynienia. I tak przed Lednicą ćwiczymy pomoc przy zasłabnięciach czy udarach, a przed Grunwaldem – wytrzewienia jelit czy udzielanie pomocy osobom ugodzonym mieczem, nożem lub szpadą – opowiada Łukasz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |