– Rodziłaś upośledzone dziecko i od razu rozumiałaś, że zostajesz z nim sama. Nie pomogą ci otoczenie, państwo, nawet Kościół – wspomina Zofia Łomnicka. – Miałam szczęście, że mąż był silniejszy ode mnie.
To był rok 1968, od czterech lat Jean Vanier prowadził pierwszy dom „Arki”, w którym niepełnosprawni mieszkali razem z pełnosprawnymi, którzy byli ich przyjaciółmi i opiekunami. Wszyscy prowadzili wspólne życie i dzięki temu wszyscy spotykali się z Bogiem, z Kościołem i odkrywali smak braterstwa. Przyszedł więc czas na podzielenie się tym doświadczeniem z innymi. Zaczęły powstawać wspólnoty „Wiara i Światło”. Najpierw we Francji, a potem w wielu innych zakątkach świata.
Weszłam i zostałam
– Odkryłam inny świat – mówi Marta Glapińska, dzisiaj odpowiedzialna za bystrzycką wspólnotę „Wiary i Światła”, jedyną w diecezji. – Byłam nastolatką i zderzyłam się z upośledzeniem umysłowym, które rodzi dystans, ale tylko w nas. Bo niepełnosprawni wychodzą z sercem, mnóstwem pięknych emocji i rozbrajają wszelkie uprzedzenia, nieśmiałości i strach – zapewnia. Wtedy zaczyna się ich traktować normalnie, a relacje stają się naturalne. – Nie wyobrażam sobie, że nie pójdę na wspólnotę – opowiada o wszystkich tych swoich latach. – Teraz raz w miesiącu, ale kiedyś częściej. Spotykam się z ludźmi, uczę się cierpliwości, poprawiam swoje samopoczucie, poznaję życiową mądrość, umacniam się naszą wspólną historią i ustawiam sobie hierarchię ważności spraw. W końcu jestem na Mszy św., a tutaj wszystko to oddaję Panu. On to przemienia i przekuwa na wieczność – podkreśla.
Wspólnota potrzebuje księdza. Bystrzycki prałat zawsze dba, by któryś z wikariuszy pasterzował grupie. – Teraz czeka nas zmiana, oby na równie dobrego kapłana jak ks. Grzegorz Todorowski – rzuca Marta.
Zamknięci i nieufni
Marta Glapińska – Trwamy we wspólnocie 25 lat. Wielu pożegnaliśmy, sporo wyjechało, inni są już zmęczeni, bo zarówno troska o dzieci, jak i wiek zrobiły swoje. Szukamy więc pomocników w pełni sił. Odwiedzam szkoły, przypominamy się podczas ogłoszeń parafialnych. Z mizernym skutkiem. A przecież każdy z nas chce doświadczyć przygody braterstwa i wielkiego serca. U nas to możliwe. Wystarczy ruszyć sprzed komputera czy telewizora. Zaryzykować i odwiedzić nas. Spotykamy się w każdą drugą niedzielę miesiąca o 13.30. Wtedy mamy najpierw Mszę św., a potem spotkanie w salce. Zapraszamy, żeby się przekonać, jak jest, gdy wejdzie się w „Wiarę i Światło”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |