Czasami trzeba przeżyć śmierć, żeby docenić życie.
Pochowaliśmy naszego Michasia
– Dzięki temu stał się prawdziwy i realny dla nas i naszych dzieci. Najbardziej to odczuliśmy, gdy Gabryś po pogrzebie zaczął się modlić za swojego brata, chociaż wcześniej trudno mu było zrozumieć jego odejście, bo nie miałam jeszcze widocznego brzuszka – mówi Monika. – Śmierć Michasia ściągnęła mnie w dół, żyłam, a jakby mnie nie było. Wykonywałam rutynowo codzienne czynności, a wewnątrz siebie samej nie chciałam żyć. Uciekałam na jego grób i wyłam z bólu, smutku, rozczarowania. Najgorsze było dla mnie zamknięcie mojego serca na Rafałka, jakbym była na niego zła za odejście młodszego brata.
Mija 9 miesięcy i okazuje się, że znowu spodziewa się dziecka. Popychana wewnętrznym głosem idzie od razu do lekarza, który robi jej USG. Chce wiedzieć, czy z dzieckiem jest wszystko dobrze. W szóstym tygodniu ciąży ginekolog robi jej USG i potwierdza bicie serca, ale nie wystawia karty ciąży. Monika wraca więc po trzech tygodniach do lekarza. Znowu robi badanie i dowiaduje się, że serce dziecka już nie bije. Żyło osiem tygodni. Lekarz wypisuje skierowanie do szpitala i zachęca, by cieszyła się dziećmi, które ma, bo teraz bardzo wiele kobiet traci swoje dzieci w wyniku poronienia.
Zgłasza się do szpitala
I tam wykonują jej kolejne badanie USG, które potwierdza, że dziecko nie żyje. Organizm nie wydala martwego płodu, więc przyjmuje tabletkę poronną i wtedy zaczyna krwawić. Jest piątek, 3 lipca, Monika leży sama w sali szpitalnej i modli się. Wracają wspomnienia sprzed roku. Znowu ból i smutek – ten ból i ten smutek – matki, która stała się grobem swego dziecka. Nie da się tego porównać z niczym innym. A jednak zahartowana życiem modli się, śpiewa pieśni uwielbienia i szepcze: „Jezu, ufam Tobie”. Powtarza to wyznanie, choć nie rozumie sensu tego, co się zadziało.
Powoli przychodzi pokój serca. Gdy zamyka oczy widzi dwuletnią dziewczynkę. Ma kręcone, jasne włoski do ramion, uśmiechniętą buzię i jest ubrana w kolorową sukienkę. Stoi taka rozpromieniona przez chwilę, a potem macha rączką, odwraca się i odbiega. – Poczułam, że mam pozwolić jej odejść. Tak zrobiłam. Podziękowałam Bogu za 8 tygodni jej życia i pozwoliłam jej odejść, nadając jej imię, które nosiłam w moim sercu od początku: Amelia – wyznaje.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem Monika poddaje się zabiegowi oczyszczenia macicy. Na jej prośbę szczątki przekazano do prosektorium. Chce jej wyprawić pogrzeb. Położna podpowiada, że można zrobić badanie genetyczne dziecka. Tak robią. Z poznańskiego laboratorium genetycznego Genesis otrzymują potwierdzenie: dziewczynka. Szpital może więc wystawić kartę urodzenia martwego dziecka, a na jej podstawie Urząd Stanu Cywilnego wystawia akt urodzenia martwego dziecka. Rodzice mogą więc skorzystać z praw przysługujących im, gdy umiera członek rodziny.
Nasza córeczka
– Została pochowana w jednym grobie z Michałkiem i wtedy poczułam, że „coś” się domknęło, dopełniło. Pochowanie szczątków było dla mnie swojego rodzaju kropką nad i, właściwym zakończeniem, gdy dzieciątko odeszło – mówi Monika. – Dzięki temu przeżywamy żałobę, ból po stracie, smutek i nikt nie próbuje nam wmawiać, że nic się nie stało.
Rana w sercu rodziców i rodzeństwa nie jest mniej bolesna tylko dlatego, że dziecko umarło, mając zaledwie osiem czy dwanaście tygodni – podkreśla. – Natomiast pogrzeb daje szansę, by ta rana się zagoiła. Udawanie, że nic się nie stało, nie jest rozwiązaniem tej sytuacji – mówi, a po chwili dodaje słowa, które mogą zaskoczyć. – Śmierć Amelii przywróciła mnie do życia i pozwoliła dostrzec jego wartość i piękno. Dotarło do mnie, że jest różny czas naszego przebywania na tej ziemi. Niektórzy mają tylko osiem tygodni i to wystarczy, aby dobrze przeżyć ten czas, a innym nie starcza 90 lat. Moje serce dzięki temu doświadczeniu uwrażliwiło się na życie i jego bezcenną wartość. Codziennie dziękuję Bogu za nowy dzień, moje życie, życie mojego męża, naszych dzieci. Proszę też Michałka oraz Amelię o modlitwę za nas, bo wszyscy bardzo chcemy spotkać się z nimi w niebie.
Dzisiaj mogę powtórzyć za Hiobem: Bóg dał, Bóg zabrał. Niech imię Pańskie będzie błogosławione!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |