Większość z nich już nie będzie miała innego domu. Tu dożyją swoich lat. Dlatego Dom Pomocy Społecznej w Wałczu chce być dla nich nie tyle ostatnim, co prawdziwym.
To pierwszy piknik gromadzący rodziny i przyjaciół mieszkańców wałeckiego DPS. Pomysł dyrektor Jadwigi Kosidło podchwycili pracownicy i wolontariusze z Parafialnego Zespołu Caritas, działającego przy kapucyńskiej parafii św. Antoniego, oraz z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Sobotnie spotkanie rozpoczęła Msza św., odprawiona na polowym ołtarzu w ogrodach placówki. Sprawował ją kapelan DPS-u, kapucyn o. Grzegorz Badziąg. Następnie jako członek Międzynarodowego Korpusu św. Łazarza z siedzibą w Wiedniu wręczył pani dyrektor oraz wolontariuszom Caritas odznaczenia przyznawane za działalność charytatywną.
– Bywa, że rodziny naszych podopiecznych niezbyt często ich odwiedzają. Stworzyliśmy więc okazję, by mogli w przyjemnej atmosferze spotkać się, pobyć razem. To jest im bardzo potrzebne, bo głównie doskwiera im samotność – powiedziała J. Kosidło.
Inspiruje ją św. Jan Paweł II. W jego „Liście do osób w podeszłym wieku” wyczytała, że domy opieki powinny cechować się nie tylko dobrą organizacją, ale przede wszystkim wrażliwością na drugiego człowieka.
– To przesłanie wzięłam sobie jako punkt wyjścia do codziennej pracy – mówi. Toteż niezależnie od grafika zająć zagląda do podopiecznych i w weekend, żeby wyciągać ich na imprezy w mieście, pokazać coś nowego.
W południe kilkudziesięciu mieszkańców wraz z rodzinami zasiadło do stołów. Wysłuchali poezji pióra jednej z seniorek oraz obejrzeli występ taneczny zespołu „Inspiracja” z Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Wyróżniona odznaczeniem Zofia Krawiec od 20 lat przychodzi do DPS-u, by towarzyszyć seniorom we Mszy świętej. Choć jest już po osiemdziesiątce, ma ochotę nadal robić coś dla innych. Skąd ta werwa? Wcześniej była pielęgniarką i opiekowanie się ludźmi ma we krwi. A że po śmierci męża mieszka sama, chętnie zagląda do DPS-u. – Jest tu trochę pracy, to pomagam. Ale jest też dobra atmo-sfera, serdeczność – mówi.
Wie, że jej obecność daje radość mieszkańcom, ale zastrzega, że jest to radość obustronna. – Oni lubią, kiedy się z nimi porozmawia. Okazują serce. A mnie daje to zadowolenie.
Co znaczy Msza św., choćby i raz w miesiącu, w domu opieki? Niemal wszyscy mieszkańcy domu to praktykujący katolicy. – Potrzebują tego. Widać, jak to ich aktywizuje, choćby przez to, że modlą się za bliskich, składają za nich intencję mszalną – powiedziała wolontariuszka Caritas Alicja Słowińska, mająca 15-letni staż w towarzyszeniu seniorom w praktykach religijnych. Msza św. jest okazją do tego, żeby każdego uściskać, podać rękę, jak ma to w zwyczaju o. Grzegorz. Nazywają go tu niekiedy proboszczem, którym co prawda nie jest, ale rzeczywiście ma tutaj coś na kształt małej, 60-osobowej parafii
– Łączy nas też sakrament spowiedzi, a czasem bardzo długie poważne rozmowy. Jestem, by ich wysłuchać w chwilach trudnych. Bywa, że trafiają tu wbrew swojej woli, np. gdy w ich najbliższym środowisku nie ma nikogo, kto mógłby zapewnić im godną opiekę – wyjaśnia o. Grzegorz. Zapewnia, że niechęć do ośrodka nie trwa długo. Po okresie aklimatyzacji chce się tu po prostu być. Ludzie dobrze się czują, zdumieni niekiedy, że ktoś wreszcie pamięta o ich przyzwyczajeniach, urodzinach. O nich po prostu.
Wanda Pęcak regularnie odwiedza w DPS-ie swojego brata Kazimierza. Nie ożenił się i nie ma najbliższej rodziny, toteż w starości trafił tutaj. Przed amputacją nogi zabierała go do siebie na parę dni, ale teraz to dla niej za trudne, ponieważ sama jest po operacji serca. Uważa, że pomysł z piknikiem to strzał w dziesiątkę. – Dotąd tego tutaj nie było. Wielki szacun dla pani dyrektor za tę rodzinną atmosferę. Zresztą i na co dzień jestem tu mile widziana, mogę przyjść z każdym pytaniem, czuję troskę o to, czego nam potrzeba.
Mieszkaniec domu Zdzisław Wawrzyniak 16 lat temu miał wypadek na motorze. Jest więc częściowo jednostronnie sparaliżowany. Po kilkuletniej rehabilitacji porzucił wózek i chodzi o kulach. A nawet tańczy i w ogóle jest pełen werwy. – Tu są naprawdę dobrzy ludzie. Szczerzy, sympatyczni. Dobrze mi tu – mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.