– Kluczem do sukcesu było to, że Agnieszka uwierzyła w dzieci, w ich kreatywność i samodzielność. Gdyby nie jej ufność w możliwości dzieci, do niczego by nie doszło – mówi Teresa Bibik.
O tym, że w wielu szkolnych klasach zieje nudą, a przeładowany program nauczania zabija w dzieciach pasję poznawania świata i zdobywania wiedzy, eksperci i rodzice trąbią od lat. I choć czasem nauczyciele rozkładają ręce i nie wiedzą, jak temu zaradzić, pomysłów na wydobycie z dzieci małych naukowców jest wiele. Jeden z nich odkryła Agnieszka Caban, wychowawczyni klasy startowej skierniewickiej Niepublicznej Szkoły Podstawowej „Źródła”.
Maszyna i sztuka teatralna
– Gdy usłyszałam o Ogólnopolskiej Olimpiadzie Kreatywności, pomyślałam, że to niepowtarzalna szansa dla uczniów na rozwój w wielu ważnych sferach, a także na podniesienie ich samooceny – wspomina Agnieszka. W tym roku odbywająca się we Wrocławiu impreza miała charakter międzynarodowy.
– To największy na świecie program edukacyjny, w którym chodzi o rozwijanie kreatywności i myślenia krytycznego, umiejętności rozwiązywania problemów na wiele sposobów, kształcenia współpracy i skutecznej komunikacji, odkrywania własnych zdolności i samodzielności. Na szkoleniu trenerów drużyn przekonałam się, że to program wyprzedzający podstawę programową, przygotowujący dzieci do podejmowania wyzwań XXI wieku. Poza tym techniki i narzędzia pracy, które dostałam, mocno zbiegły się z moimi przekonaniami wobec nauczania – opowiada nauczycielka.
Zadanie, jakie stanęło przed 10-osobową grupą 6-latków, nie było proste. W niespełna 5 miesięcy musieli oni z maszyn prostych skonstruować maszynę złożoną, a także przygotować 8-minutową sztukę teatralną posiadającą wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Przedstawienie miało opowiadać o tym, jak drużyna dowiedziała się o problemie oraz jak użyła maszyn prostych do skonstruowania maszyny złożonej, która pomogła rozwiązać problem. – Najistotniejsze, a zarazem najtrudniejsze było to, że dzieci musiały zrobić wszystko samodzielnie. Od początku do końca! Ja jako trener mogłam rozwijać ich wiedzę, inspirować, usprawniać pracę, świętować sukcesy czy pomóc odkrywać zdolności, ale nie mogłam nic sugerować i do niczego przyłożyć ręki. I to się udało! – mówi.
Wyprzedzili reformę oświaty
Pierwsze kroki były trudne. Dzieci poznawały maszyny proste (koło i oś, śrubę, równię pochyłą, krążek linowy, dźwignię czy klin) i ich zastosowanie. Uczniowie długo nie mieli pomysłu na urządzenie. Aż w końcu wykorzystali to, co było ich mocną stroną. Jako klasa szachowa zdecydowali, że zrobią „jeździk szachowy” do przewożenia ciężkiego pudła z kilkunastoma kompletami figur i pionków.
– Prototyp maszyny opracował jeden z chłopców. Kiedy już wspólnie zbudowali urządzenie, ruszyli jak burza. Szybko wyłonili lidera grupy – ucznia o niezwykłej inteligencji przestrzenno-matematycznej i interpersonalnej. To był moment, kiedy dzieci w mgnieniu oka odkrywały swoje zdolności i brały się za to, co było ich konikiem – dodaje Agnieszka.
I tak kolejny uczeń zaprojektował stroje (własnoręcznie wykonane przez dzieci), inni wpadli na pomysł wykonania idealnie równej szachownicy. Dzieci skonstruowały tło sceniczne i wymyśliły całe przedstawienie.
– Warto zwrócić uwagę na ich wiek. Do tych zadań potrzebne były wyższa matematyka i zdolności manualne. Wśród nich jest wielu genialnych matematyków, są akrobatki, plastycy, dzieci, które znakomicie radzą sobie werbalnie. Fantastycznie, że wszystko to udało się wydobyć! – mówi nauczycielka. Zdanie to potwierdzili eksperci, którzy oglądali przedstawienie przygotowane przez uczniów, ale też realizację zadania „Wyzwania na już”, podczas którego drużyna miała 6 minut na samodzielne skonstruowanie latawca, a także ułożenie prezentacji mówiącej o tym, co latawiec mógłby zobaczyć podczas lotu. „Przyjaciele ze Źródeł” (bo taką nazwę przyjęły dzieci) dostali aż... 22 pochwały. Dotyczyły one współpracy i komunikacji, samodzielności, wiedzy na temat maszyn prostych, szachów, akrobacji, dekoracji, oryginalnych i kreatywnych rozwiązań – wszystko to sprawiło, że mali naukowcy dostali wiatru w żagle.
– Ja i dzieci dostaliśmy informację, że wyprzedziliśmy reformę oświaty. Dzięki programowi odkryłam, jak wiele możliwości drzemie w uczniach, którzy potrafią być samodzielni i kreatywni w sposób, jaki nam, dorosłym, się nie śniło. Ich nieograniczona wyobraźnia i twórczość nie powinny być krępowane przez podstawę programową. Takie nauczanie kochamy – przyznaje nauczycielka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |