Koszalińska Fundacja „Zdążyć z Miłością” rozpoczyna nowy projekt. Zapraszając osoby starsze na coś do jedzenia, chce dać im coś ważniejszego niż strawa dla ciała.
Onieśmielenie szybko znika. Nad dobrym obiadem w przytulnej restauracji nie wiadomo, kiedy mija czas. – Jedzenie łączy ludzi – śmieje się Krzysztof. No i wspólna pasja: wędkarstwo – dopowiada pan Roman.
To święto
– Nie wiedziałem, że spotkam się z tak młodym człowiekiem, ale szybko okazało się, że mamy o czym pogadać – przyznaje Roman Chmielewski, jeden z pierwszych seniorów, których koszalińska fundacja zaprosiła na obiad. Nie trzeba go było długo namawiać. – Nie stawiałem żadnego oporu – mówi z uśmiechem. Przeciwnie, propozycję przyjął z zainteresowaniem. – Ja właściwie lubię być sam. Cisza, spokój. Włączę radyjko, bo dekoder mi się popsuł, i dobrze mi się mieszka samotnie. Ale dobrze czasami wyjść z domu – kiwa głową. Przyznaje, że zaproszenie zmobilizowało go do ruszenia się z miejsca. – To takie święto. Jest okazja, żeby się „wypucować”.
Trzeba się ubrać, przygotować, wyjść z domu. Z tym niekiedy bywa trudno – dodaje. Stąd też projekt „Zjedz obiad z seniorem”. Pomysł polega na tym, że do starszych i samotnych koszalinian zaglądać będą raz w tygodniu wolontariusze, zapraszając ich na niedzielny obiad. Posiłek przywiozą ze sobą z restauracji lub zabiorą seniora do lokalu. – Duża liczba samotnych osób w podeszłym wieku nie opuszcza swoich czterech ścian. Uroczysty niedzielny obiad służyłby budowaniu relacji. Mamy nadzieję, że będzie wytchnieniem od trudów codzienności, okazją do rozmowy. Może będzie to pierwszy od dłuższego czasu obiad niespożywany samotnie? – zastanawia się Justyna Śmidecka, koordynująca akcję z ramienia Fundacji „Zdążyć z Miłością”.
Łatwiej się żyje
Krzysztof Budzaj zgłosił się do projektu po części z powodu studiowanego kierunku: resocjalizacji. Chce poznawać ludzi w różnym wieku i ich problemy, znajdować wspólne tematy. – To stereotyp, że dwa różne pokolenia nie mogą się dogadać. Mogą. Chociażby dlatego, że mają wspólne problemy. Samotność, zamknięcie się w czterech ścianach, nie dotyczy tylko osób starszych. Młodzi też zamykają się w świecie technologii, komputerów czy telefonów – mówi. – I nieprawda, że młodzi są zainteresowani jedynie sobą – obala kolejną obiegową opinię. – U mnie na roku jest wielu wolontariuszy, współpracują z fundacjami i stowarzyszeniami. Chcą pomagać na różnych płaszczyznach – dodaje chłopak.
Krzysztof jest wolontariuszem fundacji, współzałożycielem Stowarzyszenia „Przemoc ma granice”, przewodniczącym koła naukowego. – To żaden wysiłek: godzina, półtorej godziny miłej rozmowy, spotkania z drugim człowiekiem – mówi. Kręci głową, gdy pytam o to, jak znajduje na wszystko czas. – Łatwiej się żyje, gdy ludzie do siebie się pouśmiechają, trochę uwagi sobie poświęcą – dodaje pan Roman.
Liczyć satysfakcję
Projekt „Zjedz obiad z seniorem” z entuzjazmem został przyjęty w kilku innych miastach Polski. To, by przeszczepić go do Koszalina, chodziło po głowie Justyny Śmideckiej już od dłuższego czasu. – To też moje doświadczenia zdobyte podczas akcji Szlachetna Paczka. Odwiedzałam wówczas osoby starsze i samotne. Często przekonywałam się, że bardziej niż pomocy materialnej potrzebują oni odrobiny czasu i zainteresowania. Bardzo utkwiło to w moim sercu. Teraz, kiedy nasza fundacja okrzepła i dojrzała, projekty skierowane do samotnych mam są realizowane, możemy też skierować uwagę na nowe obszary – podkreśla. Cieszy się, że podobnie myślą lokalni przedsiębiorcy: restauratorzy finansujący obiad i taksówkarze, którzy przewożą seniorów.
Ireneusz Wisowaty, menedżer koszalińskiego Klubu Prywatka, nie zastanawiał się, kiedy pojawiła się propozycja współpracy z Fundacją. – Ci, którzy nas znają, wiedzą, że organizujemy wiele koncertów charytatywnych (jeden z nich także na rzecz Fundacji „Zdążyć z Miłością”). To dla nas frajda, że możemy pomóc – zapewnia. Zaproszenie do projektu przyjął chętnie, bo wie, że seniorów często nie stać na wyjście do lokalu i urozmaicenie codziennej kuchni. – Zasponsorowanie obiadu to nie jest przecież wielki wydatek. Zresztą w takiej akcji nie liczymy kosztów, tylko satysfakcję, którą otrzymujemy, angażując się w coś dobrego – mówi Ireneusz Wisowaty.
Fundacja „Zdążyć z Miłością” zaprasza do współpracy zarówno wolontariuszy, jak i darczyńców, którzy chcieliby zaangażować się w projekt.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |